Jagodzianki na dwa sposoby i zapowiedzi.

Sezon jagodowy w pełni. Ja wyjeżdżam. Na długo, bo do końca wakacji. Na początek – Mazury, które zobaczę po raz pierwszy. Na pewno polskie morze a potem, zobaczymy, co czas przyniesie. Tak długa nieobecność nie będzie jednak oznaczała ciszy na blogu. Przygotowałam kilkanaście, mam nadzieję ciekawych także dla Was, przepisów. Będą jak kartki z podróży….

Czytaj dalej

Tcharek.

Powoli czas wyruszyć w drogę. Poszukać, pobłądzić, zadziwić, odnaleźć, niekoniecznie to czego się szukało. A czego się szukało? Czas wakacyjny, urlopowy w sposób szczególny związany jest z poszukiwaniami. I z jednej strony przypomina to trochę chwilę, w której ze swojej ulubionej bombonierki wyszukujemy jeden jedyny smak, który lubimy najbardziej. Niby go znamy, ale zawsze, na…

Czytaj dalej

Zwątpienia, słowa i tarta owocowa…

– Nie piszesz, nie publikujesz… stało się coś?  Przychodzą czasami takie chwile. Niemoc. Kryzys. Zwątpienie. Nie wiem. Zastanawiam się wtedy, po co? Przecież całą tę energię można spożytkować inaczej. Właśnie – spożytkować. Na świecie pełnym głodu prowadzić blog kulinarny? Pewnie nie są to tylko moje zwątpienia.   I wtedy z pomocą przychodzą najczęściej słowa, które znajduję…

Czytaj dalej

Morele,morele, more… ciąg dalszy…

Obiecany, kolejny morelowy przepis. Trochę także truskawkowy. Generalnie – pożegnalny. Sezon, ten właściwy, dobiega końca…    Morele i brownie z tymiankiem. Co Wy na to? Albo jeszcze – truskawki i brownie z miętą? Sposób przygotowania pozwala na dowolne szaleństwa. Przygotowujemy brownie, rozlewamy je do foremek, a na wierzchu układamy owoce, które lubimy i mamy akurat…

Czytaj dalej

Morele, morele, more…

Ostatnimi dniami mam wrażenie, że słowa kruszą mi się między palcami. Gdzieś między zamyśleniem a klawiaturą. Okruszki, które przestają Coś znaczyć a znaczą już bardzo niewiele. Za mało. Wystarczyłoby kilka kropel deszczu. Albo jakaś mała rozpacz. Rozpłynęłyby się w nich do znieistnienia. Milczenia. Można je także zebrać. Z czułością i troską. Odnaleźć smak, który przecież…

Czytaj dalej

Croquemitoufle albo Crumb cake. Rewelacja!

O smutku. Czyjejś poruszającej stracie. Wiadomościach z daleka. O uldze wreszcie. Także – o braku słońca. Tatuażach chmur na niebie. Czy da się je wywabić? Spokoju czerwcowego wieczoru, w który zasłuchują się ptaki aż do zamilczenia. Wypatrywaniu wakacji. Poczuciu zagubienia w codzienności. Trosce o synka drugiego, co wciąż zapomina literek i o kota, który nagle…

Czytaj dalej

Likier truskawkowy. Przepis.

Mam z nim kłopot. Mnie zauroczył. Cud-mąż pokręcił tylko nosem. Likier z truskawek? Z wiśni – to rozumiem… Posmakuje więc pewnie raczej kobietom. Ale przyda się do deserów, nasączania biszkoptów i poprawę humoru ciemną zimą. Bo ten kolor i zapach są hipnotyzujące… Możecie go aromatyzować, słodzić i  umacniać wedle gustu. Do połowy dodałam syrop z…

Czytaj dalej

Chilaquiles.

  Anglicy mają swoje english breakfast, w Meksyku na śniadanie podaje się chilaquiles… Najczęściej są to po prostu chipsy z tortilli, ostry sos pomidorowy, śmietana, awokado i ser. Także jajka sadzone, kurczak, fasola – wariacji jest wiele. W zależności od użytych składników mówi się więc na przykład o chilaquiles verde,  chilaquiles rojo lub chipotle chilaquiles….

Czytaj dalej

Jagnięcina w rozmarynie, z morelowym coulis.

Dzień rozpoczęty w kaloszach. W płaszczach przeciwdeszczowych i kurtkach. W towarzystwie piorunów nad głowami i szarością zapadającej nocy o 7 rano! Czy istnieje jakikolwiek sposób by przeżyć w dobrym nastroju taką aurę? Dzień właśnie się zaczął a krajobraz za oknem mówi – Dobranoc! Zupełnie tak, jakbyśmy byli bardzo głodni i ktoś poczęstował nas najbardziej znielubionym…

Czytaj dalej