Montécaos.

 
Słońce przetarło oczy. Niebo bez cienia chmur. Chłód poranka wędruje mi po karku. Wsiadam do samochodu. (Powinnam pojechać rowerem). Zrobię zakupy. Po drodze układam w głowie kolejny wpis. Na parkingu brakuje miejsc. W sklepie ucinam sobie pogawędkę ze starszym panem. Będziemy się tak mijać między regałami jeszcze kilka razy, by w końcu życzyć sobie miłego dnia przy kasie. Na początku ustalamy, że nie mówię po niderlandzku. Szczęśliwie, możemy pogawędzić po francusku. Rozmawiamy między innymi o brokułach. O tej porze w sklepie spotkać można głównie starszych ludzi. Wszystko dzieje się jakby wolniej. Niespiesznie. Ekipa remontowa wykonuje swoją pracę, jednocześnie rozkładany jest na półkach nowy towar. A ekipa mówi po polsku. Takie belgijskie klimaty.
 
Opuszczając parking może i w głowie mam już pomysł na wpis, za to wiem też, że zapomniałam o kilku jeszcze produktach. Głowę przewiał wiatr. Chwilowe zaćmienie, zapomnienie. Gapa ze mnie po prostu.
 
Codzienność. Zwyczajność. Bywają piękne. Jeśli tylko im na to pozwolimy. W Trójce Kasia Nosowska pięknie mówi o jesieni. Że to taki niespodziankowy czas. Ciekawe spojrzenie. Spróbuję i ja tak do niej podejść.
 
Tuż po powrocie sięgam do słoja po ostatnie ciasteczko. Będę musiała upiec następne. Jeszcze się przydadzą. Nie raz.
 
Ciasteczka, o których mowa mają wiele nazw i różniące się ingrediencje. By wymienić te najczęściej spotykane: gribhias (w Afryce północnej) czy montecados (w Andaluzji), gdzie przygotowuje się je od XVI wieku na bazie smalcu. Rzecz jasna muzułmanie ten składnik zastąpili olejem arachidowym. Aromatyzuje się je skórką cytrynową i cynamonem właśnie. Ze względu na brak jajek i użycie oleju, ciastka te można przechowywać w szczelnie zamkniętym naczyniu. Mają ciekawą konsystencję. Lekko piaskową, kruchą. Polecam gorąco.   
 
 
 
 
Montécaos 
 
Składniki: na 16 sztuk
200 g mąki tortowej
45 g mielonych migdałów
½ łyżeczki proszku do pieczenia
75 g cukru pudru
115-125 g oleju (najlepszy byłby arachidowy, ale sprawdza
się i słonecznikowy)
ekstrakt waniliowy lub migdałowy
szczypta soli
cynamon 
 
 
 
 
Przygotowanie:
1.      
Mąkę przeciewamy do miski razem z cukrem pudrem, szczyptą
soli i proszkiem do pieczenia.
2.     
Wsypujemy migdały, mieszamy dokładnie. Dodajemy wybrany
ekstrakt i stopniowo wlewamy olej. Szybko wyrabiamy.
3.     
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni.
4.     
Całość dzielimy na 16 równych części. Formujemy kulki o
stożkowym wykończeniu. W tym celu układamy kawałek ciasta na płasko rozłożonej
dłoni, drugą dłoń układamy w coś na kształt daszku i formujemy. Kulka ciasta będzie
z jednej strony zaokrąglona, a z drugiej stożkowa właśnie.
5.     
Czubki – stożki uformowanych ciasteczek maczamy w
cynamonie. Układamy je na blasze wyłożonej pergaminem, zachowując odległości
między nimi.
6.     
Pieczemy 18-20 min. Ciasteczka popękają podczas
pieczenia. Ważne jest aby nie przetrzymać ich zbyt długo w piekarniku. Przekładamy
je delikatnie na kratkę do przestudzenia. Przechowujemy w szczelnie zamkniętej
puszce.  Są idealne do mleka.
 
 
 
 
 
 
 
Smacznego!
17 komentarzy Dodaj swoje
  1. Uwielbiam czytać Twoje wpisy, piszesz o codzienności w taki sposób, że staje się ona magiczna, interesująca czy intrygująca wręcz 🙂
    A ciasteczka prezentują się bardzo uroczo z tym malutkim oczkiem 🙂

  2. Wiesz, że czasami specjalnie biorę dzień urlopu, takiego dla siebie, żeby się nie śpieszyć. Niekoniecznie żeby cokolwiek załatwić. Zaprowadzam dziecko do szkoły, wracam, robię sobie kawę i jem wolne śniadanie. Potem gotuję obiad, czasami wlasnie piekę ciasteczka… To coś wspaniałego. Miłego dnia!

  3. Favtrav,
    dziekuje i polecam sprobowac, pozdrowienia

    Majana,
    naprawde sa super. Cud-maz powiedzial, ze jak ze sklepu. Pewnie to komplement. Ale rzeczywiscie konsystencje maja super. Polecam Ci je bardzo, serdecznie

    Iga,
    o, jak sie ciesze…! Martwilam sie juz, ze wszystkie te moje ulubione kisiele to nic ciekawego i pewnie nikogo nie zainteresuje. A ja je tak lubie! Mozna chyba spokojnie przyznac, ze jestem od nich uzalezniona. Wiec pewnie jeszcze sie tu pojawia. Mam nawet kilka nowych pomyslow 🙂 Strasznie sie ciesze, ze Ci smakowal!
    Pozdrawiam Cie serdecznie

    Madzialeno,
    nawet nie wiesz, jak milo jest przeczytac takie slowa o poranku 🙂 Tym bardziej, ze w kazdy tekst wkladam duzo serca, jesli tylko komus czyta sie to dobrze lub powoduja one inne implikacje – to wszystko nabiera sensu. Pozdrawiam Cie serdecznie

    Anna

  4. Annulka, jakie słodkie i spokojne te zdjęcia! Kawa przy Twoim stole i jedno ciasteczko dla Ciebie, jedno dla mnie…
    A ja sobie wyobrażam to wszystko, tą jazdę do sklepu i parking, bo wiem jak może być…:). Bo wiem jak jest:). I dobrze mi się czyta o Tobie kupującej brokuły:). I konwersującej po francusku. Matko, że też człowiek nie był taki zdeterminowany i jakieś małe "Salut, ca va?" zostało…
    Też lubię rozmowy między regałami i czas, który wtedy płynie naprawdę niespiesznie…
    Mocno, mocno Cię przytulam, Kochana moja!

  5. Wiewiora,
    taki juz ich urok 🙂 pozdrawiam serdecznie

    Ewelino Droga,
    a ja juz sie martwilam tym Twoim milczeniem i w planach mialam pisac. Napisze i tak, tylko juz uspokojona. Wyprawa do sklepu, tego samego, w ktorym tez ze mna bylas, wiec latwiej Ci bedzie sobie wyobrazic. Ten francuski to koniecznosc, sama wiesz a to dobra motywacja do nauki, gdybys i Ty taka miala na karku juz bysmy sobie pokonwersowaly, w to nie watpie. I ja Cie mocno tule, Buziaki

    Anna

  6. Basiu,
    najlepsze w nich jest fakt, ze sa domowe a smakuja jak sklepowe… pozdrawiam

    Evitaa,
    ciesze sie bardzo, daj znac, jak smakowaly… pozdrawiam Cie serdecznie

    Zufik,
    te z pestek dyni i ja uwielbiam. ALe sobie teraz przypomnialam i nie zasne. Bo w zapasie juz zadnych nie ma w spizarce … pozdrawiam serdecznie

    Arven,
    do 2 tygodni, szczelnie zamkniete i raczej w chlodzie. CHoc przyznac musze, ze najdluzszy ich zywot to 3 dni. Zycze powodzenia i pozdrawiam Cie serdecznie

    Anna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *