Jesteście team pączki czy team faworki?
Ja jestem zdecydowanie równoprawnym członkiem obu 🙂
I choć dla mojego wyglądu i zapewne zdrowia, lepiej byłoby trzymać się jedynie członkostwa honorowego – to ja nie ustępuję w wyszukiwaniu nowych przepisów w powyższym temacie.
Ponieważ u nas ciągle restrykcyjne podejście do cukru – wybór padł na te faworki, z symboliczną ilością cukru i podane u nas bez jego dodatku – a jednak bardzo i słodkie i wyjątkowe. Wyszły delikatne, chrupiące i lekkie. Polecam gorąco!

Faworki migdałowe
Składniki:
2 szkl. przesianej mąki tortowej
6 żółtek
2 czubate łyżki dobrej śmietany
1 płaska łyżka miękkiego masła
1 łyżeczka cukru pudru + szczypta soli
kieliszek spirytusu (czystej wódki, rumu lub koniaku) (u mnie 3 łyżki ciemnego rumu)
50 g mąki migdałowej / lub przesianych na drobnym sicie zmielonych migdałów*
Ponadto:
750 g smalcu do smażenia faworków
Do podania: cukier puder – klasycznie lub cukier puder zmieszany z wanilią / cynamonem)
Lub też – tak jak widzicie na zdjęciach – formuję z faworków elegancki stosik, w garnuszku rozpuszczam czubatą łyżkę miodu z 1 łyżką syropu migdałowego/ aromatu migdałowego i 1 łyżeczką dżemu morelowego. Powstały syrop przestudzam i następnie skrapiam nim faworki. Posypuję je posiekanymi pistacjami (niesolonymi) i sezamem (dodatek pokruszonej chałwy (najidealniej – pistacjowej) to już naprawdę szaleństwo, ale to w końcu ciągle jeszcze – karnawał!
* przepis oryginalny wskazuje, by użyć 1/2 szklanki sparzonych, obranych ze skórki i po wysuszeniu zmielonych migdałów
Przygotowanie:
- Obie mąki przesiewamy kolejno do misy robota. Dodajemy pozostałe składniki. Wyrabiamy do uzyskania gładkiej masy. Ciasto nie powinno być twarde, jeśli jest – dodajemy jeszcze trochę śmietany – powinno być takie, jak na pierogi
- Po wyrobieniu ciasto wybijamy wałkiem, aż na powierzchni zaczną się tworzyć pęcherzyki powietrza. Trwa to około 10 minut. (Można także – zwłaszcza, jeśli nie mamy pod ręką wałka, rzucać ciasto na blat z dużą siłą).
- Gotowe ciasto przykrywamy, aby nie wyschło. Partiami rozwałkowujemy. Ja używam do tego celu maszynki do makaronu – idealnie się tutaj sprawdza.
- W czasie, gdy będziemy wycinać pierwszą partię rozwałkowanego ciasta, rozgrzewamy na wysokiej patelni smalec. (Tłuszcz jest wystarczająco gorący wtedy, gdy włożony do niego koniec drewnianej łyżki spowoduje pryśnięcie tłuszczu. Lub też – rzucamy na rozgrzany tłuszcz mały skrawek rozwałkowanego ciasta i obserwujemy, jak się zachowuje – jeśli od razu wypływa na wierzch i zaczyna nabierać koloru, już czas.)
- Rozwałkowane ciasto kroimy w paski szerokości 2 cm, długości 10 cm, nacinamy każdy z paseczków w środku wzdłuż. Jeden koniec przewlekamy przez nacięcie.
- Faworki wkładamy na rozgrzany tłuszcz i smażymy na słomkowy kolor. Przewracamy, gotowe wyjmujemy łyżką cedzakową albo długim widelcem i przekładamy na półmisek wyłożony papierem kuchennym do odsączenia nadmiaru tłuszczu.



Przepis pani Krysi Backiel z kalendarza z lat 80-tych, a podzielila sie nim na swoim blogu Amber.
Smacznego!
Piękne zdjęcie.
Dziękuję serdecznie za miły komentarz 🙂
Pozdrawiam, Ania