Mazurek z czekoladową truflą i żurawiną na czerwonym winie. Wyjątkowy.

Zza kuchennego okna przyglądam się sikorce bujającej się na gałęzi forsycji. Na poboczu głównej alei, w drodze do domu, zauważamy potrąconą wiewiórkę. Tak często przebiegała nam drogę… (Przypominają mi się wiewiórki z parku Skaryszewskiego i tęskno mi). Wyniosłe orchidee tuż obok pysznią się w słońcu. Kosy wyjadają okruszki chleba. Na deser, wreszcie pożywienia wokół nie brakuje.
Myślę o tych wszystkich kwiatach i drzewach, które umiem nazwać i znakomitej większości, których z nazwy nie znam, a zakwitają właśnie. Każde w swoim czasie, jedne po drugich, niemal jednocześnie – gdy przyglądam się im z okna samochodu lub jadąc na rowerze.
Każdy ma swój czas rozkwitania.
Wcześnie rano, gdy karmię kota czuję jak pachnie ziemia. Płodność otulona mitenką rosy.
Czy jest sens zastanawiać się, dlaczego lubimy woisnę? Dziś wydaje mi się, że właśnie wtedy czujemy się młodsi, niezależnie od tego która to już wiosna z kolei… wracają emocje, jakby i one spały zimowym snem. I to poczucie mocy, jeśli nie – wszechmocy… Także dlatego, że więcej i bardziej nam się chce. Może dlatego?

Ten mazurek jest wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że przypadł do gustu mojej córce. Ci, którzy sa rodzicami nastolatków wiedzą, jaki to wyczyn. Są w nim jej ulubione składniki czyli czekolada i żurawiny. Udało mi się w tym mazurku osiągnąć idealny, moim zdaniem, balans między słodkością a wytrawnością. I rzeczywiście, mus żurawinowy wymaga odrobiny pracy, ja także nie lubię przecierania przez sito, ale cała reszta – to szybka i prosta sprawa. Aby przełamać tę aksamitną niemal fakturę polecam dekorację z posiekanych migdałów. Polecam gorąco.

 

Mazurek z czekoladową truflą i żurawiną na czerwonym winie
Składniki:
Na spód:
75 g zmielonych migdałów
40 g cukru pudru
60 g masła
90 g mąki
½ łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki śmietany (30 g)
1 żółtko
Warstwa żurawinowa:
340 g mrożonej żurawiny
4 łyżki miodu
½ szkl. czerwonego wina (użyłam Montepulciano)
½ łyżeczki cynamonu
4 łyżki cukru pudru
1 łyżka masła
Na czekoladową truflą:
300 g mleka skondensowanego słodkiego
200 g czekolady deserowej (użyłam 74 %)

50 ml mleka

 

Przygotowanie:
1.       Przygotowujemy kruchy spód. Łączymy sypkie składniki. Mieszamy. Wysypujemy na stolnicę. Robimy zagłębienie, w które wbijamy żółtko, dodajemy śmietanę i pokrojone w kostkę masło. Siekamy całość, wyrabiamy szybko. Zawijamy w folię i wstawiamy do lodówki na 1 godzinę. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto i przekładamy do foremki o wymiarach 26×22 cm wyłożonej pergaminem. Pieczemy 20 minut w 175 stopniach bez nawiewu.
2.      Gdy ciasto odpoczywa w lodówce przygotowujemy mus żurawinowy. Do garnka przekładamy żurawinę, którą zalewamy miodem i winem*, dodajemy cynamon. Mieszamy dokładnie i gotujemy na średnim ogniu. Gdy żurawina zacznie pękać, zmniejszamy ogień, mieszamy dokładnie i gotujemy, aż soki wyparują niemal całkowicie. Uważamy, by nie przypalić. Gdy powstaje nam coś na kształt gęstej konfitury miksujemy całość i przecieramy przez gęste sito. Powstały mus słodzimy i gotujemy jeszcze przez chwilę na małym ogniu, mieszamy. Zdejmujemy z kuchenki i dodajemy masło, mieszamy do rozpuszczenia. Pozostawiamy do przestudzenia przez 10-15 minut. Wylewamy na upieczony spód. Wstawiamy do lodówki.
3.      Przygotowujemy truflę. W garnuszku mieszamy skondensowane mleko i połamaną na kawałki czekoladę. Mieszamy, gotujemy na małym ogniu. Gdy masa jest jednolita dodajemy mleko. Mieszamy dokładnie i odstawiamy na chwilę do lekkiego przestudzenia. Przelewamy na ciasto i wstawiamy do lodówki. Mniej więcej po 3 godzinach ciasto jest gotowe.

* wino czy w ogóle alkohol podczas dłuższego gotowania czy też pieczenia wyparowuje, pozostawiając ciekawy, wytrawny smak. Dlatego nie należy się obawiać podania tego mazurka dzieciom.

Smacznego!

38 comments Add yours
  1. Kiedyś, mając chyba z 15 lat zrobiłam mazurek, ale był taki twardy, że można było sobie na nim zęby połamać:). Twoje zdjęcia zachęcają do podjęcia jeszcze jednej próby:)

  2. Ależ ja cierpie patrząc na to zdjęcie… nie dość, że nie mam takiego kawałeczka na podorędziu to po prostu nie mogę czekolady, miodu itd 🙁

  3. Aniu, widzę, że u Ciebie mazurkoszał 🙂 Jest piękny…
    A wiosna – bo po prostu wybuchasz – uczuciami, emocjami, zielonością! Patrzysz, jak wszystko się odskorupia i Ciebie też to dopada, ta radość i chęć złapania słońca i wyciśnięcia go do wysokiej szklanki….
    Ściskam…

  4. pięknie piszesz. Twoje słowa wręcz śpiewają, a wyrazy tańczą podczas czytania. cudownie piszesz.
    i pieczesz! taki mazurek jest wyjątkowy w każdym calu, okruszku, kawałku.
    królewski.

  5. ups, jest, nie doczytałam uważnie tak mnie pochłonęły kolory, niech się dzieje co chce ale go zrobię !!!!

  6. On jest tak piękny,że dziś tu jestem chyba 5 raz.
    Jeśli uda mi się kupić wszystkie składniki to nie jest wykluczone,że go będę miała na święta 🙂

  7. Angie, Kuchenny balagan
    dziekuje Wam bardzo i pozdrawiam

    Panna Malwinna,
    dla mnie osobiscie taki wlasnie jest… polecam i pozdrawiam serdecznie

    Justka2712,
    a jezeli zdjecie nie wystarczy to daje jeszcze moje slowo. Spod jest kruchy, ciasteczkowy wiec – bardzo polecam ponowic probe 🙂 pozdrawiam serdecznie

    Wiewiora,
    to jak tak, wiewiorka bez orzechow? Nie moze byc… ALe przeciez juz nie tak dlugo, prawda? Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego dla Was

    Martus,
    wycisnac slonce do wysokiej szklanki, a to piekne i porywajace jako obrazek, ktory mam wlasnie przed oczami 🙂 Ten mazurek by ostatni, teraz pora na babki, zobaczymy czy udadza sie na tyle, by je pokazac. Trzymaj kciuki, serdecznosci wielka garsc

    Kucharzy Trzech,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie

    Nieska,
    a to mnie zadziwilas, podobny ale inny… ciekawe, pochwal sie jak zrobisz, jestem ciekawa 🙂 efektu, pozdrowienia serdeczne

    Ilenia,
    ciesze sie, ze udalo mi sie zachecic. Trzymam kciuki, zycze powodzenia; pochwal sie wrazeniami, pozdrawiam zerdecznie

    Magda Barci, Mojetworyprzetwory,
    dziekuje Wam i zachecam do sprobowania, pozdrawiam Was,

    Kini,
    rzeczywiscie 🙂 masz racje, dziekuje bardzo, pozdrowienia serdeczne

    Karmelitka,
    dziekuje, nie wiem czy zasluguje na taki piekny komentarz, staram sie bardzo, to pewne, pozdrowiam Cie serdeczne

    Pasjonatka,
    oj chyba nie, ale kto wie? … Zawsze mozna sprobowac 🙂 Pozdrawiam serdecznie

    Anonimowy,
    uda sie na pewno, trzymam kciuki, pochwal sie wrazeniami post factum … Pozdrawiam serdecznie

    Majana,
    trzymam kciuki, zeby sie udalo, pewnie z ta zurawina jakis klopot moze byc, tak? Pozdrowienia serdeczne

    Ala,
    rzeczywiscie, kolor musu zurawinowego i mnie zachwycil… pozdrawiam serdecznie

    Anna

    1. Aniu, udało się !:) Mazurek był na święta. Kupiłam mrożoną żurawinę i mogłam go zrobić. Postaram się wrzucić jutro na bloga, tak więc już zapraszam:)
      Pozdrowienia i dziękuję za wspaniały przepis. Mazurek był pyyyszny!

  8. najbardziej w mazurkach podoba mi się to, że są bardzo niskie, i że masa nie ginie w cieście tylko właśnie dominuje. smak wydaje mi się być ciekawy, nigdy nie jadłam wypieków z żurawiną, a tym bardziej w takim połączeniu.

    Pozdrawiam ciepło
    Monika

  9. Wiewióry w Skaryszaku już szaleją! Rozumiem, że możesz za nimi tęsknić, są wyjątkowo towarzyskie. W sobotę wcięły wszystkie orzechy jakie miałam po kieszeniach, szybko zrobią się grubiutkie 🙂
    Mazurek zachwycający, a kompozycja smaków… naprawdę odświętna 🙂 Pozdrowienia.

  10. Onionchoco,
    rzeczywiscie, lasuchy z nich nieziemskie. To najbardziej towarzyskie wiewiorki jakie spotkalam 🙂 Dziekuje i pozdrawiam Cie serdecznie

    MaDemoiselle,
    w takim razie polecam sprobowac… pozdrowienia serdeczne,

    Madlen,
    mysle, ze w takim razie mozna spokojnie zastapic ja na przyklad malinami albo czarna porzeczka. W pierwszym przypadku dodalabym wina rosé w drugim – likieru casis. W sytuacji wyjatkowej mozna dodac po prostu konfitur przetartych przez sito na gladko, ale to ostatnie rozwiazanie da nam zupelnie inny efekt… Pozdrowienia serdeczne

    Anna

  11. przeczytałam z zapartym tchem!jest pewna magia i spokój w tym co napisałaś.przeżywanie każdej ulotnej chwili najpiękniej,jak potrafimy to klucz do wyśnionej rzeczywistości,do której tak bardzo pragniemy dotrzeć,niekiedy po omacku,nie zważając na innych wokół,a to nie oto w tym wszystkim chodzi,prawda?
    pokochanie siebie jest największym darem,jaki możemy sobie sprezentować,na wiosnę szczególnie i cieszyć się z każdej sekundy oddając swą miłość innym.
    mazurek wygląda wyśmienicie!ja zabieram się za mojego debiutanckiego z orzechami za kilka dni;)
    pozdrawiam!

  12. Czytam przepis i nie mogę się doczekać aż sama go zrobię! Zastanawiam się tylko czy suchych składników na spód jest wystarczająca ilość.

    1. Moniko,
      dziekuje Ci bardzo za komentarz i piekne slowa, nie jestem pewna, czy zasluguje na takie pochwaly, ale zgadzam sie z Toba i serdecznosci posylam…

      Bietka,
      ilosc na wymiary foremki, ktore podalam jest moim zdaniem wystarczajaca.Ciasto lekko podrasta, proporcje ilosci ciasta do masy sa widoczne na zdjeciu. Zaleznie od wielkosci foremki jaka dysponujesz mozesz dowolnie kombinowac. W koncu to bedzie Twoje dzielo. Trzymama kciuki i zycze powodzenia. Podziel sie wrazeniami, pozdrawiam serdecznie
      Anna

  13. Płodność otulona mitenką rosy… Pięknie to ujęłaś:). Poza tym, nie ma takich co wiosny nie lubią.
    Mówisz, że Panna pochwaliła? Radość!!! A ja teraz mam dylemat, bo mazurkiem miała się zająć moja siostra, ale ja mam też żurawinę( tak, jak i salidou), to może ten…? Czy bardziej jabłkowy? Który wolisz?

  14. Brzmi fascynująco. Zarówno opis mazurka i jego aksamitnej konsystencji, jak wiosny na nowo budzącej świat do życia :] Dzięki temu, że od czterech miesięcy jestem szczęśliwą właścicielką pieska, mam wreszcie okazję w czasie spacerów przyjrzeć się przyrodzie, nieco uważniej niż wcześniej. Widzę codziennie jak żywopłot wokół bloku coraz bardziej zielenieje, zobaczyłam pierwsze żonkile na klombie, a mój psiak radośnie wtyka nosek w kłębki świeżej trawki 😀 Pięknie jest!

  15. Ten mazurek był hitem na świątecznym stole. Idealna równowaga między kwaskowatą żurawiną i czekoladową słodyczą… I jak zwykle w takich przypadkach – okazało się, że wszystkim go mało… Za rok z podwójnej porcji pozostaje go wykonać ;
    Dziękuję bardzo!

  16. Tak więc melduję, że mazurka wykonałam i zrobił on świąteczną furorę :-)Zdeklasował serniki i inne baby.. Rewelacyjny przepis!!! Pozdrawiam bardzo wiosennie, Bibi

  17. Cudowny! Szkoda, że trafiłam na niego po Świętach, ale na pewno utkwi mi w pamięci na tyle, by przygotować go za rok 🙂 Piękne zdjęcie i świetne ,,pióro".pozdrawiam ciepło

  18. Ewelino Droga,
    tak jak Ci mowilam, ja mam slabosc do wszystkiego, co z jablkiem. Wiec zajadalam sie mazurkiem z musem jablkowym. Reszta rodziny pochlonela ten czekoladowy. Ciesze sie, ze sprobowalas. A Salidou zawsze jakby troche za malo, bo uzalenia…

    Toczka,
    o psie marze od dawna. Takwe z powodu tych spacerow, o ktorych piszesz. Zazdroszcze… Serdecznosci

    Bietka,
    sprawilas mi tym komentarzem duzo radosci. Dziekuje. Mozna go przygotowac w formie tarty, szczegolnie w czasie, gdy nie ma jeszcze swiezych owocow. Dla Dla wielbicieli czekolady – idealna, nie tylko na swieta. Dziekuje za zaufanie i pozdrawiam serdecznie

    Bee Sweet,
    dziekuje i zapraszam, serdecznosci

    Bibi,
    ciesze sie bardzo, bardzo i polecam w formie tarty, nie tylko od swieta. Pozdrowienia serdeczne

    Vanilia81,
    bede sie powtarzac, ale – co tam. Wcale nie trzeba czekac do nastepnych swiat, wszak to rok caly… Mozna go przygotowac w formie tarty, nq niedziele lub urodziny. Na pewno posmakuje wszystkim, ktorzy maja slabosc do czekolady. Polecam i pozdrawiam serdecznie

    Anna

  19. Upiekłam dzisiaj iii… obłędny! Najbardziej kruche ciasto jakie jadłam- trochę przypominające strukturą chałwę- kwaskowe nadzienie i mocno czekoladowa polewa o konsystencji gęstego karmelu…brak mi słów. Wielkie dzięki za przywrócenie wiary w mazurki;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *