Nie nazwałabym tego kryzysem. Chyba nie? Jeszcze nie? Niewiele mam Wam do zaraportowania w temacie lektur wrześniowych. Rozmawiałyśmy niedawno z koleżanką, która skarżyła się, że niewiele ostatnio czyta. Mogłam jedynie przytaknąć, choć po chwili rozmowy doszłam do wniosku, że to brak dobrej lektury raczej niż brak czasu mogą leżeć u podstaw takich „kryzysów”. Tezę tę potwierdzają moje wrześniowe doświadczenia.
Proste równoległe pochłonęłam w dwa wieczory. Evaristo była nieco bardziej wymagająca czasowo – ale także i w jej przypadku poszło szybko. Utknęłam dopiero przy Hamsunie. Ta lektura zatrzymała mnie przy sobie na dużo dłużej. By nie powiedzieć – za długo.
Bernardine Evaristo „Dziewczyna, kobieta, inna”, Wydawnictwo Poznanskie 2021
Mam do tej książki jedno tylko małe zastrzeżenie – pod sam koniec był taki moment, w którym zaczynałam już być znużona kolejnym wątkiem, kolejną postacią. Nie przeszkodziło mi to jednak dotrzeć do końca w poczuciu, że to bardzo ważna książka, po którą powinny sięgnąć przede wszystkim młode, współczesne kobiety. Świetnie się czyta. Polecam!
Agata Romaniuk „Proste równoległe” , Agora 2022
W końcu trafiłam na książkę, o której mogę napisać – szalenie mi się ona spodobała. Bezgranicznie dałam się ponieść rytmowi tej opowieści. Historie dwóch kobiet, wybitnych skrzypaczek, w tle powojenna Polska. Przyznać jednak trzeba, że opowieść o ich losach, miłości do muzyki, która je połączyła to jedno, ale sposób w jaki jest ona prowadzona, rytm i wirtuozeria narracji to naprawdę coś, co czyni tę książkę wyjątkową. Nie tyle niezwykła, co raczej – niezwyczajna to książka. Jestem pod wrażeniem. Polecam!
PS. Wypisałam sobie w trakcie lektury tytuły wszystkich dzieł muzycznych wspomnianych w książce – I Symfonia f-moll Szostakowicza, Kaprys nr 24 Paganiniego, sonaty Wajnberga – co i Wam polecam, wyjątkowa to playlista, szczególnie na nadchodzący jesienny czas.
Knut Hamsun „Szarady” Wydawnictwo Poznańskie 2021
Jeśli polecać tę pozycję – to jedynie z zastrzeżeniem, że nie jest to książka łatwa, której lektura przebiega gładko. Przeciwnie – wymaga skupienia, zaangażowania czytelnika i sporej cierpliwości. Jestem fanką serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich i jak do tej pory – to chyba jednak jest – w moim odczuciu – pozycja najmnej godna polecenia. I gdyby chcieć pokusić się o jakąś puentę – Szarady są jak ten futerał na skrzypce, który targa ze sobą główny bohater, wydaje Ci się, że wiesz, czego możesz spodziewać się po jego zawartości, tymczasem – służy on Nagelowi do przechowywania brudnej bielizny.
ciąg dalszy nastąpi…