Powiem szczerze, takie pytania padają u nas raczej rzadko. Nasze dzieci to niejadki. A jeśli chodzi o jedzenie warzyw, spokojnie można by ich określić mianem „abstynentów”. Ciasteczka, ciasta czekoladowe, kilka wypróbowanych dań i kluski. Niewiele, prawda? I nudne i monotonne i małowartościowe. Wciąż szukam różnych sposobów, by nakłonić je do jedzenia warzyw.
Mieliśmy więc kiedyś zasadę, że każde z dzieci wybiera trzy warzywa, które lubi jeść. Wpisuje je na listę i jeśli w ciagu tygodnia je zjada, otrzymuje nagrodę w postaci słodyczy. Sama miałam wątpliwości, czy to aby dobry pomysł, więc zrezygnowaliśmy. Mamy na swoim konkcie kilka innch jeszcze prób, raczej nieudanych jednak. Stąd pomysły, by warzywa przemycać w daniach, które lubią. Na przykład kotleciki mielone, czasami wydaje mi się, że mogliby jeść je codziennie. I pieczeń. Ilekroć była przygotowywana w przedszkolu dzieci wracały do domu z informacją: wszystko zjedliśmy, ale był dziś pyszny obiad. Znalazłam więc przepis na pieczeń, który u nas sprawdził się idealnie. Z dużą ilością warzyw. I w dodatku, lubimy ją wszyscy: i dzieci i dorośli.
Podałam ją tym razem z chipsami z marchewki. Polecam spróbować.
Pieczeń z warzywami
Składniki:
1 łyżka oliwy
1 mała cebula
1 mały seler
ząbek czosnku
¼ szkl. bułki tartej
¼ szkl. mleka
800 g mięsa mielonego (z łopatki)
2 jajka
2 łyżki tartego parmezanu
1 łyżeczka sosu Worchestaire
1 łyżka natki pietruszki
¼ łyżki soli
¼ łyżki pieprzu
1 duża marchewka
1 cukinia
Przygotwanie:
1. Na oliwie smażymy posiekaną cebulę, starty seler i czosnek (ok. 5 minut)
2. Dodajemy startą cukinię i marchewkę. Podsmażamy, odstawiamy do przestygnięcia.
3. W miseczce zalewamy mlekiem bułkę tartą, odstawiamy na 5 minut.
4. Wszystkie składniki łączymy i dokładnie mieszamy.
5. Keksówkę spryskujemy oliwą, wysypujemy bułką tartą, wypełniamy masą mięsną.
6. Pieczemy 50-60 minut w piekarniku nagrzanym do 190°
Uwagi:
1. Pietruszkę zastępuję koperkiem.
2. W przepisie oryginalnym nie było cukinii, warto ją jednak dodać, ponieważ pieczeń nie jest wtedy sucha.
3. Pieczenią można także przekładać kanapki, na zimno lub pokrojoną odsmażać na drugi dzień.
Przepis pochodzi z książki Marthy and Davida Kimmel „Mommy Made nad Daddy too. Home cooking for a healthy baby and toddler.”
Smacznego!
Pieczeń wypróbuję, bo mam w domu małą niespełna 3 letnią Niejadkę, więc może to ją skusi. A sama za mięsem nie przepadam ze wzagędów etycznych i zdrowotnych, jednak jak łączone jest z warzywami, to patrzę łaskawszym okiem. pozdr. Kinga
Anno,ja miałam podobne kłopoty z Córką -niejadkiem.Łapałam się wszystkiego,byle jadła.A z warzywami było najgorzej…Podobnie jak Ty robiłam kotleciki i pulpeciki- z cielęciną, rybami, indykiem.I przemycałam tam warzywa.
Pieczeń bardzo pysznie brzmi i smakowicie wygląda.Jest dla każdego.Pomysły mam są najlepsze!
Serdeczności!
Pamiętam ze swojej pracy w przedszkolu, jak wszystkie dzieci zawsze odmawiały jedzenia surówki. Nawet bez próbowania, od razu były na nie. I naprawdę trzeba było się nagimnastykować, żeby je przekonać… ale radochę miałam ogromną, gdy nagle okazywało się, że "Proszę Pani! ale to dobre było!" 🙂 niestety nie znam dobrych sposobów, zawsze skutecznych, na niejadków.
