Pomarańczowa szarlotka (na każdą niepogodę). I pogodę też :-)

Jak to jednak dobrze czasami, być łasuchem… Bo kiedy ogarnia cię taki totalny bezwład, nie tylko ciała i umysłu, to wciąż jeszcze istnieje instancja, która ten bezwład jest w stanie pokonać, choćby na przykład w sytuacji najwyższej konieczności zjedzenia szarlotki. Nie jestem pewna czy to moje łasuchowanie jest sposobem na wyjście z impasu, ale – od czegoś trzeba zacząć.

A w tym celu dobrze jest poszukać sobie jakiś konkretny bardzo cel. Pomyślałam sobie, że taka szarlotka to dobry (jeśli nie – doskonały wręcz) sposób na zakończenie sezonu na jabłka i pomarańcze. Trochę się tych szarlotkowych jabłek naszukałam, ale w końcu – udało się. Pomarańczom również mówimy Addio – aż do późnej jesieni (choć cóż tak naprawdę oznacza dziś nomenklatura pór roku, licho raczy wiedzieć). Wtedy to dopiero cieszą przesyłki z Sycylii.

Zbliża się koniec roku szkolnego i bardzo wiele wyzwań i niełatwych do podjęcia decyzji. Dlatego – ogarniamy się o działania. Wpis książkowy się pisze a i kilka nowych pozycji, które do zrecenzowania otrzymałam ostatnio również czeka na publikację.

Do przeczytania zatem, już niedługo, Kochani!

 

 

Pomarańczowa szarlotka z pianką i kruszonką

Składniki:

Na warstwę jabłkową:

1 łyżka (15 g) masła

2 łyżki startej skórki pomarańczowej (z 2 średnich pomarańczy)

1,4 kg kwaśnych jabłek, obranych, bez gniazd nasiennych i pokrojonych w kostkę o boku 1 cm

sok z 1/2 cytryny

1/2 szkl. (150 g) marmolady pomarańczowej

1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej

 

Na ciasto i bezę:

3 szkl. (390 g) mąki pszennej uniwersalnej

1 szkl. (200 g) cukru – zmniejszyłam tę ilość o połowę 

1 łyżeczka soli (moim zdaniem – w tym przypadku szczypta wystarczy)

280 g masła, schłodzonego i pokrojonego w kostkę (250 g będzie dobrze)

3 duże jajka, żółtka oddzielnie od białek

2 łyżki skrobi ziemniaczanej

1 laska wanilii rozcięta wzdłuż lub 1 łyżeczka czystego ekstraktu z wanilii

cukier puder do podania

 

Przygotowanie:

  1. Przygotowujemy ciasto. Mieszamy mąkę, 1/2 szkl. (100 g) cukru i sól. Dodajemy masło, rozcieramy między opuszkami palców do uzyskania konsystencji kruszonki. Dodajemy żółtka i mieszamy do połączenia składników. Dzielimy ciasto na 2 części w proporcjach mniej więcej 7:3. Mniejszą część owijamy ciasno folią. Schładzamy w lodówce przez 1 godzinę, aż stwardnieje.
  2. Przygotowujemy jabłka. W dużym garnku, na średnim ogniu rozgrzewamy masło. Dodajemy skórkę pomarańczową i smażymy, aż uwolni się aromat – mniej więcej 1 minutę. Dodajemy jabłka i sok z cytryny. Smażymy, aż jabłka będą miękkie i zaczną się rozpadać, tworząc mus. Dodajemy marmoladę i skrobię ziemniaczaną, mieszamy i odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
  3. Kiedy mniejsza część ciasta i jabłka się schładzają, przekładamy tę większą część ciasta do foremki o średnicy 23 cm. Wykładamy nim dno i boki, dociskając palcami. Wstawiamy do zamrażarki i schładzamy, aż całkiem stwardnieje – około 15 minut.
  4. Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni.
  5. Nakłuwamy całą powierzchnię ciasta widelcem. Pieczemy mniej więcej przez 15 minut na złoty kolor. Studzimy całkowicie, ale nie wyłączamy piekarnika.
  6. Przygotowujemy bezę. Ubijamy białka, aż będą białe i pieniste, mniej więcej przez 1 minutę. Nie wyłączając miksera stopniowo dodajemy pozostałe 100 g cukru (1/2 szkl.) łyżka po łyżce. Ubijamy do uzyskania sztywnej piany, mniej więcej 2 minuty jeszcze, dodajemy wanilię i skrobię, mieszamy.
  7. Jabłka rozsmarowujemy po wystudzonym spodzie. Szpatułką delikatnie rozprowadzamy bezę po jabłkach. Resztę ciasta ścieramy na tarce i posypujemy nim pianę.
  8. Pieczemy 35-40 minut na złoty kolor.
  9. Studzimy i podajemy z cukrem pudrem.

 

 

Przepis pochodzi z książki Michała Korkosza „Rozkoszne”

Smacznego!

2 comments Add yours
  1. Mam pytanie dotyczące ilości mąki, u mnie 3 szklanki o pojemności 250ml to 510g mąki, a w przepisie jest 390 g, ile powinnam użyć . U mnie będzie to ostatnia szarlotka w tym sezonie, ale muszę ją zrobić. Jabłka i pomarańcze to jest to. Pozdrawiam

    1. Droga Magdaleno,
      przepisałam przepis z książki, podejrzewam zatem, że mogła to nie być „tradycyjna” szklanka o pojemności 250 ml. Trzymaj się, wiec może wskazówek wagowych, ja wszystkie składniki ważyłam …
      Pozdrawiam serdecznie
      Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *