Krewetki z pesto. Szybki obiad.

Jednym z niekoniecznie licznych pozytywów wychodzenia z trybu pracy zdalnej w 100 % jest okazja do spotykania ludzi, których się dawno nie widziało. Wciąż nie jest to zjawisko częste, bo dni obecności w biurze każdy ma inne – tym bardziej jednak cieszy. Zmieniliśmy się fizycznie, w niektórych przypadkach ta zmiana nie obyła się bez wpływu na odczyt na wadze łazienkowej (if you know wiat I mean 😉 a czasami wydarzyły się sprawy, o których w takich pełnych euforii i jednak pośpiesznych spotkaniach, mówić nie sposób. Domyślamy się ich patrząc w czyjeś oczy tak pełne smutku.

Kilka chwil potem dawno niewidziany ktoś powie ci, że myślał wczoraj o tobie otwierając słój z mąką. (Niektórym tak bardzo kojarzę się z kulinariami, że czasami to jest aż zastanawiające). Ale dobrze jest spotkać ludzi, dla których w naturalnym odruchu otwierasz ramiona na powitanie. I nie zmieniła tego pandemia ani lock down.

Także moje gotowanie, szczególnie ostatnio, przeszło przemianę – kiedy masz jakiś kwadrans na przygotowanie wartościowego ciepłego posiłku dla nastolatka jadącego na trening (który prawdopodobnie znowu nie dojadł śniadaniówki i jeszcze pewnie nie miał czasu na lunch) to musisz mieć pod ręką gotowe rozwiązania.

Jednym z nich jest pesto, które przygotowuję z regularnością równą granoli. Stoi sobie awaryjnie w lodówce i zjadamy je w ciągu tygodnia, a to na kanapkach, a to z makaronem, ryżem, pieczonymi warzywami i łososiem. A ostatnio pomyślałam też – czemu nie połączyć go z krewetkami.

Zamrożone, surowe, obrane krewetki rzucam do woka i pod koniec, kiedy kolorem mogłyby konkurować z flamingami – dodaję moje pesto. Ponieważ ryż gotował się symultanicznie – kwadrans wystarczył. A table!

 

Krewetki z pesto

Składniki:

350-500 g krewetek mrożonych, surowych

1 szkl. ryżu basmati

Na pesto:

30 g orzechów (używam nerkowców)

6o g parmezanu

1 ząbek czosnku

60 g liści bazylii

ok. 100 g oliwy z oliwek

duża szczypta soli

 

Przygotowanie:

  1. Ser ścieramy na tarce (lub robi t za nas robot), odstawiamy na bok.
  2. Pozostałe składniki przekładamy do misy robota i miksujemy, na koncu dodajemy ser, doprawiamy jesli trzeba i ewentualnie dolewamy oliwy – do pożądanej konsystencji.
  3. Przekładamy do słoika tak by nie wybrudzić wewnętrznych ścianek, uderzamy dnam słoika o stół, aby pozbyć się pęcherzykó powietrza i wyrównać powierzchnię, następnie polewamy ją oliwą, żeby powstała 2-3 mm wartwa wierzchnia – to najlepiej konserwuje pesto, zakręcamy. Przechowujemy w lodówce do 1 tygodnia.
  4. Ryż zalewamy podwójną ilością wrzącej wody, solimy, mieszamy, przykrywamy i gotujemy przez 15 minut na małym ogniu.
  5. W tym czasie na dorze rozgrzaną patelnię (z odrobiną tłuszczu – może być masło klarowane) wrzucamy krewetki. Mieszamy. Kiedy zrobią się różowe a wody na patelni wciąż będzie jeszcze dużo przekłądamy je na talerz, odparowujemy płyny z patelni, przekładamy z powrotem krewetki i dodajemy kilka łyżek pesto. Mieszamy do połączenia.
  6. Przed podaniem skrapiamy sokiem z cytryny. Podajemy z ryżem i – pomidorkami koktajlowymi, jeśli sezon.

 

Smacznego!

3 komentarze Dodaj swoje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *