Chleb drwala. Bez zagniatania. Szybki, prosty i wyjątkowy.

Szukałam przepisu na chleb drwala, który lubią nasze dzieci. Dla mnie w smaku przypomina on bagietkę pieczoną według dawnych receptur. Może dlatego tak go lubią. W tych poszukiwaniach trafiłam na przepis na chleb bez ugniatania. W komentarzach przeczytałam o nim tyle dobrych rzeczy, że postanowiłam go wypróbować. Tym bardziej, że zdaniem niektórych przypomina w smaku,…

Czytaj dalej

Metoda na pieroga czyli pierogi wg Babci Marysi

Zapewne każdy z Was ma swoje metody i sposoby na pierogi. Przygotowuje je zgodnie w rodzinną tradycją lub delikatnie ją modyfikując. A że czas uszek i pierogów przed nami pomyślałam, że pokażę Wam metodę, która i mnie do niedawna była obca. Przygotowywałam pierogi tak, jak nauczyła mnie moja babcia ale, zdaniem moich dzieci, to zawsze…

Czytaj dalej

Jabłecznik holenderski. Jabłecznik grecki. Galeria wyjątkowo pysznych jabłeczników.

Trzymam w dłoni jabłko. Otulam w myślach wspomnienia z nim związane. Babcia ucierająca jabłka z bananami dla mojej siostry. – Czy my też możemy dostać trochę? – Wy macie przecież zęby… Tata obierający jabłka dla moich dzieci. A potem dla nas wszystkich. Codziennie kilka kilogramów. Nasza reneta potrafiła obrodzić tak bardzo, że tato wciąż te…

Czytaj dalej

Tiramisu z łososia. Kolejna kartka z kalendarza.

– Przecież dzisiaj jest sobota, a jutro będzie piątek … – powiedział mi dziś rano ktoś bardzo zaspany. Bez sił by wstać do pracy. Zapragnęło nam się soboty najpierw, bo moglibyśmy spać bezkarnie, a piątku za chwilę, bo go uwielbiamy. W piątek wszystko jest jeszcze możliwe. Weekend? Tabula rasa. Kartki kolejnych dni wiszą na wieszaku…

Czytaj dalej

Kto zjadł mój kawałek ciasta? Doskonały jabłecznik tradycyjny.

Czasami w pętli czasu udaje nam się napotkać małe supełki, elementy nieprzewidziane, drobne zaskoczenia. Te przyjemne i dobre przyjmujemy z radością, nie zadając zbytnio pytań, cieszymy się z zawirowań czasu i okoliczności. Na takim supełku potknie się i rutyna, nasza uparta towarzyszka. I dobrze. Zostawimy ją w tyle, biegnąc na spotkanie nowego. Udało nam się…

Czytaj dalej

Jabłecznik Billa Grangera i inne pomysły na jabłka

Przyśniły mi się jabłka. Te najprawdziwsze, najsmaczniejsze, polskie. Ich aromat to kolejne wspomnienie dzieciństwa. Z czasów gdy jabłko nie miało tak wielu konkurentów. Zazwyczaj nie szukam wytłumaczenia naszych snów. Tym razem pomyślałam, że to po prostu tęsknota. Za ich zapachem. I Smakiem. Poniżej znajdziecie kilka pomysłów na jabłka. I to dopiero początek, bo na realizację…

Czytaj dalej

Lekko pijany sernik czekoladowy z wiśniami. Pyyyyszny…

Namówiłam mamę na wiśniówkę. Zrobiłyśmy ją z 8 kilogramów dojrzałych, pachnących słońcem wiśni. Według rodzinnej receptury, którą jednak potraktowałyśmy na tyle dowolnie, że nie potrafię dziś odtworzyć dokładnej listy składników czy całego etapu przygotowania. Powstał cudowny, kremowy, słodki, niezbyt mocny napój na długie zimowe kobiece spotkania. Tak przynajmniej myślałyśmy.

Czytaj dalej

Słoneczne tagliatelle i błyskawiczna zupa cukiniowa

Dostałam zaproszenie do zabawy w « Lubię » : od Oliwki, Eweliny, Anny-Marii i Karmel-itki. Dziękuję Wam za nie serdecznie*. Napisałam więc o tym co lubię. A nie, na przyklad: uwielbiam, tak jak moją rodzinę, która mogłaby mi wystarczyć za cały świat; spotykać się z przyjaciółmi przy jednym stole, na długie rozmowy przy winie i prowadzić samochód,…

Czytaj dalej

Podróżuj, gotuj, bądź zdrowa. Świderki w sosie pietruszkowym z grzybami.

Światło dużego okna rozświetla białe ściany. Na półkach rozgościł się błękit, lubią się z sąsiadem niebieskim. W szufladach gadają talerze. Na ciasnotę narzekają sztućce. A deski do krojenia, indywidualistki, nie pozwalają się zamknąć w niskiej szufladzie. Wciąż organizują protesty, blokady. Ład tu czy nieład, ja jestem jego autorką. Jedyną osobą znającą położenie wszystkich zbędnych i…

Czytaj dalej

Pyszne ciasto drożdżowe. Kokosowe. Z porzeczkami. Bez ugniatania.

Miasto odpoczywa podczas wakacji. Wyludnione, wyraźnie znudzone ulice pewnie tesknią do gwaru. Samotna cisza przedmieśca znajduje towarzystwo w hałasie kosiarek. Nie dzieje się nic. Ptaki śpiewają sobie a muzom. Lubię ten błogostan, brak pośpiechu, świadomość, że przez chwilę nie trzeba się spieszyć, denerwować, a jedynie znależć odrobinę czasu na odpoczynek. To jedyny przymus – odpocząć. Na…

Czytaj dalej