Czasami wydaje mi się, że najlepszym czasem na kruche ciasteczka jest dzieciństwo. Pasują do siebie. Chwile dziecięctwa, których naiwnego piękna nawet nie byliśmy świadomi, uleciały skruszone w obliczu potęgi czasu. Czy kruche ciasteczka mogą nas jeszcze zachwycać? W taki sam sposób jak kiedyś lub jak dziś jest to udziałem naszych dzieci? Są ważniejsze sprawy, wiem. Miliony ważniejszych spraw, których wagi i ważniejszości nie potrafimy nawet sklasyfikować. I właśnie dlatego. Prosty zachwyt nad kruchością jest mi potrzebny. Mam wtedy czas. Uczę się doceniać chwile, które ulatują na moich oczach, wiedzione instynktem czasu.
Te ciasteczka są bardzo proste w wykonaniu i stosunkowo szybkie (choć dzieci mogą nie podzielić tej opinii ) Polecam, to nasz ulubiony przepis rodzinny, antidotum na troski, zbite kolano, guza na głowie, kłótnię z przyjaciółką, biedronkę, która odleciała i motyla, który nie daje się złapać, tęsknotę za dziadkami. (Z tym ostatnim przesadziłam – tego rodzaju tęsknoty zagłuszyć się nie da, można ją jedynie osłodzić czyniąc mniej dotkliwą). Spróbujcie, dzieci je lubią. Także te zagubione w dorosłości.
150 g cukru
200 g schłodzonego masła
1 jajko
1 żółtko
szczypta soli
Przygotowanie:
1. Siekamy masło.
2. Przesiewamy mąkę. Wszystkie składniki zagniatamy razem.
3. Formujemy kulę, owijamy folią, wstawiamy do lodówki na 1 godzinę.
4. Wykładamy blachę pergaminem, nagrzewamy piekarnik do temp. 180° bez termoobiegu.
5. Po wyjęciu z lodówki ciasto wałkujemy na grubość około 0,5 cm.
6. Wykrawamy ciasteczka dowolnych kształtów, w oryginale są to serduszka, co zważywszy na zbliżające się Walentynki można uznać za najlepszy wybór.
7. Układamy na blasze, wstawiamy do piekarnika, pieczemy 25 minut.
8. Dekorujemy lukrem
9. Z podanych ilości wychodzi około 20-30 ciasteczek. Zależnie od wielkości użytych foremek.
Smacznego!
O…. znam tę książkę. Dziękuję za przypomnienie. Książka dla dzieci, przepisy dla dzieci ale smakołyki dla wszystkich.