Petits flans à la pêche.
Zasypiam w Warszawie, budzę się w Szczecinie. To teraz sobie odpoczniesz – słyszę. Nie potrafię. Bo nie umiem – skoro nie mogę pobyć gdzieś dłużej niż kilka dni. Wciąż gdzieś czai się niepokój związany z myślami o powrocie. Pojutrze będę już nad morzem. W ciągu półtora miesiąca pokonam prawie osiem tysięcy kilometrów (słownie wygląda to jakoś mniej…