Piernikowy tort bezowy z masą makową.

Kiedy byłam małą dziewczynką (i to jeszcze w ubiegłym stuleciu, jakkolwiek to nie zabrzmi) nie lubiłam serników, bezów ani jabłeczników. Czyżbym mogła już wtedy przeczuwać ich zgubny wpływ na dziewczęcą kibić??? Aż tak to chyba nie… Babcia zabrała mnie razu pewnego do cukierni, zdziwiona, że nie wiem, jak smakuje napoleonka. I też nic. Zupełnie nie rozumiałam jej zachwytów.

I dojść nie mogę aż do teraz, jak mi się to pozmieniało??? Jak to się stało, że gdybym mogła – żywiłabym się tylko deserami i owocami przez większą część roku? Nie wiem i chyba tego nie rozstrzygnę. Trudno się skupić, kiedy po jednej stronie chrapie Ci mąż a po drugiej kot…

Do rzeczy zatem. Ten tort z powodzeniem też mógłby zostać zjedzony w całości i w zaciszu przez cud-mąża. To największy wielbiciel słodyczy, jakiego znam. 2 wieczory tak podjadam schodzi do lodówki i przestać nie może. I jeszcze się denerwuje, że za mało sobie ukroił. I znow musi schodzić… Tort jest słodki, łączy różne konsystencje, ma wyraźną, święteczną – bo piernikową, nutę dopełnioną przez orange curd. Całość bezglutenowa 🙂

Muszę kończyć, by uniknąć tej niekomfortowej sytuacji, że i mnie ktoś złapie na chrapaniu. Dobranoc, kochani!

 

 

Piernikowy tort bezowy z masą makową

 

Składniki:

Na piernikową bezę:

6 białek

szczypta soli

280 g drobnego cukru do wypieków

1 łyżeczka soku z cytryny

1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej

1 ½ łyżeczki przyprawy do piernika

 

Ponadto:

200 ml śmietany kremówki

50 g mascarpone

 

Na masę makową:

2 szklanki zmielonego maku
50g suszonych fig
50g suszonych daktyli
150g mieszanych orzechów
50g migdałów
150g rodzynków opłukanych i sparzonych gorącą wodą
4 łyżki miodu
esencja waniliowa lub ziarenka z laski wanilii
4 łyżki posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej
łyżka masła
skórka otarta z 1 pomarańczy i 5 łyżek soku z pomarańczy

Przygotowanie:

  1. Przygotowujemy bezę. Dwie blaszki wykładamy papierem do pieczenia, rysujemy na każdym 2 koła o średnicy 21 cm (obrysowujemy jakiś talerzyk).
  2. Ubijamy na sztywno białka ze szczyptą soli. Dalej ubijając dodajemy stopniowo cukier, łyżka po łyżce. Powinna powstać gęsta i błyszcząca piana bezowa. Dodajemy sok z cytryny ubijamy do wymieszania i na końcu delikatnie wmieszamy przesianą skrobię ziemniaczaną połączoną z przyprawą piernikową.
  3. Masę bezową wykładamy równomiernie na odrysowane koła.
  4. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 150ºC. Wkładamy do niego obie przygotowane blachy z bezami i zmniejszamy temperaturę do 120ºC (z termoobiegiem). Pieczemy w ten sposób przez około 90 minut do 2 godzin, aż beza będzia chrupka i wypieczona z wierzchu. Wyłączamy piekarnik, lekko go uchylamy – pozostawiamy do wystudzenia na kilka godzin lub na całą noc. (Jeżeli nam się bardzo spieszy czas odsychania bezy można skrócić do godziny po upieczeniu).
  5. Przygotowujemy masę makową. Migdały zalewamy wrzątkiem, obieramy ze skórki i drobno kroimy. Orzechy, figi i daktyle kroimy na małe kawałki. W rondlu o grubym dnie rozpuszczamy łyżkę masła, dodajemy miód i mieszamy. Dodajemy zmielony mak, bakalie, rodzynki, wanilię, sok i skórki pomarańczowe. Całość chwilę podsmażamy, cały czas delikatnie mieszając. Studzimy.
  6. Ubijamy śmietankę nie do końca na sztywno. Dodajemy porcjami mascarpone, mieszamy do połączenia. Na koniec dodajemy 250 g przygotowanej masy makowej. Delikatnie łączymy.
  7. Pierwszy blat bezowy układamy na paterze. Pokrywamy go warstwą masy makowej ze śmietaną, przykrywamy drugim blatem, który dekorujemy wedle uznania. Świetnie pasuje tu orange curd (przepis znajdziecie tutaj) lub mus żurawinowy.

 

 

 

 

 

Smacznego!

5 comments Add yours
  1. Wygląda fantastycznie!
    Właśnie mi uświadomiłaś, że ja też byłam dziewczynką w poprzednim stuleciu. Chyba zaczynam mieć zimową depresję…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *