Chlebki naan

Nie potrafię przypomnieć sobie takiej serii słonecznych zdarzeń, jakiej jesteśmy właśnie świadkami tutaj w Belgii. Niebo zasłane błękitem od świtu do zmierzchu. Słońce serwują codziennie, do przejedzenia. Każdego poranka deja vu. Najmniejszych wahań temperatury, może wiatr nieśmiało zafałszuje tę sielankę to tu, to tam. Nie ma potrzeby szukać wakacyjnej aury gdzieś hen na południu. Powtarzam sobie, żeby nie narzekać na upał. Cieszyć się nim to jak robić złą minę do dobrej gry 🙂

Apetyty jakby mniejsze, nic, co wymagałoby odpalenia piekarnika nie jest w stanie rozpalić kulinarnej wyobraźni. Ale usiadłam w końcu dziś w ogrodzie i przygotowuję wpis z przepisem gotowym do publikacji ponad 3 tygodnie temu, bo ile można?

Te chlebki przygotowuję z podwójnej porcji i mrożę podpieczone, żeby wyjąć na kolację w ogrodzie, odświeżone wcześniej w tosterze. Są wtedy jeszcze bardziej chrupiące. Synek trzeci, w stanie maturalnym (jeszcze jeden pisemny i 3 ustne) życzy je sobie zjadać codziennie. I ja mu się wcale nie dziwię.

Na taki gorąc polecają się pyszne chłodniki. Jak choćby moje ulubione gazpacho, chłodnik, vichyssoise czy też chłodnik awokado.

Chlebki naan

220 g mąki pszennej typ 650

60 g mąki krupczatki

1 łyżeczka soli

5 g drożdży instant

1 łyżeczka cukru

75 ml jogurtu naturalnego

125 ml cieplej wody

Przygotowanie:

  1. Wszystkie składniki umieszczamy w misie robota. Wyrabiamy do uzyskania jednolitego ciasta. Przekładamy do miski wysmarowanej oliwą. Przykrywamy. Odstawiamy w cieple do wyrośniecia – podwojenia objętości.
  2. Po tym czasie krótko wyrabiamy ciasto.
  3. Dzielimy ciasta na równe 6-8 części, zależnie od wielkości patelni, na której będziemy podpiekać chlebki.
  4. Zazwyczaj po prostu odrywam porcje ciasta na oko. Każdą z nich należy następnie rozwałkować równomiernie do grubości maksymalnie 4 mm.
  5. Rozgrzewamy patelnię, na której pojedynczo układamy placki i podpiekamy z obu stron.
  6. Gorące smarujemy oliwą lub masłem ziołowym.
  7. (Podpieczone i wystudzone placki możemy zamrażać. By następnie wyjąć z zamrażarki chwilę przed podaniem, podgrzać na grillu lub w tosterze, albo też ponownie na suchej patelni.

Smacznego!

2 comments Add yours
  1. Pokochałam je od pierwszego razu. Mają same zalety: są mięciutkie, pachnące, pyszne i w sumie niedrogie.
    Bardzo dziekuję za przepis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *