Rabanadas czyli french toast po portugalsku.

 Wszystko, co związane jest z Portugalią, kojarzyć mi się będzie najpiękniej, najlepiej. I mimo, że udało mi się spełnić marzenie, by tam pojechać, mam wrażenie, że teraz tęsknię jeszcze bardziej, intensywniej. O naszej podróży pisałam Wam tutaj, tutaj i jeszcze tutaj. W planach na najbliższy rok jest kolejny wyjazd, po prostu muszę tam pojechać, dać…

Czytaj dalej

Zupa krem z kopru włoskiego i pomidorów.

 Jak każdego roku mniej więcej o tej właśnie porze zasiadam przed komputerem z lekką pustką w głowie. Może inni tę umiejętność posiadają, mi jest dość trudno napisać kilka/kilkanaście tekstów do bloga na raz, z wyprzedzeniem. Wszystko dokładnie rozplanowane, sesje przygotowane, zdjęcia obrobione, dwie publikacje w tygodniu, tylko skąd wytrzasnąć polot do tych wszystkich tekstów??? Wspomnieniami…

Czytaj dalej

Luang prabang i „Projekt Prawda”.

„Po pierwsze, przyjaciele. A poza tym: chcieć niezbyt wiele. Wyzwolić się z kultu młodości. Cieszyć się pięknem. Nie dbać o sławę. Wyzbyć się pożądliwości. Nie mieć pretensji do świata. Nie pouczać. Nie szukać szczęścia. Nie wierzyć w sprawiedliwość świata. Z zasady ufać ludziom. Nie skarżyć się na życie. Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu.” Mam takie poczucie,…

Czytaj dalej

Prosta zupa krem z bobem i cukinią.

    Bób to zdecydowanie jedno z moich ulubionych warzyw. Niezmiennie kojarzyć mi się będzie z rzędami łodyg sięgających pół uda na działkowych grządkach. Zrywałam z nich nabrzmiałe strąki. To był stały punkt letniego scenariusza. A lato wtedy nigdy nie zawodziło… Kiedy bardzo tęsknię za latem, kupuję sobie mrożony bób i piekę. Łuskanie bobu to…

Czytaj dalej

Rasadaar salad.

 Po powrocie do domu czuję się jak przemytnik. Przez francuską granicę, w nogawkach spodni, przewiozłam spore ilości piasku. Za uszami, we włosach, też swoje miałam. Wiozłyśmy ze sobą ekspres do kawy, wygodne buty, kubek (nie ruszam się bez mojego ulubionego, tak już mam) i kapelusz słoneczny (słownie – jeden, ale dałyśmy radę). (Na wszelki wypadek…

Czytaj dalej

Zupa z fasolką szparagową i bobem.

Ktoś napisał dziś rano na Instagramie o tegorocznym lecie. Smutne i przygnębiające. Ludzie giną w atakach, których częstotliwość się wzmaga, GB wychodzi z Unii, a i samego lata jakby nie było (przynajmniej w tej części Europy). Szaro i zimno.  Trudno się z tym nie zgodzić. Piątkowy poranek zazwyczaj cieszy perspektywą weekendu, dziś jednak… Pamiętam, jak…

Czytaj dalej

Pieczone ziemniaki z dipem serowo-czosnkowym.

Gołębie dokazują w czereśni sąsiada. W tym roku nie miała owoców, tak jak i nasza śliwa. Na wysokiej, dumnej wierzbie koncertują kosy. Na niebie marshmallowy chmur. (Dziś tak wiało, że może w końcu jutro uśmiechnie się do nas słońce?) Na stole, w zasięgu ręki gra Trójka. Dziecię sąsiada, biedactwo, znowu ma kolkę. Płacze boleśnie i…

Czytaj dalej

Zupa z młodą kapustką.

Publikacja dzisiejszego przepisu jest właściwie przypadkowa. Naprawdę, nie kalkulowałam, by w dniu meczu podzielić się z Wami przepisem na zupę z kapustką. Zajadam się nią ostatnio – tak krótko jest młoda i smakuje tak wyjątkowo. Stąd dzisiejszy przepis, ot co. Dobrze się jednak złożyło, prawda? Zdarza się nam oglądać mecze z telefonem w dłoni. Na…

Czytaj dalej

Tarta z kwiatami cukinii.

Pamiętam takie lato spędzone na Kaszubach. Wstawałam rano nacieszyc się ciszą poranka snującą się po spokojnej tafli jeziora. Pisałam, czytałam, chłonęłam, a swiat wokoł piękniał. Wszystko było zachwytem (pod warunkiem, ze wstało się przed kolonistami). Spacerowałam do wsi po swieze mleko i jajka prosto od kury 🙂 Po drodze mijałam przydomowy ogrod, w ktorym ktos…

Czytaj dalej

Sałatka z grillowanych warzyw z fetą.

Nie wiem, czy to półmetek czy inne mniej lub bardziej uświadomione czynniki sprawiają, że od kilku tygodni żyję w zgoła noworocznej atmosferze. Może warto, w połowie dystansu spojrzeć za siebie, przyjrzeć się z bliska, deklarowanym na początku roku postanowieniom? To chyba zaczęło sie razem z moją prywatną i osobistą akcją „Biegam, bo nie lubie”. Bo…

Czytaj dalej