Chilaquiles.


 
Anglicy mają swoje english breakfast, w Meksyku na
śniadanie podaje się chilaquiles… Najczęściej są to po prostu chipsy z
tortilli, ostry sos pomidorowy, śmietana, awokado i ser. Także jajka sadzone, kurczak,
fasola – wariacji jest wiele. W zależności od użytych składników mówi się więc na
przykład o chilaquiles verde,  chilaquiles
rojo lub chipotle chilaquiles. Poczęstowano mnie tym daniem na kolację, u
naszych sąsiadów Holenderki i Hiszpana, skoligaconych z Meksykanką,
wielbicielką chilaquiles. Podaje się je zazwyczaj z guacamole. Chyba, że dodamy
je jako jedną z warstw do samego dania. Kurczaka można zastsąpić innym rodzajem
miejsca, a w wersji sezonowej dodać bób (ugotowany, doprawiony i rozgnieciony).
Kukurydzę zastąpić czerwoną fasolą… Na pewno spróbuję też kiedyś wersji
wegetariańskiej. Lubię dania, które dają tyle możliwości. I są tak pyszne. Gdyby tylko były
bardziej fotogeniczne… Polecam gorąco.  

 
Chilaquiles
Składniki :
600 g filetów z piersi kurczaka*
700 g pomidorów
pęczek kolendry (zastępujemy pietruszką, jeśli nie
lubimy)
1 słoiczek kukurydzy (340g)
300 g tartego żółtego sera
150 ml gęstej kwaśnej śmietany
150 ml śmietany do sosów 20%
150 g tortilla chips
150 g posiekanej cebuli
2 duże ząbki czosnku
½ słoiczka sosu do taco (Taco sauce hot, Santa Maria, 230
g)
* użyłam skrzydełek, które pozostały mi po ugotowaniu rosołu, co niekoniecznie było dobrym pomysłem. Piersi z kurczaka porwane palcami wchłaniają nadmiar wilgoci nabierając smaku. Poszczególne składniki czyli właśnie kurczaka i śmietanę możemy doprawić, zależnie od efektu jaki chcemy osiągnąć. To danie może być bardzo pikantne lub łagodne, w sam raz dla dzieci. Ku mojejmu wielkiemu zdziwieniu smakowało nawet naszym dzieciom.
Przygotowanie:
1.      
Podsmażamy cebulę i czosnek na małej ilości tłuszczu.
Dodajemy pokrojone w dużą kostkę pomidory. Gotujemy przez 30 minut.
2.     
W tym czasie smażymy filety z kurczaka w całości z obu stron
na małej ilości tłuszczu. Odstawiamy do wystudzenia.
3.     
Kiedy filety przestygną rwiemy je palcami na mniejsze
kawałki. To ważne! Nie kroimy a rwiemy właśnie.
4.     
Do ugotowanych pomidorów dodajemy połowę słoika sosu do
taco i posiekaną drobno kolendrę. Mieszamy, gotujemy jeszcze 5 minut.
Odstawiamy.
5.     
Mieszamy ze sobą obie śmietany.
6.     
Odcedzamy kukurydzę.
7.     
Przygotowujemy wysokie żaroodporne naczynie do pieczenia.
Składniki układamy warstwami. (1) Na dnie naczynia wylewamy odrobinę sosu
pomidorowego. (2) Chipsy. (3) Ser żółty. (4) Kukurydza. (5) Kurczak. (6)
Śmietana. (7) Sos pomidorowy. Czynność ponawiamy. W sumie, w zależności od
wysokości naczynia, układamy tak 3-4 warstwy, kończąc na chipsach posypanych
żółtym serem.
8.     
Pieczemy 40 minut w 180 stopniach pod przykryciem.
Smacznego!
12 comments Add yours
  1. Ja takiego śniadania nie dostawałam… Fotogeniczności rzeczywiście w gotowej potrawie za grosz, ale etap przygotowania fotogeniczny, bo te wszystkie warstwy sukcesywnie nakładane wyglądają zachęcająco:)i muszą też nieźle smakować. Takie skoligacenia to miałam w Holandii, a u Ciebie na co dzień… Najlepsza była koleżanka z pracy Argentynka, która miała córeczkę z gościem z Kongo, a teraz żyje z gościem z Sierra Leone…
    Uściski, moja Anno na dobry dzień(u nas deszczowy…)! Pozdr. z pr.!

  2. Co za Królewskie śniadanie:) Śniadanie na cały dzień:) A zdjęcia są tak wykonane, ze zachęcają do zrobienia takiej pyszoty:)

  3. Ewelino Droga,
    sama wiesz, czasami przychodza takie dni, ze rece przy aparacie opadaja… i nic nie wychodzi i trudno znalezc sposob na zdjecie, a jeszcze trudniej, gdy fotografuje sie danie jednogarnkowe. I tym bardziej smutno, kiedy wiesz, ze potrawa jest supersmaczna a od jakosci zdjec zalezy, czy uda Ci sie kogos do niej przekonac 🙂 A u nas dzis wyjatkowo slonce rano wstalo 🙂 jak skowronek…
    Taak, tych skoligacen wiele, jesli wezmie sie pod uwage, ze polowe mieszkancow Brukseli stanowia obcokrajowcy… Usciski

    Antenka,
    polecam Ci wiec goraco to danie, na pewno sie nie zawiedziesz, jest pyszne i bardzo sycace 🙂 pozdrowienia serdeczne

    Maggie,
    w naszej strefie klimatycznej to lepiej podawac je jako kolacje 🙂 wtedy mozna dodac wiecej skladnikow, zgodnie z naszym smakiem… Pozdrawiam Cie serdecznie

    Evitaa,
    ciesze sie i polecam Ci sprobowac, to takze moje smaki i dlatego to danie bedzie czesciej goscilo na naszym stole… Pozdrawiam serdecznie

    Gula,
    ja bym nie zaryzykowala go na sniadanie. Jest pyszne jako obiad lub obiadokolacja, polecam i pozdrawiam serdecznie

    Majana,
    tak jak mowisz 🙂 ja takze zajadalam z wielkim smakiem, pozdrowienia serdeczne

    Pasjonatka,
    musze sie zgodzic, rzeczywiscie bomba… kaloryczna, takze. Pozdrowienia

    Anna

  4. może i nie jest fotogeniczne, ale to na pewno jedno z wielu tych dań, które smakują odwrotnie proporcjonalnie do tego jak wygladają 🙂 koniecznie muszę się na to skusić, na któryś obiad albo odświętne śniadanie 🙂

  5. Bardzo dobre! Jedlismy w towarzystwie podduszonej papryki. Zamiast smietany do sosow uzylam pseudo-smietany sojowej. Wszystkim smakowalo, dziekuje za przepis!

  6. Ola,
    zgadza sie, jest taka kategoria dan… 🙂 skus sie koniecznie 🙂 pozdrowienia

    Bartoldzik,
    ciesze sie i polecam, pozdrawiam

    Aleksandra,
    super! Dziekuje za zaufanie! Polecam sie na przyszlosc 🙂 pozdrowienia serdeczne

    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *