Na razie ledwie go dostrzegam. Spięty i wiecznie poważny sąsiad. Na spacerze z psem. Dziś uśmiechnięty, kołnierzyk polo niedopięty, włos rozwiewa wiatr. Może nawet się uśmiechnął. Ruch uliczny też jakby dał się zwieść. Choć tu wolałabym nie zapeszać.
Z pewnością nie ma zapachu, nie błyszczy, nie hałasuje, nie ma czkawki. A jednak jest. Coraz bardziej. Coraz intensywniej. Luz.
Kołysze biodrami niesionymi na wysokich obcasach. Jest w śpiewie na ustach, gdy podkręcamy radio w samochodzie. W optymizmie zostawienia w domu parasola w pochmurny ranek. W zarywaniu nocy. W przesypianiu poranka. W nienastawieniu budzika. W chłodzie szklanki z wodą gazowaną. W bikini suszącym się na drzewie. Czujecie?
Dziś zapraszam na typowo letnie ciasto. Intensywne w smaku, zapachu i kolorach. Sama słodycz. Złamana delikatną kwaskowatością brzoskwinii. Podkreślona ostrością imbiru. Polecam gorąco.
Imbirowiec z brzoskwiniami
Składniki :
Na ciasto :
150 g masła *
150 g cukru
4 jajka
120 g mąki
4 łyżki syropu imbirowego**
20 g kandyzowanego imbiru
Na warstwę owocową:
0,5 kg brzoskwiń***
2-3 łyżki syropu imbirowego
20 g kandyzowanego imbiru
6 łyżek masła
6 łyżek cukru
3 żółtka
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy ciasto. Rozpuszczamy masło. Pozostawiamy do przestudzenia.
2. W tym czasie ubijamy jajka mikserem dodając stopniowo cukier.
3. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni.
4. Kroimy imbir na mniejsze kawałki – wedle uznania. Do masy jajecznej dodajemy syrop i pokrojony imbir. Wsypujemy mąkę. Łączymy dokładnie. Przelewamy roztopione masło. Mieszamy.
5. Tortownicę o średnicy 22-24 cm smarujemy masłem i wysypujemy drobną bułką tartą, kaszą manną lub semoliną. Przelewamy ciasto. Pieczemy 25 minut.
6. Przygotowujemy warstwę owocową. Obieramy brzoskwinie, kroimy je na plastry o grubości minimum 0,5 cm. Przekładamy do miseczki, zalewamy syropem i łączymy z pokrojonym drobno kandyzowanym imbirem. Odstawiamy.
7. Wyjęte z piekarnika ciasto obkładamy brzoskwiniami i sokiem, który się wytworzył.
8. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 220 stopni. W tym czasie rozpuszczamy masło w garnuszku, dodajemy do niego cukier i dokładnie mieszamy. Dodajemy żółtka i energicznie ucieramy do uzyskania puszystego kremu****.
9. Kremem walewamy ciasto pokryte uprzednio owocami. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy około 10 minut.
Uwagi:
*taka ilość masła spowoduje, że ciasto jest bardzo wilgotne i miękkie. Jeżeli jednak obawiacie się o kalorie, 50 g masła można zastąpić 50 g gęstego naturalnego jogurtu
**kupuję imbir w syropie, którego używam właśnie do tego ciasta
***do ciasta, które widzicie na zdjęciach dodałam właśnie 0,5 kg brzoskwiń czyli 3 swtuki, dokładnie tyle miałam. Polecam jednak gorąco podwoić tę proporcję, co da doskonały balans między ciastem a owocową warstwą. Szczególnie tym, którzy lubią mocno owocowe ciasta.
****w poszukiwaniu akcentu finalnego dla warstwy owocowej natrafiłam na przepis na Pudding Duke of Cambridge podany przez Mary Frances Keneddy Fisher w „Alfabecie smakosza”. Przepis na krem, którym dekorujemy owoce pochodzi w tej książki.
Smacznego!
No i znowu się zaśliniłam 🙁 szkoda że u nas imbir kandyzowany nie jest tak bardzo popularny no i niezbyt tani 🙁 pozdrawiam również wyluzowana i na urlopie 🙂
U mnie luz trwa caly rok 🙂 A ciasto wyglada bosko. Lubie takie ciezkie, wilgotne, maslane wypieki.
Wiewiorko Droga,
taki imbir w syropie mozesz przygotowac sama, bo przeciez sam korzen imbiru jest dostepny praktycznie wszedzie. Przepisow w sieci jest spora, a wykonanie proste. To tak na wypadek, gdyby Ci sie kiedys zachcialo, bo przeciez nie na urlopie 😉 Pozdrowienia serdeczne, wypoczywaj intensywnie i radosnie
Maggie,
to masz fajnie. U nas luz dopiero z koncem roku szkolnego tak dobrze wyczuwalny. Ciasto zas jest wilgotne i maslane ale chyba nie az takie ciezkie. Zreszta to przeciez kwestia smaku, a sprobowac zawsze warto, szczegolnie jesli sie lubi brzoskwinie, serdecznosci
Anna
pysznie wygląda, imbir i brzoskwinie to połączenie doskonałe
Ach, jakie wspaniałe ciasto !:)
Cudownie słonecznie wygląda, musi smakować fantastycznie:)
Pozdrawiam.
jakie niesamowite zdjęcia!
już takie smakowite…
podoba mi się połączenie. imbir z brzoskwiniami brzmi ekscytująco.
i stanowi niezłą zagadkę dla moich kubków smakowych ;]
Imbir i brzoskwinie? Poezja smaków, na pewno pyszne ciasto 😀
Hmmm żeby samemu taki imbir zrobić jakoś nie wpadłam… aż wstyd! zaraz poszukam przepisu i do dzieła 🙂 dzięki za podpowiedź. Miłego popołudnia.
Tak, tak, bo wakacje dla Ciebie już blisko:), ja poczuję go jak wyjdę z pracy – na pewno… Chociaż na chwilę, chociaż wieczorem… – dziś dłuższy niż zwykle:). A teraz mam go maleńką chwilę w przerwie… i wyluzowanie zaglądam do Ciebie:)A tu ciasto na taki wyluzowany czas – imbir i brzoskwinie, które muszą smakować oryginalnie – nawet trudno mi sobie wyobrazić to połączenie…
P.S. Ale jesteś szybka:)
Basia, Majana, Karmelitka, Sylvvia,
to rzeczywiscie bardzo udane polaczenie, ktore osobiscie bardzo lubie, podobnie jak imbir i rabarbar, polecam i pozdrawiam Was, Drogie Dziewczyny, serdecznie
Wiewiorko,
jaki tam wstyd, na urlopie jestes 🙂 Daj znac jak Ci poszlo, pozdrawiam serdecznie
Ewelino Droga,
no nie wiem czy blisko, jeszcze ponad 2 tygodnie…i nie wiem kiedy w tym wszystkim przyjdzie czzas na odpoczynek. Oryginalnie? Na pewno, chociaz oba idealnie sie dopelniaja i moze dlatego to polaczenie jest takie dobre. Sprobuj sama. Szybka? Nadrabiam zaleglosci. Buziaki serdeczne,
Anna
Piekne ciacho :)Z pewnoscią bardzo smaczne bo te połączenia smaków nie mogą być inne. Póki co rozkoszuję się zdjeciami 🙂
Kuchennefascynacje,
dziekuje, rozkoszuj sie i sprobuj sama, zachecam. Pozdrawiam serdecznie
Anna
Czuję, czuję, ale nie mogę się jeszcze do niego przyzwyczaić:) Ciasto wygląda przepysznie!