Z drugiej strony przeszkadza mi w nich gorzki posmak konformizmu, wyczuwalny, specyficzny, nie dający się wywabić, jak plama po czerwonym winie na mojej ukochanej białej spódnicy.
Gdyby zechcieć położyć je na szali, zważyć, rozważyć, co przeważy?
Dziś rano nie próbuję nawet znaleźć odpowiedzi na powyższe pytanie. Zamiast tego marzę o tym by móc poddać się mojemu osobistemu rytuałowi zwanemu rytuałem croissanta. To z książki „Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności” Philipa Delerm’a. Mój rytuał to chwila na marginesie dnia, spędzona w ciszy i spokoju, bez pośpiechu, chwila pachnąca beztroską. Świeża bułeczka jest jego esencją.
Bułeczki pszenno-żytnie
Składniki:220 g mąki pszennej chlebowej
50 g mąki żytniej chlebowej125 ml mleka
22 g świeżych drożdży1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli3 łyżki oliwy z oliwek
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy rozczyn z drożdży: podgrzewamy lekko mleko, rozcieramy drożdże z cukrem i 1 łyżeczką mąki, zalewamy ciepłym mlekiem. Mieszamy dokładnie. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 10-15 minut do wyrośnięcia.2. W tym czasie do miski wsypujemy mąki, dodajemy sól i oliwę.
3. Wlewamy rozczyn i zagniatamy ciasto. Można je troszeczkę podsypać mąką ale minimalnie. Ciasto wyrabiamy do momentu aż będzie gładkie i elastyczne i nie będzie się już kleić do rąk, zajmie to minimum 10 minut. 4. Miskę spryskujemy oliwą z oliwek, wkładamy do niej kulę uformowaną z ciasta i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości, mniej więcej na 1 godzinę.
5. Wyrośnięte ciasto, wyrabiamy króciutko jeszcze raz i formujemy bułeczki. Z podanych ilości wychodzi 10 sztuk. Układamy na blasze wyłożonej pergaminem, odstawiamy do wyrośnięcia na 1/2 godziny.6. Nagrzewamy piekarnik do 200° bez termoobiegu.
7. Bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem. Pieczemy 15 minut. Studzimy na kratce. Ich smak jest neutralny, możemy podawać je na słodko lub wytrawnie.
Smacznego!
Rytuał croisanta … Jutro zamierzam upiec, Lisak mnie skusiła…
U Ciebie delikatnie i lekko, a bułeczki urocze i z żytnią – musza być pyszne…
Mało Mało brakuje, a można by było zjeść na zewnątrz, prawda, Anno?
Piękne zdjęcia, o bułeczkach już nie wspomnę!
Śliczny koszyczek na bułeczki, jak i same bułeczki 🙂
ale mi się podoba to coś na bułeczki! że też jeszcze nigdzie takiego nie spotkałam 🙁 cudo!
bułeczki apetyczne-rzecz oczywista 🙂
o tak koszyczek -serweta? do bułeczek przepiękna jak i jej zawartość czyli bułki
Dziekuje serdecznie za wszystkie mile slowa.
Ta serwetka-koszyczek to jeden z tutejszych koronkarskich wyrobow. Kiedy juz wejde do jednego z takich sklepow, trudno mnie stamtad wyciagnac, z koronek potrafia zrobic wszystko. A na sniadanie na trawie juz niedlugo przyjdzie pora. Przynajmniej tak zapowiadaja… Pozdrawiam Was serdecznie i namawiam do wyprobowania, anna
Piekne zdjecia Aniu. Jestem pod wrazeniem. Nie tylko zdjec ale tez buleczek i serwetko-koszyczka 🙂
Pozdrawiam cieplutko.
Świetne bułeczki. I nie będę oryginalne, chwaląc serwetko-koszyczek.
Czekam niecierpliwie na tostowy ideał.
Anno mnie dwa razy nie musisz zapraszać 🙂
Bułeczki koszyczek i zdjęcia są cudne.
Dziewczyny,
dajcie znac jak sprobujecie, jestem ciekawa Waszych opinii. Pozdrawiam serdecznie, anna
Witam serdecznie!
"tutejsze koronkarskie wyroby" – to konkretniej skad?… 🙂 Gdzie mozna takie cudenko kupic?
Pozdrawiam serdecznie,
Joanna
Joasiu,
mozna je kupic w Belgii… ja kupilam je w Brukseli konkretnie. Jezeli bardzo Ci zalezy, moge Ci to kupic i wyslac. Nie bylo drogie, kosztowalo okolo 5 euro, a wyslac mozna w kopercie, bo sklada sie jak serwetka, pozdrawiam serdecznie
Anna
Bardzo prosze! Napisz do mnie, prosze: redwine1@wp.pl, podam Ci adres i dogadamy sie jak przeslac kaske.
Dzieki! 🙂
Joasia