Cottage cheese flatbread na słodko

Nie wiem, ile ich już przygotowałam, ale wciąż pozostaje dla mnie tajemnicą, jak coś tak prostego (w zasadzie dwuskładnikowego) może przynieść uczucie sytości na taaaaak długo. Dla odmiany wymyśliłam sobie wersję na słodko, z karmelizowanymi jabłkami i cynamonem. Ratuje w sytuacjach, gdy nachodzi ochota na słodycze. Polecam gorąco. Spróbujcie koniecznie. Cottage cheese flatbread na słodko…

Czytaj dalej

Cottage cheese flatbread

Pierwsza sprawa – zapach. Otwierasz drzwi domu, w którym nie było Cię od wielu tygodni. Nie pustoszał w tym czasie, bynajmniej, pozostawiony po umowną opieką najmłodszej latorośli, z każdym dniem bardziej stawał się schronieniem dla braci mniejszych stawonogów. Dom wielorodzinny, można by powiedzieć. Pachniał inaczej niż zazwyczaj. Przetrwaniem i oczekiwaniem, z wyraźnie wyczuwalną domieszką kurzu…

Czytaj dalej

Migdałowiec

Wypieki w naszym domu, szczególnie te przygotowane z myślą o publikacji na blogu, mają charakter ściśle dedykowany konkretnym smakom i osobom. Cud-mąż, by nie sięgać daleko, to wybitny wielbiciel słodkości, ze zdecydowanym wskazaniem na marcepan. Nie wiem doprawdy, skąd mu się to bierze… takiego go już sobie wzięłam chłopaka mojego marcepanowego 😉 I dlatego dziś…

Czytaj dalej

Pantzarosalata z dynią

Po raz pierwszy od kilkunastu lat jedziemy do Polski w okresie Wszystkich Świętych. Jedziemy tak długo, że w połowie drogi musimy zatrzymać się w hotelu i podjąwszy drogę następnego dnia rano jedziemy kolejną godzinę, omijając kolejny korek, po to tylko by wjechać w kolejny, którego już objechać się nie daje. Wiatr wieje, deszcz leje. Epicka…

Czytaj dalej

Dyniowa polenta. Przysmak jesieniary :-)

Dziś rano, po pierwszych kilkuset metrach na rowerze poczułam, że to jednak jesień. Zmarzły mi dłonie. Czas poszukać rękawiczek, pomyślałam. Chodniki i ścieżki zaludniają się powoli spadającymi liśćmi. Organizm jakby też nagle poczuł zew i domaga się dań otulających, rozgrzewających, tych z gatunku ulubionych. Polenta! Si si! Koniecznie z dynią i parmezanem. Taką sobie wymyśliłam…

Czytaj dalej

Amarantusanka

Jednym z najwcześniejszych (bo – po dłuższym zastanowieniu – właściwie pierwszym) moim wspomnieniem kulinarnym jest głęboki talerz z doskonale płaską taflą kaszy manny. Bez soku, konfitury, skrawka truskawki. Idealnie kremowa, biała powierzchnia. Tylko taką jadłam. (Tak samo jak rosół nie mógł zawierać choćby podejrzenia o związki z zieloną pietruszką). Mamy nawet w rodzinnych zbiorach zdjęcie…

Czytaj dalej

Pudding jaglany miso

Obudziłam się wcześnie, nad ranem z jedną myślą (choć doprawdy pewna już nie jestem, czy nie przypadkiem to myśl owa nie obudziła mnie) – a gołębia zostawcie w spokoju… ? Nie wiem jakiej specjalizacji wymagałaby interpretacja takiej fantasmagorii… Może to ten maj, który właśnie się kończy, a w którym wszystko jest nadzwyczajne. Wszystko w tym…

Czytaj dalej

Polenta? Si, si! Z pesto i szparagami!

Uświadomiłam sobie dziś rano, przygotowując kolejne publikacje, że kiedy kilka dni temu pisząc o książkach kwietnia, a konkretnie o „Mężczyźnie imieniem Ove” Backmana nie zacytowałam fragmentu, na którym mi zależało. Dlaczego? Zapewne z powodu pośpiechu – lub też uniesienia, że udało mi się jednak, choć z poślizgiem, przygotować ten post. Pomyślałam, że warto wrócić do…

Czytaj dalej

Jajka w buraczkach :-)

My dzieciaki wychowane na Akademii Pana Kleksa jesteśmy w stanie zanucić większość piosenek z filmu, a wielu z nas zapewne i zaśpiewać coś więcej niż tylko refren. Ok, oczywiście dochodzi do tego fakt znajomości Brzechwy, na którym także większość z nas się chowała. Ja tam w każdym razie lubię sobie nucić Mistrza Kleksa pod nosem,…

Czytaj dalej

Ciastka śniadaniowe z pomarańczą

Ostatnio las szumiał mi jak morze. Jechałam do pracy rowerem, przez las właśnie. Zatrzymałam się, zadzierając głowę wysoko. Korony drzew, niczym wahadło w metronomie kołysały się miarowo. I to właśnie szum kołyszących się koron przeniósł mnie na unieskie wydmy. Tam jest takie miejsce, gdzie na obrzeżach lasu zatrzymuję się i oddycham głęboko, bo nigdzie sosny…

Czytaj dalej