Jak przygotować lukier do dekoracji pierniczków oraz kilka innych sztuczek.

Tegoroczny sezon pierniczkowy uznaję za niezwykle udany. Jak co roku pierniczki, które wypiekłam i udekorowałam zostały sprzedane na świątecznym kiermaszu charytatywnym. Sprzedałam wszystkie z sukcesem, który na pewno ucieszy potrzebujących. Nie szkoda mi czasu i pracy, kiedy wiem, że służy to konkretnemu celowi i może komuś pomóc. Tu podziękowania należą się tym, którzy pierniczki kupili wspierając nasz cel.

Kiedy na bieżąco publikowałam zdjęcia przygotowywanych perniczków na Instagramie otrzymywałam sporo pytań, na które mam nadzieje uda mi się odpowiedzieć poniższym postem. Ci którzy pierniczkowanie mają jeszcze przed sobą – polecam gorąco.

KILKA PIERNICZKOWYCH SZTUCZEK I PODPOWIEDZI
Lukier do dekoracji

Temat rzeka, ale do przebrnięcia. Poniżej znajdziecie mój przepis, którego używam do robienia dekoracji dość precyzyjnych. Lukier, który uzyskacie jest gęsty, ale taki ma być w tym przypadku. Zaletą gęstego lukru jest również fakt, że dużo szybciej zasycha.  Ogólnie przyjmuje się zasadę – 1 białko plus 1 szklanka cukru pudru. Prosicie mnie często o bardziej precyzyjne wskazówki, bo zdarza się, że wychodzi albo za rzadki albo za gęsty. Poniżej również film instruktażowy, jak lukier przygotować oraz drugi film – jak dekoruję pierniczki.

 

Lukier królewski

35 g białka + 165 g cukru pudru (lub więcej)

Białko (najlepiej w temperaturze pokojowej) przelewamy do misy miksera. Zaczynamy ubijać, kiedy zrobi się białe, ale jeszcze nie będzie ubite na sztywno, wsypujemy przesiany cukier puder i ubijamy kilka minut – do dokładnego rozpuszczenia cukru. (Jak sprawdzić, czy jest dokładnie rozpuszczony? Rozcieramy go między palcami, musi być gładziutki). Następnie przelewamy do woreczków lub rękawów. Z podanych proporcji uzyskamy całkiem sporą ilość lukru. Mniej więcej 1/3 przekładamy do woreczka. Resztę – do szczelnie zamykanego pojemnika lub słoiczka, który przechowujemy w lodówce.  Tak przygotowany lukier możemy przechowywać do 5 dni w lodówce. Przed każdorazowym ponownym użyciem lukru miksujemy go ponownie krótko – ponieważ białko w sposób naturalny oddziela się od cukru, ryzykujemy, że lukier po dekoracji będzie odpadał od pierniczków.

Ważne uwagi:

1. Lukru do dekoracji nigdy nie rozcieńczam sokiem z cytryny tylko wodą, pamiętajcie – że wystarczy kilka kropli białka, by lukier rozrzedzić. Jeśli wyjdzie za rzadki dodajemy po odrobinie cukier puder. Dlaczego nie sok z cytryny? Jeśli nie zużyjemy tak przygotowanego lukru za jednym razem i odłożymy do lodówki do następnego razu – może się zdarzyć, że następnego dnia lukier będzie dużo rzadszy.

2. Lukier do pokrywania całych powierzchni pierniczków musi być rzadszy – Na 35 g białka będziemy potrzebować nie więcej niż 150 g cukru pudru.

3. Jeżeli zamierzamy użyć barwnika, by uzyskać lukier kolorowy – pamiętajmy, że jeśli używamy barwnika w proszku to on może nam lukier dodatkowo zagęścić, szczególnie w przypadku, gdy chcemy uzyskać choćby czarny lukier, do którego musimy zużyć dużą ilość barwnika. Lukier kolorowy, który w efekcie wyjdzie nam jednak zbyt gęsty – rozrzedzamy kilkoma kroplami białka.

