Grzybowe uszka do barszczu. Najlepsze!

Będę z Wami szczera. Zupełnie nie mam sił do jakiejkolwiek internetowej aktywności. Nie ma mnie na Instagramie i tutaj także bywam rzadko. Przytłacza mnie beznadzieja i ogrom cierpienia wokół. Nie jest w stanie ucieszyć nic. Bo czy można się teraz cieszyć? Groza i przerażenie odbierając moc. Naprawdę nie wiem, dokąd to wszystko zmierza i jaką cenę przyjdzie nam zapłacić.Każda kolejna informacja powoduje zapadanie się w sobie. Nie wiem, czy Wy też tak macie?

I niby wiem – działanie – jakiekolwiek, ale działanie – mogłoby być pomocne, bo aktywuje, wybudza z tej ucieczkowej wsobności, ale – brakuje sił. Może to minie. To musi minąć. Ale – na razie – jest, jak jest.

Wydawało mi się do tej pory, że to tylko ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia, były takie wyjątkowe, bo z powodów pandemicznych – postanowiliśmy pozostać w Belgii i po raz pierwszy w naszym życiu, spędzić je z dala od rodziny i rodziców w Polsce. Zostałam zmuszona do zorganizowania Świąt samodzielnie, dla naszej piątki, tutaj. Z pozycji asystenta awansowałam na szefa i sukces wigilijnej wieczerzy spoczywał w moich rękach. Zrobiłam po swojemu. Sięgnęłam po przepis Dominiki (@jarzynova) na barszcz, przepis, który chciałam wypróbować już od jakiegoś czasu, ale nigdy wcześniej nie miałam okazji. Stworzyłam od nowa własny przepis na farsz do uszek, w zamierzeniu miał to być głęboki, grzybowy smak i naprawdę – wspominając ich smak, jestem z tego przepisu bardzo dumna. Ulepiłam po swojemu pierogi z kapustą i grzybami, z własnym, obmyślonym po swojemu farszem i znowu – cieszyłam się jak dziecko, bo mi się udało. A wszystko to, rok temu – obfotografowałam na szybko i w locie, spisałam receptury i zapisałam do publikacji w roku 2021.

W taki oto sposób podzielę się z Wami w najbliższych dniach przepisami – które – gdyby nie opisane powyżej okoliczności, być może w ogóle by nie powstały, a tak – z dumą, radością i nadzieją, że się być może komuś przydadzą – zapraszam do lektury.
I polecam gorąco!

 

Grzybowe uszka do barszczu

Składniki:

35 g suszonych grzybów – najlepiej prawdziwków

1 nieduża cebula (ok. 50 g) posiekana w drobna kostkę

3 łyżeczki masła klarowanego

250 g grzybów shitake (można – jeśli trzeba zastąpić pieczarkami)

250 g pieczarek

3 łyżki sosu sojowego (nie pomijamy – to składnik klucz naszego sukcesu, on naprawdę zmienia wszystko)

sól, pieprz

Opcjonalnie*

skórka z parmezanu

1/2 łyżki palonego masła

Przygotowanie:

  1. Suszone grzyby zalewamy wodą wieczorem i odstawiamy.
  2. Następnego dnia dusimy cebulę na maśle, oprószamy solą na patelni. Przekładamy do większego garnka.
  3. Grzyby – osobno oba rodzaje – bardzo drobno siekamy ręcznie lub w robocie.
  4. Osobno przesmażamy posiekane grzyby na 1 łyżeczce masła klarowanego. Przekładamy do cebuli w garnku.
  5. Namoczone grzyby odcedzamy, drobniutko kroimy, przesmażamy także na maśle. Dodajemy do pozostałych składników w garnku.
  6. Garnek stawiamy na ogniu, mieszamy wszystko dokładnie i podduszamy chwilę. Dodajemy sos sojowy, mieszamy, próbujemy. Być może będzie jeszcze konieczne doprawienie sola i pieprzem, ale to już – wedle smaku. Farsz odstawiamy do wystygnięcia, następnie przechowujemy w lodówce do momentu przygotowywania uszek.

 

* Opcjonalnie – kiedy farsz jest już gotowy, ale jeszcze gorący, dodaję do niego palone masło i skórkę, która pozostaje mi po starciu parmezanu, a której nigdy nie wyrzucam, lecz dodaję do rosołów czy sosów, żeby pogłębić ich smak. Tak pozostawiam bez przykrycia do całkowitego wystudzenia, następnie, ze skórką wstawiam przykryte w pojemniku, do lodówki, lub wekuję na później.

 

Ciasto na uszka 

Składniki:

240 g mąki tortowej

150 ml gorącej wody

10 g masła

1 łyżka oliwy

szczypta proszku do pieczenia

¼ łyżeczki soli

 

Przygotowanie:

  1. Do miski przesiewamy mąkę, mieszamy ją z proszkiem do pieczenia. Robimy zagłębienie.
  2. Do gorącej wody dodajemy masło, wlewamy oliwę i wsypujemy sól. Mieszamy do dokładnego połączenia.
  3. Wlewamy stopniowo do zagłębienia w mące, zagarniając mąkę z brzegów.
  4. Przekładamy na blat i wyrabiamy ciasto aż będzie gładkie i jednolite. Przykrywamy miską na blacie lub owijamy, by nie wyschło. odstawiamy przynajmniej na czas przygotowania farszu. Jeśli nie przygotowujemy uszek od razu, abepiecone przed wyschnięciem przechowujemy w lodówce do 3 dni.

 

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *