Patrzę na uśmiech śpiącego chłopca. Gdyby nie to, że ma zamknięte oczy, nie uwierzyłabym, że można się tak uśmiechać we śnie. Pochylam się nad nim i uśmiecham także. Do tego poranka tak rozpoczętego i chwili, która właśnie staje się wspomnieniem.
– Uśmiecham się do mojego snu – słyszę.
– To może pośpij jeszcze?
– Nie, właśnie się skonczył.
Uśmiech dziecka jak chleb, myślę. Niezbędny, nigdy nie mogę się nim nasycić i zawsze będę go potrzebowała. Kiedy dzieci wyjadą na wakacje w domu zapadnie cisza.
I chleb już chyba jeden z ostatnich przed wyjazdem. Można go jeść z niejednego pieca, ale piec tylko w swoim. Nie wiem czemu, ale tak właśnie jest.
A chleb ten niezwykły. Ma piękny kolor dzięki zaparce i dodatkowi muscovado, który też dodatkowo zmienia jego smak. Bardzo delikatnie słodkawy, ma dziurki i miękki miąższ, zachowuje świeżość. Nie wymaga posiadania koszyka ani żadnych innych specjalnych urządzen. Tylko piec. Spróbujcie, bo łaskawy jest, udaje się zawsze. Pozostaje się tylko uśmiechnąć.
Dziś uśmiecham się jeszcze do moich wspomnien z dziecinstwa. Pomyślelibyście kiedyś, że Polska będzie przewodniczyć Unii Europejskiej? Bo ja nie. Chleb nazwałam brukselskim bo przecież właśnie tu powstał. I dzielę się nim z Wami tego szczególnego dnia, z radością.
Chleb brukselski
Składniki:
Na zaparkę:
100 g mąki żytniej razowej
100 g (150 ml) gorącej wody
Zaparkę przygotowujemy wieczorem dnia poprzedzającego pieczenie chleba. Zalewamy mąkę gorącą wodą, mieszmy dokładnie do uzyskania gęstej papki, przykrywamy szczelnie i odstawiamy na noc. Także wieczorem dokarmiamy nasz zakwas.
Rano:
65 g zakwasu
290 g mąki pszennej chlebowej
100 ml mleka w temperaturze pokojowej
50 ml wody
3 g drożdży suchych
30 g muscovado
Po pierwszym wyrastaniu:
1 łyżeczka drobnej soli morskiej
Przygotowanie:
1. Zaparkę rozprowadzamy mlekiem.
2. Podgrzewamy lekko wodę i rozpuszczamy w niej cukier i drożdże.
3. Łączymy z zaparką. Dokładnie mieszamy. Wsypujemy mąkę. Mieszamy tak długo jak to jest możliwe, następnie przekładamy na stolnicę i wyrabiamy.
4. Formujemy kulę i przekładamy do miski wysypanej mąką. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce. Pozostawiamy do wyrośnięcia, zajmie to około 1 – 1,5 godziny.
5. Po tym czasie dodajemy sól i jeszcze raz wyrabiamy.
6. Formujemy kulę i pozostawiamy ponownie na 1 godzinę pod przykryciem, w cieple .
7. Wyrabiamy króciutko i formujemy bochenek, który układamy na łopacie lub desce wysypanej mąką. Przykrywamy i pozostawiamy do wyrośnięcia w cieple.
8. Nagrzewamy piekarnik z kamieniem do pieczenia lub blachą w środku do temperatury 275 stopni.
9. Delikatnie przekładamy chleb na kamien lub blachę i pieczemy przez 10 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 250 stopni i pieczemy jeszcze około 20 minut lub do czasu, gdy postukany od spodu chleb wyda głuchy odgłos (coś jakby sąsiad pukał do drzwi zwabiony pięknym zapachem chleba).
10. Pozostawiamy do całkowitego wystudzenia.
Chleb piekny i piekne to, co piszesz 🙂 Ja tez dodaje muscovado do chleba. Lubie ten lekko karmelowy smak, ktory bardzo poprawia chlebowe walory 😉 Pozdrawiam cieplo 🙂
Jolu, dzieki za zaufanie. I tym razem sie nie zawiedziesz. I smacznego Ci zycze. Serdecznosci, Tu-tusia, Maggie, dziekuje serdecznie i pozdrawiam, Malgosia, ja rowniez lubie ten delikatny karmelowy posmak, ale pewnie nie wszyscy tak maja. W kazdym razie warto sprobowac, zeby sie przekonac 🙂 pozdrowienia serdeczne, Aga, dziekuje i pozdrawiam, Anna
Anno, cudownie piszesz. Wspaniale się Ciebie czyta. Chleb piękny. Zazdroszczę miejsca, w którym jesteś. Nigdy tam nie byłam. Może kiedys? Pozdrawiam serdecznie.
Ten chlebek, Anno, jest zachwycający – dla mnie wizerunek jednocześnie siły i delikatności. Zjadłąbym takiego przy Twoim stole…:). Naprawdę czas zająć się moim zakwasem – może w wekeend…?
oj Kochana to ja go bardzo chętnie wypróbuję, bo każdy chleb od ciebie to rewelacja:) ….pozdrawiam
Chleb piękny, a zdjęcia zjawiskowe 🙂
Przepiekny chleb. Faktycznie, ma niezwykly kolor. I prawie czuje jego zapach przez monitor.
Chleb piekny i piekne to, co piszesz 🙂
Ja tez dodaje muscovado do chleba. Lubie ten lekko karmelowy smak, ktory bardzo poprawia chlebowe walory 😉
Pozdrawiam cieplo 🙂
piekne zdjecia:)
chlebek na pewno jest smaczny:)
Jolu,
dzieki za zaufanie. I tym razem sie nie zawiedziesz. I smacznego Ci zycze. Serdecznosci, Tu-tusia, Maggie,
dziekuje serdecznie i pozdrawiam,
Malgosia,
ja rowniez lubie ten delikatny karmelowy posmak, ale pewnie nie wszyscy tak maja. W kazdym razie warto sprobowac, zeby sie przekonac 🙂 pozdrowienia serdeczne,
Aga,
dziekuje i pozdrawiam,
Anna
Anno, cudownie piszesz. Wspaniale się Ciebie czyta.
Chleb piękny. Zazdroszczę miejsca, w którym jesteś. Nigdy tam nie byłam.
Może kiedys?
Pozdrawiam serdecznie.
ach co ja bym dała za taki chlebek…
zdjęcia tak cudne że prawie czuję jego zapach 😉
Ten chlebek, Anno, jest zachwycający – dla mnie wizerunek jednocześnie siły i delikatności. Zjadłąbym takiego przy Twoim stole…:).
Naprawdę czas zająć się moim zakwasem – może w wekeend…?
P.S.Czarne tło – lubimy:)
Podoba mi się:)