4. Do przygotowania lukru używamy cukru pudru bez zbrylaczy ani żadnych innych dodatków. Dlatego – informację od producenta i dodatkowo – jeszcze zanim zabierzemy się do przygotowania lukru – rozcieramy go miedzy palcami, nie powinien mieć piaskowej konsystencji.

5. Lukier z naszej tutki / woreczka powinniśmy używać nie dłużej niż kwadrans (mówimy o profesjonalnym podejściu) – po tym czasie powinno się przełożyć go z powrotem do pudelka i przemiksować krótko. A już z całą pewnością należy tak postąpić w sytuacji, gdy nie używamy lukru przez kilka godzin.

Otwory w pierniczkach, do zawieszenia na choince

Możemy je zrobić w dowolnym momencie przygotowywania pierniczków.

  1. Kiedy je wykrawamy, jeszcze przed upieczeniem.
  2. Bezpośrednio po upieczeniu, kiedy pierniczki są jeszcze miękkie.
  3. Nawet wtedy, gdy od upieczenia ich minęło już trochę czasu. Trochę ryzykujemy, że otwór nie będzie wyglądał estetycznie, albo, że pierniczek może nam się połamać. Ale i tak – to ciągle jest możliwe.

Mój sposób

Mam zasadę, że kiedy już odpalam mój stary, wierny piekarnik piekę dużą porcję pierniczków. Pierwsza blacha to pierniczki, które nie wymagają otworów. Wyjmuję je tuż po upieczeniu z piekarnika i od razu układam na kratce do wystygnięcia. Na jeszcze gorącą blaszkę wykładam kolejną porcję pierniczków. Ciasto niemal natychmiast mięknie pod wpływem ciepła blachy i wtedy najlepiej robi się dziurki. Używam do tego celu długiej wykałaczki, bo taka ma większą średnicę. Powstaje w ten sposób otwór takiej wielkości, jaki będzie mi potrzebny. (Delikatnymi kolistymi ruchami czubka wykałaczki powiększam otwór do potrzebnej wielkości). Wówczas nie ma już potrzeby powtarzania tej czynności po wyjęciu pierniczków z piekarnika. Wiadomo, pierniczki wyrastają i zrobiony pierwotnie otwór zmniejsza się.  Jeśli zawczasu zrobię otwór w mięknącym pierniczku – wychodzi to idealnie. Jeżeli jednak dziurka w czasie pieczenia nam się zejdzie i nie będzie wystarczająco duża – powiększamy otwór wykałaczką w stygnącym pierniczku.

Pierniczki odkształcające się podczas odklejania od blatu i przenoszenia na blaszkę

Wydaje się, że powinno wystarczyć dokładne wysypanie stolnicy lub blatu mąką i wykrawane pierniczki idealnie odchodzą od blatu. Wiadomo jednak, że może się zdarzyć, że ciasto rozwałkujemy używając dużej siły i przyklei się do blatu, albo zwyczajnie – zapomnimy wcześniej blat podsypać – to też się zdarza. Wam nie? Co zrobić? Po pierwsze używamy do tego noża (nie próbujmy robić tego rękami, ciągnąc za – ramię gwiazdki). Po drugie – pozostawiamy na blacie ciasto z wykrawanymi pierniczkami i wszystkimi ścinkami razem, nie zbierajmy ścinków z blatu, dopóki nie pozdejmujemy wcześniej nożem wykrojonych pierniczków (tak jak to widać na zdjęciu). Ryzyko odkształcenia naszych cudnych serc, gwiazdeczek, aniołków, kwiatków i bombek spada do zera.

Fantazyjne kształty pierniczków

W swojej kolekcji foremek mam naprawdę dużo przeróżnych śnieżynek i gwiazdek. Ale nie korzystam z nich zbyt często. Nie są praktyczne, a przy ich pieczeniu jest sporo strat, także już po upieczeniu i udekorowaniu, gdy chowamy je do puszek i tam przechowujemy, łatwiej odłamują się im ramiona…  Dlatego – jeśli potrzebuję, aby moje pierniczki naprawdę miały wyjątkowy i niepowtarzalny wzór, wykrawam w środku tradycyjnych prostych foremek – romba, kółka, serca – mniejsze kształty. Ważne są tu oczywiście proporcje, mniejsza foremka musi być rzeczywiście mniejsza od pierniczka „matki”. Kiedy robimy ten drugi otwór? Dopiero w momencie, gdy powykrawane pierniczki są już na blaszce, gotowe do pieczenia. Nic nam się wówczas nie odkształci przy zdejmowaniu ze stolnicy. Uzyskujemy w ten sposób ładny, nietuzinkowy pierniczek bez użycia foremek o wymyślnych – a często trudnych w procedowaniu wzorach.

 

Fantazyjne wzory na pierniczkach

Nie każdemu może się chcieć spędzać godziny na mozolnym dzierganiu wzorków z lukru na każdym pojedynczym pierniczku. Nie każdemu się chce, nie każdy ma do tego rękę, potrzebną wprawę i czas. Ale takie ładne pierniczki hand made to podobają się chyba wszystkim, nie? Co robimy? Kupujemy stemple. Możemy z ich użyciem wypiec całą furę pierniczków i nie musimy, choć możemy – jeszcze dorzucić coś od siebie, w postaci kilku perełek lukru.

Mój sposób

Wykrawam pierniczki w kształtach klasycznych – najczęściej jest to kółko, po prostu. A w nim odciskam potrzebny wzór stemplem. Dość mocno, aby wzór przetrwał etap pieczenia. A co, jeśli stempla nie mamy? Ja używam do tego drewnianych ozdób choinkowych, takich jak na zdjęciu. Efekt taki, jakby użyć drewnianego wytłaczanego wałka, prawda? A wychodzi dużo taniej. Można też – choć tego sposobu jeszcze nie wypróbowałam – rozwałkować ciasto ciut grubiej, niż normalnie i w to wwałkować koronkową, szydełkową serwatkę, którą po odciśnięciu wzoru delikatnie odklejamy od ciasta. Można? Można!

 

 

Pierniczkowe lizaki

Pisałam już o tym w Poradniku, ale przypomnę. Jeżeli chcemy przygotować piernikowe lizaki rozwałkowujemy ciasto ciut grubiej i pieczemy nasze pierniczki. Od razu po upieczeniu ich, kiedy są jeszcze ciepłe i elastyczne, nadziewamy je na długie wykałaczki tak, by część wykałaczki w pierniczku nie była widoczna i możliwie jak najbliżej górnej krawędzi pierniczka.

Przedstawione powyżej pomysły mają zastosowanie w przypadku pierniczków upieczonych według tego przepisu. To jedyny, którego używam od lat – jest po prostu idealny. Pierniczki można wypiekać niemal od razu po przygotowaniu ciasta i są gotowe do jedzenia natychmiast po upieczeniu. Tylko się nie poparzcie! Można je długo przechowywać, nie twardnieją i pozostają kruche. Za ten przepis biorę odpowiedzialność dzieląc się z Wami moimi sztuczkami.

A oto moje tegoroczne pierniczkowe kreacje.

 

Powodzenia!

18 comments Add yours
  1. Wspaniałe cudowności, gratuluję talentu!
    Cieszę się, że trafiłam na Twój blog.
    Niestety nie zdążę już zrobić pierniczków na Boże Narodzenie, ale wykorzystam pomysł z lukrowaniem ciastek na inną okazję.
    Życzę Radosnych Świąt Bożego Narodzenia!

