Naleśniki z prażonymi migdałami.

Właśnie mija 9 lat. Od kiedy z drżeniem serca, wielką niepewnością ale i wielkimi nadziejami zakładałam Addio pomidory. I tak sobie myślę, że mam prawo, by mieć powody do dumy. Przede wszystkim dlatego, że mimo wielu zwątpień i kryzysów nie poddałam się i mówiąc po prostu – nie rzuciłam wszystkiego w pioruny…

Jednocześnie mam świadomość, że może nie jest to jakieś wielki osiągnięcie – nie przynosi żadnych zysków, wręcz odwrotnie -wymaga nakładów i wyrzeczeń, dając w zamian tylko i aż – osobistą satysfakcję. Nie jest miejscem znanym szerokiemu gronu odbiorców – mówiąc niezwykle oględnie. I znowu – wiem jednak, że ma stałych czytelników, którzy są ze mną od początku, którzy zaglądają tu regularnie, dają znać, korzystają z przepisów. Których znam z imienia lub jeszcze lepiej, których dzięki Addio właśnie miałam okazję poznać, a ostatnio także – zdobywa fanów na Instagramie 😉

Oczywiście każdemu marzy się wielki sukces. Od czego są marzenia? Z całą świadomością, że odnoszę go w swojej mikroskali – dziękuję Wam, że jesteście, że darzycie zaufaniem i wypróbowujecie moje przepisy. Że dzielicie się nimi z innymi i polecacie.  Oglądacie filmy i czytacie książki tutaj polecacie.

Dzisiaj, kiedy piszę te słowa, staję trochę na rozdrożu mojej zawodowej ścieżki. Może się okazać, że wrócę do bardziej regularnego i częstszego blogowania, przede mną czas wyborów. Zobaczymy.

Jedno jest pewne – cieszę się i jestem szczęśliwa, że dotarłam aż tutaj, że trwałam i trwam, idę do przodu, rozwijam się na tyle na ile pozwalają okoliczności. I że te okoliczności – jakie by one nie były – nie odbierają mi tej radości, radości której smak pamiętam, jakby to było wczoraj, a minęło tak wiele czasu.

Od samego początku  nowe naleśnikowe przepisy pojawiały się na Addio przy okazji Chandeleur. Dziś zapraszam na kolejny. Wpadłam kiedyś na ich pomysł całkiem przypadkiem, stojąc nad ciastem naleśnikowym wylanym właśnie na patelnię. Nie zastanawiając się długo sypnęłam garścią płatków migdałowych, a efekt bardzo mi posmakował. Może i Wy spróbujecie?

Dziękuję, Kochani!

I pamiętajcie – warto: trwać, upierać się, pokonywać trudności i słabości, kiedy stawką jest to, co naprawdę lubimy.

 

Naleśniki z prażonymi migdałami

Składniki:

3 jajka

1,5 szkl.mleka

1 szkl. i 2 łyżki mąki

1 łyżka cukru

duża szczypta soli

1 szkl. płatków migdałowych

2 łyżki roztopionego masła

masło klarowane lub olej roślinny do smarowania patelni

Przygotowanie:

1. Wszystkie składniki oprócz płatków migdałowych umieszczamy w blenderze i miksujemy na gładkie ciasto.
2. Ciasto przykrywamy, odstawiamy w chłodne miejsce na minimum 0,5 godziny. Najlepiej na całą noc.
3. Przed usmażeniem ciasto miksujemy jeszcze raz.
4. Na patelnię wysypujemy 1 łyżkę płatków migdałowych, lekko prażymy, dodajemy odrobinkę masła, rozprowadzamy płatki równomiernie na patelni i wylewamy porcję ciasta. Wierzch posypujemy natychmiast drugą łyżką płatków i posypujemy odrobiną brązowego cukru po całej powierzchni naleśnika.
5. Przekładamy na drugą stronę i jeszcze przez chwilę smażymy. Przekładamy na talerz. Podajemy z ciepłym musem jabłkowym i/lub z kwaśną śmietaną.

 

 

Smacznego!

8 comments Add yours
  1. Zawsze robiłam naleśniki na oko i były nie takie jakich oczekiwałam. Odkąd zamieściła Pani kilka lat temu ten właśnie przepis (bez migdałów) robię tylko takie – są pyszne, mięciutkie, delikatne nawet po 2-3 dniach.
    Zaglądam tutaj po opublikowaniu każdego przepisu, z wielu korzystam (lubię taką kuchnię jaką Pani proponuje) i zaczytuję się w Pani mini opowiadaniach i sięgam po polecane książki. Gratuluję bloga, świetnych przepisów i pięknych zdjęć. Pozdrawiam

    1. Droga Magdaleno,
      dziekuje Ci abrdzo serdecznie, to dla mnie wiele znaczy i bardzo motywuje. Swiadomosc, ze po drugiej stronie ekranu zasiada konkretna osoba, ktora zaglada tu regularnie i ktorej te wpisy sluza jest dla mnie bardzo wazna, ba – bezcenna 🙂
      Dziekuje Ci za ten komentarz – sprawil mi wiele radosci 🙂

      Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie

      Anna

    1. Droga Kamilo,
      Swiadomosc obecnosci stalych i wiernych 🙂 czytelnikow jest dla mnie zrodlem najwiekszej satysfakcji. Ten blog jest dla Was, z mysla o Was tworzony i Wam sluzacy pomoca 🙂
      Dziekuje Ci za ten komentarz, tak dobrze jest wiedziec, ze jestes tu zawsze i od bardzo dawna 🙂

      Dziekuje 🙂

      Pozdrawiam serdecznie

      Anna

  2. Bardzo rzadko pozwalam sobie na komentowanie, ale z okazji można… Nie zaglądam tu dla przepisów kulinarnych, ale dla Twojego lekkiego pióra. Na początku byłam wręcz obrażona na Ciebie, bo gdy czytałam to co pisałaś miałam wrażenie, że ktoś podebrał moje myśli i przelał na papier. Nie ładnie;)) Pisz dalej, bo już dawno się odobraziłam i czekam na nowe wpisy z niecierpliwością, pozdrawiam serdecznie, Justyna

    1. Droga Justyno,
      jak dobrze, że zdarzyła się taka okazja, inaczej dalej żyłaby w nieświadomości, że mam taką fajną czytelniczkę… Dziękuję Ci bardzo za Twój komentarz, wzruszyłam się i urosły mi skrzydła (mam nadzieję, że pióro przez to nie straci na lekkości).

      Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie,

      Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *