Książki lipca

To lato, czytelniczo, zapamiętam z całą pewnością, jako czas gdy przeczytałam Pianolę, która skłoniła mnie do wielu przemyśleń i zostanie ze mną na długo. Zapraszam do lektury podsumowania lipcowego.

Kurt Vonnegut „Pianola”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2021

Debiut autora. Książka napisana w 1952 roku. I wciąż nie mogę się nadziwić, jak wiele z tego, co dziś, w dobie AI, zaczyna stanowić jedną z podstawowych trosk współczesnego człowieka, Vonnegut przewidział już wtedy. Bo oto nagle lądujemy w świecie, w którym człowieka zastępują maszyny. Nie każdego, bo o jego losie decydują maszyny, bazując między innymi na jego IQ, któe predefiniuje jego przyależność do określonej kasty. Spóbujcie sobie wyobrazić, co dzieje się z człowekiem, kiedy zabiera mu się marzenia, poczucie sprawczości, możliwość decydowania o własnym życiu, godność oraz świadomość, że jest potrzebny. Na początku było mi trudno przebrnąć przez pierwsze kartki, ale wiedziałam, że warto brnąć dalej. Ważna to książka, do przemyślenia. Polecam gorąco!

Virgiia Feito „Pani March” , Wydawnictwa Echa, 2023

Do przeczytania tej książki skłoniły mnie pozytywne recencje znajomych, na których polegam. No i trochę się jednak zawiodłam. Może po prostu dlatego, że lubię utożsamiać się z bohaterami książek, któe czytam. A Pani March to kobieta tak bardzo antypatyczna i wzbudzająca tak wiele negatywnych emocji, że odrzucała mnie od siebie i od lektury. Co nie zmienia faktu, że wielbiciele powieści z dreszczykiem mogą być usatysfakcjjonowani.

Isabel Allende „Kobiety mojej duszy. O niecierpliwej miłości, długim życiu i dobrych wiedźmach” Wydawnictwo Marginesy, 2022

I tutaj kolejny zawód czytelniczy. Wiecie, że powieści Allende czytam i polecam regularnie. Dlatego Kobiety kupiłam niestety w ciemno. Na początku lektury miałam jeszcze nadzieję, że może więcej biograficznych nawiązań jest w stanie zatrzymać mnie przy tej lekturze. I tak brnęłam, brnęłam i wymęczyłam. A także wymęczyłam się. Naiwność, powierzchowność sądów i niezliczone truizmy były chyba najtrudniejsze do wytrzymania. Malutka to pozycja na eden wieczór, kiedy w zasięgu ręki nie ma nic innego do cztania. Przykro mi to psać o autorce, której twórczość cenię. Ale inaczej się nie da.

Gary Shteyngart „Nasi przyjaciele na wsi” , Wydawnictwo Filtry, 2023

Czy „każda relacja jest transakcją i nikt nie daje więcej, niż musi”, jak powtarza jedna z bohaterek Naszych przyjaciół? Książka Shteyngarta opowiada historię przyjaciół, którzy uciekają z Nowego Yorku, chroniąc się przed szalejącą pandemią w kolonii domków jednego z nich – Sashy Senderovskyego. Próbują się chronić na wielu poziomach, w mrokach prowincjonalnej białej Ameryki, która daje czytelnikowi poczucie osaczenia. Ciekawe to spojrzenie na współczesną Amerykę, echa wydarzeń stamtąd docierają do nas na bieżąco, ale to właśnie lektura książki Shteyngarta daje ich świadectwo z samego centrum. Momentami musiałam się zatrzymać, ale ma w sobie ta pozycja jakiś magnetyzm, który nie pozwalał porzucić lektury przed końcem. Nie jestem wielką fanką, ale – nie żaluję poświęconego czasu.

Lucinda Riley – cykl Siedem sióstr, Wydawnictwo Albatros, 2017

Czekałam z przeczytaniem tych książek na wakacje. Słusznie zakładając, że idealnie wpasowują się w wakacyjne potrzeby czytelnicze. Seria liczy 8 opasłych tomów. Zatrzymałam się po dwóch pierwszych, a więc najuczciwiej byłoby oceniać jedynie tom Siedem sióstr oraz Siostrę burzy. Napiszę więc tak, nawet jeśli wiedziałam od samego początku, że to klasyczne czytadło, to i tak nie czułam się komfortowo z tą lekturą. Miałam poczucie, że zeszłam poniżej poziomu, którego nie zamierzałam przekraczać a moje czytelnicza inteligencja jest wystawiona na poważną próbę. Aż dotarłam do rysu historycznego, który zawiera każdy tom i mimo wszystko postanowiłam lekturę kontynuować. Drugi tom był napisany już ciut lepiej, ale dwa tomy, jeden po drugim, to było dla mnie wystarczająco na jakiś czas. Pewnie kiedyś wrócę do kolejnych części, tym bardziej, że polecają je liczne kobiety wokół mnie, zachwycone serią.

cdn.

One comment Add yours
  1. Och, a ja właśnie tego lata słuchałam na audiobookach Siedem sióstr, niestety doszłam do trzeciej siostry i się audibooki skończyły 🙁 muszę poszukać reszty, bo bardzo mnie wciągnęły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *