Jesienny keks z dynią.

Jeśli nie zawsze możesz liczyć na entuzjazm domowników, (którzy ponad wszystko preferują brownies), wystarczy poczęstować nim kogoś spoza rodzinnego kręgu. Kiedy ostatnio wpadła sąsiadka Ela i podałam jej kawałek keksa – poprosiła o przepis z myślą o upieczeniu ciacha w weekend. Słowa niniejszym dotrzymuję. I bardzo się cieszę, że jest ktoś w moim otoczeniu, kto…

Czytaj dalej

Pudding jaglany z dynią i pomarańczą.

Lubię puddingi wszelkiej maści. Byle były kremowe, gęste w sam raz, aksamitne. Dają ten efekt „otulenia”, zadbania o siebie (swoje wewnętrzne dziecko?) w chwili, gdy po nie sięgam. Jesienne słoty, smuteczki, spadki mocy? Pudding. U mnie najczęściej – jaglany, skoro już o siebie dbać, to sposób kompletny. Wieczorem, dzień wcześnie namaczam kaszę jaglaną.

Czytaj dalej

Moja ulubiona sałatka z dynią.

W powietrzu nagle, dziś wieczorem (wnosząc po przejmującej ciemności ledwie draśniętej sierpem księżyca) zapachniało ciepłem wiosny. Gdyby zamknąć oczy i dać się temu ciepłu ponieść – można pomyśleć, że to nadchodzi wiosna. Taka to podstępna, jesienna złuda. Choć może to nie fair tak tę jesień oczerniać – wszak ona dobra z natury, tylko to nasze…

Czytaj dalej

Pyszne ciastka owsiane. Z długą listą BEZ :-)

Wszystko wczoraj przypalałam. Będziecie mogli zobaczyć to na zdjęciach najbliższych przepisów. Karciłam samą siebie w duchu za te wszystkie sroki za ogon łapane w locie. No nie da się robić tylu rzeczy na raz. Ale prawda jest też taka, że mściła się chęć zrobienia zbyt wiele w bardzo krótkim czasie. Z pokorą przełykałam pierwszą porcję…

Czytaj dalej

Jak przygotować krewetki doskonałe? Prosty patent.

Każdy, kto ich choć raz spróbował – zawsze prosił o przepis. A właściwie – sposób ich przygotowania. Bo lista składników jest zadziwiająco króciutka – a cały sekret polega raczej na tym, jakich składników nie dodajemy. Najbardziej cieszy mnie świadomość, że doszłam do tego sama. Ok – zapewne jest wiele osób, dla których to nie jest…

Czytaj dalej

Crumble gruszkowo-imbirowe. Wegańskie i bez glutenu.

Po raz pierwszy w tym roku poczułam jesień w powietrzu. O dziwo, nie musiałam w tym celu wychodzić z domu. To pachniały pieczone gruszki. Już samo tylko króciutkie obgotowywanie ich w syropie z imbirem wzmogło czujność nozdrzy i postawiło w stan gotowości ślinianki. Odruch otulenia się kocem i rozpalenia w kominku ledwie udało mi się…

Czytaj dalej

Śniadanie perfekcyjne.

Latem wracają do mnie jak fale wspomnienia smaków dzieciństwa. Truskawek rozgniatanych widelcem, zajadanych bez poczucia winy ze śmietaną i osypanych szczodrze cukrem, który zgrzytał w zębach. Kwaśnych porzeczek rwanych ze starych krzaków w kącie działki dziadka Leona i łodyg rabarbaru topionych w cukrze (Ach ten cukier!) and last but not least – jagodzianek kupowanych w…

Czytaj dalej

Prosta sałatka ze szparagami.

To będzie chyba już ostatni w tym roku wpis szparagowy. Wymiotą je ze straganów gwiazdy pierwszego planu – truskawki, potem maliny i wreszcie też będzie można przebierać wśród przejrzałych pomidorów, tak nabrzmiałych sokiem, że jeden dotyk może zmienić ich nabrzmiałą formę. Umarł król, niech żyje król.

Czytaj dalej

Soczyste buraczane burgery i „Misa Mocy”.

Trafiam ostatnio na książki kulinarne, które pasują mi idealnie. Wyrosłam już z tych zawierających same przepisy, co do których lepiej trzymać się co do joty. Od jakiegoś czasu szukam w książkach raczej inspiracji, wskazówek, rzetelnej wiedzy. Z inicjatywy wydawnictwa Znak trafiła do mnie Książka Ewy Ługowskiej „Misa Mocy” i  trafiła w punkt moich oczekiwań.

Czytaj dalej