    1. Ojojoj,
      mam spore opoznienia z odpowiedziami na komentarze, przepraszam.
      Bardzo dziekuje za zyczenia i szczesliwosci w nowym roku Ewo, życzę.
      Ciesze sie, ze tu trafilas i pozdrawiam serdecznie

      Ania

  2. Wow..no nie mogę się napatrzeć !! Wydaje się to takie proste jak się to ogląda, ale nie jest. Tyle różnorodnych pomysłów na wzory. Podziwiam !! Coś nieprawdopodobnie wspaniałego. Choinka przystrojona takimi pierniczkami musi wyglądać jak milion dolarów 🙂

    1. Droga Alicjo,
      bardzo Ci dziekuje za mile slowa. Kosztuje to sporo pracy, ale daje mi bardzo duzo satysfakcji i relaksuje,
      Pozdrawiam serdecznie
      Ania

    1. Droga Aniu,
      rozumiem, ze Twoje pytanie dotyczy sytuacji, kiedy lukier na pierniczku juz wysechl i odpada post factum.
      Przyczyn jest kilka – w tym 4 najczestsze:

      1. Cukier puder, ktorego uzywamy do lukru – czasami producenci dodaja do cukru zbrylacze lub inne cuda (z tego nie bedzie dobrego lukru). Bywa tez, ze ukier niektorych producentow nie jest zmielony na mialko. Ja uzywam cukru Diamant, wg mojego doswiadczenia dobrze sie sprawdza.

      2. „Przebija” sie lukier poprzez zbyt intensywne ubijanie. Ubijamy krotko – tylko tyle, by cukier sie dokladnie rozpuscil – w tym celu rozcieramy go miedzy palcami, musi byc gladziutki – wtedy jest gotowy. Dlatego wazne jest, zeby wczesniej cukier przesiac – to nam skraca czas ucierania.

      3. Do przygotowania lukru uzywamy tylko bialka i cukru pudru. Wg mojego doswaidczenia dodawanie wody do rozcienczenia zbyt gestego lukru to nie jest dobre rozwiazanie.

      4. Wiem, ze profesjonalisci uzywaja cukru pudru w woreczku czy tylce tylko przez 15 minut. Po tym czasie lukier przekladaja do pudelka i ponownie przemiksowuja, bo bialko w sposob naturalny oddziela sie od cukru i to moze powodowac jego pozniejsze odpadanie. Postepujemy tak szczegolnie w sytuacji, gdy tubke odkladamy na noc do lodowki – wowczas juz na pewno trzeba przez chwileczke go zmiksowac.

      Mam nadzieje, ze pomoglam,
      Powodzenia
      Pozdrawiam serdecznie
      Ania

  3. Czy może Pani zdradzić na jakich obrotach i przez jaki czas uciera się lukier i czy przez cały czas z motylkiem?

    1. Droga Doroto!
      Obroty nie mają tu większego znaczenia – wpływają jedynie na czas ubijania.
      Zdarza mi się ucierać motylkiem w TM na poziomie 3, przez 3-5 minut.
      Ale też coraz częściej ucieram mikserem ręcznym, który ma naprawdę małą moc i też jest ok.
      Kluczowe jest jedno – ucierać do momentu, aż między opuszkami palców, kiedy rozcieramy lukier nie poczujemy drobinek cukru.
      To jest najważniejsze.
      Znawcy tematu piszą też, żeby lukru nie ucierać zbyt długo i zbyt mocno – aby go nie napowietrzyć.
      Mam nadzieję, że pomogłam choć trochę,
      Powodzenia!
      Pozdrawiam serdecznie
      Ania

  4. O jejuniu… Przepiękne! Przecudne! Chyba najpiękniejsze jakie widziałam… To teraz będzie moje marzenie zrobić kiedyś takie cuda! Przesyłam przedświąteczne pozdrowienia i dziękuję za post! Ania

    1. Bardzo serdecznie dziękuję i trzymam kciuki, by marzenie się spełniło. To wcale nie jest trudne. Powodzenia!
      Pozdrawiam,
      Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *