Najlepsze pod słońcem ciasto z rabarbarem


W starym ogrodzie dziadka Leona (który nie był moim prawdziwym dziadkiem) wszystko było stare. Śliwy, jabłonie, krzaki porzeczek i rabarbar wygnany w kąt, w najbardziej odległym zakątku. Tak jak dziadek. Już sama starość była wówczas tajemnicza i smutna. Nie mogliśmy nigdy biegać po alejkach, bo trudno było je odnaleźć, za to podczas upału, mieliśmy się gdzie schronić. Drzewa przygarniały nas swoim cieniem w ramiona pachnące wiśniami. Ten rabarbar zaklęty w kącie zawsze mnie niepokoił. Miał ogromne, przysadziste liście i wydawało mi się wówczas, że nic tylko się rozrasta, zabierając miejsce, nie wygladając przy tym zbyt ładnie i jeszcze – niewiele z niego pożytku. Dopiero kompot z rabarbarem osłodzony uśmiechem mamy przywracał równowagę i spokój ducha. Gdy pytaliśmy dziadka Leona gdzie jedziemy odpowiadał zawsze śmiejąc się: Do Honolulu, małpy straszyć. Kiedy odszedł pomyślałam, że teraz na pewno nigdy tam nie pojedziemy.

Rabarbar, który uwielbiam, wiąże się dla mnie z wieloma emocjami. Pochodzi ze starego świata, gdzie rosły renety i antonówki, dżemów nigdy nie kupowało się w sklepach, a ostatnie soki z wiśni wyciskał mocno już wysłużony sokownik, przynoszony raz do roku z piwnicy. Wracam do tamtych chwil poprzez powrót do rytuałów z nimi związanych. I wtedy wiem, że można odczarować czas, by cofnął się na chwilę, on też jest sentymantalny. Ale tylko troszeczkę.

Nie ma dla mnie lepszego ciasta z rabarbarem niż rhubarb slice. I pozwólcie, że dopóki nie znajdę lepszego, zdania nie zmienię. Zresztą, przekonajcie się sami, wielu z Was zapewne już to wie…


Rhubarb slice (przepis Marks&Spencer)

Składniki: 300 g rabarbaru

115 g drobnego cukru

185 g miękkiego masła

230 g drobnego cukru

1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

3 jajka 90 g mąki

3/4 łyżeczki proszku do pieczenia

1 łyżka cukru

cukier puder do posypania

Przygotowanie: 1. Myjemy rabarbar, przycinamy końce, obieramy i kroimy na 5 mm plasterki. Wkładamy do salaterki, posypujemy cukrem, mieszamy i odstawiamy na godzinę, aż rabarbar puści sok. W międzyczasie 2-3 razy mieszamy. Dokładnie osączamy.

  1. Piekarnik nagrzewamy do 180°. Niską formę o wymiarach 20 x 30 cm wykładamy papierem do pieczenia, zostawiając wystające paski papieru po dwóch dłuższych bokach.
  2. Mikserem ucieramy masło z cukrem i wanilią, na puszystą masę. Dodajemy po jednym jajku w odstępach czasu, miksując pomiędzy kolejnymi dawkami.
  3. Mąkę przesiewamy, mieszamy z proszkiem do pieczenia i wsypujemy do ubitej masy. Delikatnie mieszamy i przekładamy do przygotowanej formy. Układamy jedną warstwą osączony rabarbar, posypujemy cukrem.
  4. Pieczemy przez 25-30 minut lub do czasu gdy ciasto się zarumieni. Chwilę studzimy w formie, później wyjmujemy i kroimy na kwadraty. Posypujemy cukrem pudrem, podajemy ciepłe lub w temperaturze pokojowej.

Uwagi : 1. Ciasto jest bardzo proste w przygotowaniu. O jednym tylko trzeba pamiętać, masło, które będziemy ucierać musi być naprawdę bardzo miękkie. 2. Przepis po raz pierwszy znalazlam na stronach Kwestii Smaku.

Smacznego!

18 comments Add yours
  1. Rabarbar zawsze rosl u moich rodzicow na dzialce. Od dziecka wiec moglam sie nim zajadac. Kompot rabarbarowy bardzo lubie, i wszelkie ciasta z jego dodatkiem rowniez 🙂 Mysle, ze to ciasto tez by mi posmakowalo. Zapisuje wiec przepis i na pewno je upieke. Byc moze nawet dzis, bo w lodowce juz od dluzszego czasu lezy rabarbar… :))

  2. (…)kompot posłodzony uśmiechem Mamy
    Anno takie zdanie mogłabym codziennie czytać i powtarzać. Pięknie, piękne słowa płyną tu u Ciebie!

  3. Pięknie opowiedziane, pięknie opisane. Ile tu ciepła, nastroju i magii dzieciństwa. Co do ciasta, to zgadzam się całkowicie, ze jest PYSZNE.

  4. Anno Droga:) U mnie było baardzo podobnie, tylko dziadek był Paweł:)Dziadek wyznaczał ktróe owoce można jeść, a do których nie wolno(!!!) sie zbliżać… Za rabarbarem i agrestem chowałyśmy sie( wraz zpozostałym ciotecznym rodzeństwem) tak, aby nie mógł nas znaleźć… W jednej ręce był blaszany kubeczek z cukrem a w drugiej rabarbar… A z liści robiłyśmy z siostrą parasole – takie były wielkie…! Przepiekne czasy…
    A ciasto – najlepsze – robiła mama i kompot też:) Zawsze w maju na moje urodziny…
    Bardz, bardzo miło czytało mi się to Twoje wspomnienie po powrocie…
    Ściskacze serdeczne:)

  5. Upieklam i wlasnie stygnie (od siebie dodalam jeszcze troche czerwonych porzeczek). Sprobowalam kawalek na cieplo, jest pyszne (cukrowa posypka na wierzchu rewelacyjna). Niestety musialam piec az 45 min. Nie wiem czy to wina blaszki (mialam taka 20×20 cm) czy piekarnika, bo ciasto po 30 min. bylo jeszcze surowe posrodku.

  6. Chciałabym zatopić się w przepastnych gałęziach starego ogrodu…

    Ciasto musi pysznie smakować.
    Wciąż jestem w pogoni za rabarbarem…

  7. Jak pięknie, jak pachnąco u ciebie – jutro biegnę na targ po rabarbar 🙂

    Ja co prawda nie miałam dziadka z ogrodem, ale Rodziców z działką, gdzie spędzałam jedne z najlepszych chwil dzieciństwa…

    Pozdrawiam i dziękuję za ten uśmiech na widok Twego kawałka rabarbarowej poezji…

  8. Mój dziadek to też Leon!
    Pięknie i cudownie z refleksją napisane, gdyby tak ktoś mi jeszcze zrobił takie ciacho z rabarbarem! 🙂

  9. Witajcie,
    niby zwykle wspomnienia a jak wiele w nich dobrych emocji.
    Majko,
    ciesze sie, ze sprobowalas, z czasem pieczenia tak bywa, wazne, ze Ci smakowalo. Fajny pomysl z tymi porzeczkami. Sciskam,
    Aniu,
    zachecam do sprobowania i pozdrawiam,
    Polciu droga,
    slowa plyna i plyna… dobrze, ze nikt nie posiada ich na wlasnosc, prawda? Buziaki,
    Lo, witam ponownie,
    nic tak nie cieszy jak swiadomosc, ze jest ktos kto odczuwa podobnie i smakuje podobnie, pozdrawiam Cie serdecznie,
    Ewelino,
    bardzo jestem ciekawa, do jakich owocow nie wolno sie bylo zblizac zgodnie z kodeksem dziadka Pawla? Niech zgadne? Czeresnie? Maliny? Dobrze, ze juz jestes, caluje
    Paulo,
    dziekuje i pozdrawiam
    Amarnatka, moze sie zdarzyc, ze i wrazenia zwiazane z tym smakiem nas polacza. Napisz, jak Ci smakowalo, pozdrawiam
    Zaytoon,
    trzymam kciuki, zeby sie udalo,
    Marpil,
    dzieki za piekny komentarz. Dzialke maja teraz i moi rodzice, nasze dzieci a ich wnuki spedzaja tam sporo czasu, mysle ze tez pelnego dobrych wspomnien, pozdrawiam Cie serdecznie,
    Tucha,
    imie Leon tez jakby bardziej chcarkterystyczne dla czasow, ktore jak te ogrody i stare gatunki drzew – juz nie wroca… pozdrawiam Cie,
    Asieja,
    mniej lub bardziej, to zalezy od Ciebie. Ja wole kwasniejsze, pozdrawiam Cie serdecznie,
    Anna

  10. Polecam też wersję rabarbarowo-truskawkową, ale z tych polnych czerwcowych truskawek. Poezja smaku i zapachów

  11. Widzę, że wszyscy mają rabarbarowo-wspomnieniowe szaleństwo!
    Ja dopiero zaczynam się wyżywać na rabarbarze:)
    Moja Babcia na szczczęście jeszcze ma ogródek..

  12. Właśnie upiekłam – pycha! Tak mi smakowało że pozwoliłam sobie umieścić przepis na swoim blogu. Zalinkowałam do oryginalnego przepisu oczywiście 🙂 Pozdrawiam!

  13. TAAAki RAbarbar pod takim słońcem wprawia nas w Zachwyt
    Połaczony z tym spodem, niesamowity smak tak jakby ciasto było jogurtowe
    CZar wspomnień ubrany w słowa
    nie mozna sie od nich oderwać
    Pozostaje nam czekac na nowych czar
    juz chcialoby sie dotknać następnych słow "osłodzonych" Rabarbarem
    Pozdrawiamy)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *