Perfekcyjne mielone? Niekoniecznie tradycyjnie!

To jest post, którego miało nie być.

Ci, którzy zaglądają tu od lat wiedzą, że od dłuższego czasu na Addio nie pojawiają się przepisy mięsne. Jest to moja świadoma decyzja i konsekwencja osobistych wyborów. Nie oznacza to wcale, że ja i moja rodzina jesteśmy wegetarianami. Ale od kiedy sama ograniczyłam spożycie mięsa do koniecznego minimum, a wędlin do zera, postanowiłam, że nie będę promować jedzenia mięsa na blogu przez publikowanie tu przepisów z jego udziałem. Mam nadzieję, że udawadniam na Addio, iż kuchnia roślinna jest smaczna, kreatywna i warta zachodu.

Postanowiłam jednak zrobić wyjątek. Kiedy po raz kolejny zostałam zapytana o przepis na te moje pulpety. Ale historia z tym przepisem związana jest ciut dłuższa.

Otóż, miałam swoją ulubioną audycję radiową w lokalnym radiu. Była to audycja kulinarna, emitowana w sobotnie poranki. Niestety, wraz z odejściem ze stacji po 16 latach prowadzącej Candice Kother, nie doczekam się kolejnych sezonów. Wielka szkoda. Bo te dwie sobotnie godziny spędzone na słuchaniu tak energicznej, kreatywnej, pełnej entuzjazmu i pasji dziennikarki były prawdziwą ucztą, a przede wszystkim ogromną inspiracją.

Jedną z audycji Candice poświęciła pulpetom. A zaczęła od stwierdzenia, że lista składników jest przekazywana w rodzinach od pokoleń, prawdopodobnie od setek lat, a przez to nie podlega dyskusji czy weryfikacji. No bo jeśli pulpety – to mięso mielone, jajko i czerstwe pieczywo! Prawda? No właśnie – niekoniecznie, a nawet – Ło matko z córką, ratuj się, kto może!

Dodajemy jajko, by całość była zwarta, a pieczywo, by zaabsorbowało nadmiar wilgoci. Co w efekcie daje nam strukturę istotnie zwartą, by nie powiedzieć – zbitą i lekko suchą.

Candice zaproponowała, by zamienić 2 powyższe kluczowe składniki – maślanką i płatkami owsianymi. (Bez obaw, nie wyczujecie ich obecności, nie ma takiej opcji) Dwa razy nie trzeba mi było powtarzać. Mój własny sposób przygotowywania klopsików zmodyfikowałam zgodnie z sugestią Candice i nigdy już nie nie wrócę do wersji tradycyjnej.

Na zdjęciu widzicie klopsiki w sosie białym. Najczęściej jednak przygotowuję je w sosie pomidorowym, lub też pomidorowo-śmietanowym. W uwagach pod przepisem opiszę je także.

I żeby spać spokojnie, jeszcze tylko poproszę – ograniczajcie spożycie mięsa. Kuchnia roślinna jest super! Ale jeśli macie w domu mięsożerców i nie macie wyjścia, to wypróbujcie ten sposób i dajcie znać, jak Wam posmakowało. Z góry dziękuję!

Klopsiki niekoniecznie tradycyjne

Składniki:

650 g mielonego mięsa drobiowego (pół na pół z piersi kurczaka i z udek)

1 łyżka musztardy (jaką lubicie)

4 łyżki posiekanego świeżego / mrożonego koperku

30 g tartego parmezanu

1 cebula

4 ząbki czosnku

2 łyżki sosu sojowego

2 łyżki płatków owsianych górskich

125 ml maślanki / kefiru / jogurtu naturalnego / Skyra

1 łyżka oliwy lub roztopionego masła (dodajemy do masy)

75 g cukinii startej (dodałam, bo akurat miałam końcówkę, ale to opcjonalny składnik)

Sos:

2 łyżeczki kaparów

1 opakowanie gęstej śmietany (200 ml) (kwaśna śmietana 18% też jest ok, ja używam crème légère épaisse 15%)

1 słodka śmietanka do sosów 20% (200 ml) (używam crème culinaire 20%)

oliwa do smażenia

2 łyżki bulionu domowej roboty (kostka bulionowa by się nadała, ale wiecie Państwo, no nie polecam 😉

woda z gotowania makaronu

Przygotowanie:

  1. Cebulę siekamy drobno, pod przykryciem szklimy na oliwie (wcześniej oprószamy solą), (dzięki temu cebula się nie spali i nie nabierze w konsekwencji gorzkiego smaku). Pod koniec dodajemy posiekany drobno czosnek.
  2. W tym czasie do miski przekładamy pozostałe składniki na klopsiki.
  3. Dodajemy do nich jeszcze ciepłą cebulę, wprost z patelni. Wyrabiamy (na początku najlepiej łyżką lub widelcem, aby się nie poparzyć, a potem ręką).
  4. Formujemy klopsiki dowolnej wielkości.
  5. Na patelnię wylewamy 2 łyżki oliwy, dodajemy odcedzone kapary, pozwalamy im się podprażyć, wylewamy obie śmietany, dodajemy bulion, któy rozprowadzamy dokładnie. Pozwalamy, aby całość się podgrzała i układamy na patelni klopsiki, jeden przy drugim. Przykrywamy patelnię i gotujemy na małym ogniu 15-20 minut, nie więcej – jeśli używamy mięsa drobiowego.
  6. Odławiamy klopsiki z patelni. Sos dokładnie mieszamy, próbujemy, zależnie od potrzeby – doprawiamy lub rozprowadzamy wodą z gotowania makaronu/ziemniaków, zależnie od tego, z czym podajemy nasze klopsy.
  7. Do sosu przekładamy ugotowany makaron, łączymy. Przekładamy na talerze, układając na każdym klopsiki. Posypujemy parmezanem, jeśli tak lubimy.

Uwagi!

  1. Tarty parmezan / pecorino i sos sojowy dodaję zawsze do mięsa mielonego, kiedy przygotowuję mielone/klopsiki. Idealnie pogłębiają smak całości, dzięki swojej umamiczności.
  2. Zależnie od smaku musztardy – słodka/ ziołowa/Dijon uzyskać możemy różny efekt. Ale nie należy jej pomijać.
  3. Specjalnie na potrzeby publikacji poważyłam i pomierzyłam wszystkie składniki. Na co dzień przygotowuję je na oko i lubię / wolę luźniejszą masę, dlatego zdarza się, że w mięsie ląduje co najmniej szklanka maślanki albo kefiru; a kiedy ich nie mam pod ręką to nawet Skyr (znajdźcie własny sposób i postępujcie wobec swojego smaku/wyczucia). One nie mogą się nie udać, gęstość masy zaś regulujcie ilością płatków owsianych.
  4. Mielone/klopsy w naszym domu zawsze zawierają koperek, ale zrobicie, jak uważacie.
  5. Wrzucenie uformowanych klopsików do zaczynającej się gotować na patelni śmietany zahartuje je błyskawicznie, a „mięsna” nuta wzbogaci smak sosu.
  6. Jeśli nie lubicie – pomińcie kapary, ale smakują tu wybornie. Możecie je zastąpić zeszkloną cebulką z czosnkiem, jeśli wolicie.
  7. Jeśli przygotowuję te klopsiki w sosie pomidorowym, to uformowane wrzucam na podgrzaną na patelni passatę pomidorową, doprawioną solą, pieprzem i oregano. Gotuję pod przykryciem a po wyłowieniu pulpetów rozprowadzam śmietaną, jeśli mam ochotę i dodaję tarty parmezan.

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *