Cake aux abricot fondants.

Nad ranem budzą mnie salwy. Gdzieś z pól za domem. Zastanawiam się, kto mógł wpaść na taki pomysł o 6 rano w sobotę? Dwie godziny poźniej te same salwy na polach straszą psa na spacerze. A ja akurat z aparatem na ten spacer się wybrałam, bo maki wśród zbóż eksplodują. A tu wracać trzeba. Pies ewidentnie…

Czytaj dalej

Lemoniada z melona, bazylii i limonki.

Jest 17.09. Stoję na peronie. Czekam na pociąg. Mój pociąg. W oczekiwaniu obserwuję ludzi biegnących podziemnym korytarzem, z pośpiechem wypisanym na twarzy. Mijają mnie Ci, którzy zdążyli jeszcze wskoczyć do środka odjeżdżającego pociągu. I ci, co dźwigają swoją rezygnację i rozczarowanie jak zbyt ciężki bagaż podr ęczny. Na podorędziu mają też nagle sporo czasu, nim…

Czytaj dalej

Imbirowe crumble z czereśniami.

Nagle i my poczuliśmy się jak dzieci. Mamy wakacje! Wprawdzie do pracy chodzić trzeba, ale za to nagle okazuje się, że po powrocie do domu czasu tak wiele… i tyle zrobić i nie robić można…  Jeszcze nie odczuwamy pustki ani braku. Choć każda myśl wędruje w ich kierunku. Cieszy każda drobna czynność, która się wykonuje,…

Czytaj dalej

Konfitura z rabarbaru z bazylią i …

  Ktoś dzwoni do drzwi. Sąsiad przynosi naręcze właśnie ściętego rabarbaru. Widziałam, jak pracował w ogródku przez moje kuchenne okno. I tak myślałam, że to dla nas, to rabarbarowe zamieszanie w okolicy kompostownika. Co roku przynisi go więcej i więcej. Uwielbia ciasto z tego przepisu. Musiałam przetłumaczyć przepis także dla sąsiadki . Ale z takiej…

Czytaj dalej

MAGICZNE ciasto czekoladowe.

Na pewno znacie to uczucie. Zdarza się i Wam, zobaczyć przepis i zapragnąć natychmiast, już, zaraz, TERAZ! spróbować go osobiście… Mnie spotkało to dzisiaj. Szczęśliwie wszystkie składniki miałam pod ręką. No i koniecznie chciałam sprawdzić, jak to będzie. Czy i mnie się uda. Choć przecież przypadkowi nic w tym przepisie pozostawione nie jest, więc powinno…

Czytaj dalej

Red Ice Tea.

Są dni, które zaczynają się właściwie dobrze. Wczesnym / bardzo wczesnym (niepotrzebne skreślić) rankiem udaje się właściwie zrobić wszystko, co zaplanowane i nieprzewidziane (rezalizacja tego drugiego szczególnie cieszy, choćby w kontekście na 10 minut przed odjazdem autobusu szkolnego –  mama a dzisiaj do szkoły miałem przynieść…) Wychodzi się z domu z poczuciem dobrze opanowanych rutynowych…

Czytaj dalej

Krem pomidorowy z mozzarellą.

    Zmęczenie daje o sobie znać. Widać jak bardzo dzieci potrzebują już wakacji. Długi dzień nie sprzyja wczesnemu chodzeniu spać, a rano nie ma jak wstać, i tak wciąż niewyspani, lekko wymęczeni szkolną marszrutą, w nerwowym oczekiwaniu na labę.   Pogoda przedziwna. Rano 19 stopni. Na plecach czuję ciężki oddech nieba. W ciągu dnia…

Czytaj dalej

Warsztaty fotograficzne i Weekend ze smakiem.

    Nigdy nie byłam ze Wrocławiu. Nigdy nie uczestniczyłam w spotkaniu blogerów. Ani tym bardziej w warsztatach fotograficznych. Wszystko to było nowe, zaskakujące. Pozytywnie, z uśmiechem, owocnie. Moja przygoda z Europą na widelcu zaczęła się zdaje się 3 lata temu, kiedy wygrałam konkurs na najlepszy europejski przepis. Pamiętacietę tartę? Ja pamiętam, że relację z…

Czytaj dalej

Truskawkoterapia.

Pogoda ja tabletka na sen. Albo kołysanka. Niech już będzie to lato może chociaż, skoro wiosny nie było. Truskawek nie będzie tu z wtym roku zbyt wiele. Podobnie jak wielu innych owoców i szparagów. Lawenda chyba w ogóle nie zakwitnie. Kwiatów i ziół w ogrodzie nie podlewam od ponad miesiąca. Woda stoi w donicach niemal…

Czytaj dalej

Krrrucha tarta marcepanowa. Z grejfrutem.

W chwilach, kiedy nie jest łatwo usiłuję sobie przypomnieć jak było kiedyś, wcześniej, jeszcze tak niedawno. Tak, jakby pójście do pracy było wielkim kataklizmem… a przecież nie jest, choć siła rażenia porównywalna, jeśli przyjrzeć się bliżej naszej zmienionej codzienności. Jego skutki bywają boleśnie odczuwalne. Pozytywnie także, nie mam co do tego wątpliwości. Ale w chwilach…

Czytaj dalej