A taką pieczeń… nie dziwię się, że lubią 🙂
Kinga,
ciesze sie, jesli przepis sie przyda. Co do miesa, mam podobnie, osobiscie jadam niewiele miesa, jesli zas chodzi o dzieci, dyskutowalismy opcje wegetarianska takze, z tym malym ale, ze warzyw jesc nadal nie chcialy. Nie mamy wiec wyboru. Daj znac, jak smakowalo Twojej coreczce, pozdrawiam serdecznie
Amber,
niestety ryb sie u nas przemycic nie da, pod zadna postacia. A mamy musza byc pomyslowe, bo inaczej dzieci zywilyby sie tylko slodyczami. Choc osobiscie nie jest mi zbyt dobrze ze swiadomoscia, ze musze uciekac sie do takich sztuczek. Mam jednak nadzieje, ze w miare jak beda dorastac stana sie smakoszami, co juz powoli obserwujemy u najstarszej corki, pozdrowienia serdeczne
Amarantko,
przypadek, ktory opisywalas widywalam i w wszkolach i na koloniach. Nawet mojemu mezowi czasami nie mowie, co wchodzi w sklad niektorych dan. Dlatego takie pochwaly ciesza podwojnie, sciskam serdecznie
Anna
O, takie pieczenie to ja bardzo lubię :-))))
Kubo,
w takim razie goraco polecam sprobowac, pozdrawiam serdecznie,
Anna
Ja nie znam problemu dzieci niejadków. Mój synek dopomina się o dodatkowe porcje surówki. Nie zje tylko podrobów i… pieczarek.
przepi bardzo podoba mi się i z przyjemnością go wykorzystam.
przepis zapisalam i na pewno wyprobuje:) bardzo smakowite jedzonko:)
Taką pieczeń, to ja bardzo lubię. Muszę Rodzince podrzucić pomysł dodania warzyw, bo tego, to nigdy nie robiliśmy. 😉
Uściski!
Lo,
masz szczescie w takim razie, gratuluje 🙂 Zdarza sie ze nasz najmlodszy dopomina sie o dokladke marchewki z jablkiem, ale to by bylo na tyle, jesli chodzi o surowki, pozdrowienia serdeczne
Ago,
tak, zdecydowanie jest to danie nie tylko dla dzieci. Bardzo lubia je dorosli, mozna wowczas ostrzej je doprawic, dodac wiecej czosnku i cebuli i podac z sosem pieczeniowym na przyklad…pozdrowienia serdeczne
Oliwko,
a jaka pieczen Wy przygotowujecie? Pewnie klasyczna rzymska? Czy moze jeszcze inaczej? Usciski serdeczne,
Anna
Super taka pieczen jest,oj dawno czegos takiego nie przyrzadzalam…. u mnie (na szczescie!!) nie mam z corka problemow z jej jedzeniem warzyw-bardzo lubi,co mi na pewno sporo nerwow i pracy (przy przemycaniu) zaoszczedza 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Aniu, ja tez lubię takie pieczenie, ale dla siebie samej… już mi czasu nie starcza. Za to u mnie w domu wszyscy lubiliśmy warzywa:) Bardzo, a na stole zawsze były dwie surówki:)
Wróciłam i muszę – CHCĘ! nadrobić zaległości:)
:*
Chociaż nie mam dzieci, mam zamiar popełnić niedługo post, z pytaniem: dlaczego dzieci nie lubią warzyw? Nie bardzo to rozumiem, bo warzywa same w sobie zwykle są bez wyraźnego smaku, czyli właśnie takie, jak lubią dzieci… Ale sama też się ciągle do warzyw przekonuje i idzie mi niesporo (ale z lenistwa, bo wymagają obróbki dłuższej niż makaron). Przepis wygląda bardzo zachęcająco, nawet w takich wypadkach żałuję (no, prawie), że nie mam mniejszych lub większych niejadków, bo o ile pierogi dla siebie samej mogę zrobić, to w ilości detalicznej takiej pieczeni się jednak nie opłaca.
Gosiu,
tak mi sie wydaje, ze pieczen to takie troche danie z przeszlosci, kiedys czesciej sie ja jadalo. A przeciez taka jest smaczna, i naprawde niewymagajaca…pozdrowienia serdeczne
Ewelino,
na naszym stole surowki zjadamy my dorosli, jest tylko kilka, ktore zjada z nami corcia pierwsza, najmlodszy tylko ogorki kiszone by jadl, maly mezczyzna…usciski
Karolino,
niektorym dzieciom, co nie lubia warzyw ta niechec pozostaje na dlugo, znam takich doroslych co ni brokula, ni kalafiora, ni fasolki ni szpinaku nie lubia… skad to sie bierze, nie mam pojecia. DObre przyzwyczajenia moga byc sposobem walki z ta niecgecia, ale to tez nie jest takie latwe, pozdrowienia serdeczne
Anna
Admiring the commitment you put into your website and detailed information you present.
It's great to come across a blog every once in a while that isn't the same old rehashed material.
Fantastic read! I've saved your site and I'm adding your
RSS feeds to my Google account.
Stop by my homepage ; merchant cash advance leads