Pomidorowa. Ale jaka?!

 
Wieczorem wszyscy
będziemy w komplecie. Wróciła córka pierwsza, wróci cud-mąż. Tymczasem wszystko
nie na swoim miejscu. Nikt praktycznie nie śpi u siebie. Każdy szuka
śladów obecności chwilowo nieobecnych. Zapachu włosów na poduszce, małej złośliwości,
która pojawiłaby się przy kolacji, gdyby przy stole nie brakowało akurat pewnej
szalonej nastolatki… 
 
Rano było ciężko.
Ostatni dzień przed wakacjami (prawie 10 dni!) i tuż przed zmianą czasu.
Brakowało argumentów, także mnie samej. Utracjusz po raz pierwszy spędził noc w
naszym domu. Można więc sobie łatwo wyobrazić, jaka pogoda tuż za progiem.
Przypominało mi to trochę czuwanie nad małym dzieckiem. Nie wiedziałam, czy się
w nocy nie obudzi i nie będzie domagał się, na przykład wyjścia na zewnątrz?
Tymczasem spał spokojniej niż ja, do samego rana. 
 
Gdybym miała przeanalizować mój jadłospis ostatnich dni i
tygodni przeraziłaby mnie zapewne ilość pochłanianych pomidorów. Tak, jakbym
magazynowała na zimę zapasy likopenu. Nazwa bloga powstała raczej z sympatii
dla Starszych Panów. Kabaretu Starszych Panów. A tu ciągle te pomidory. Spiżarnia
wciąż uzupełniana zapasami passaty, nie może jej zabraknąć. Taka jednak widać
potrzeba. W kombinacji z kaszą wszelkich rodzajów, podobno jesienią najlpeszą,
najzdrowszą. Chłopcy – kuskus, dziewczyny głównie bulgur, cud-mąż jest wielkim
smakoszem gryczanej. Oprócz pomidorów w dużych ilościach głównie cukinia i
buraki, o których zapewne w niedzielę.
Powoli wygląda mi to na rewizję klasyki polskich zup.
Ostatnio – krupnik, dziś pomidorowa. Moja ulubiona, w formie kremu bardziej,
bez udziału rosołu. Same pomidory. Z kaszą, a jakże. I lekko karmelizowaną
cukinią, która dodaje całości słodyczy, przełamaną garstką sera i szczyptą
garam masali, dla egzotyki, która rozweseli kubki smakowe. Gotowa w 15 minut. Jeśli
pomidorów dodamy mniej, wyjdzie nam z tego gulasz. Gorąco polecam.
Zapraszam jutro na pyszny deser. A poźniej będzie nieco
bardziej konkretnie. Dobrego weekendu Wam życzę. I niezmiennie – słońca. Pod
każdą postacią, niezależnie od pogody.
 
 
Pomidorowa z cukinią 
Składniki:
90 g kaszy bulgur (można zastąpić jęczmienną lub
kuskusem)
180 g cukinii
1 łyżka cukru
140 g passaty pomidorowej (gęstego przecieru)
duża szczypta garam masali (jeżeli nie mamy, a szukamy
urozmaicenia, można użyć np. curry)
sól, pieprz
do zabielenia – jeśli zabielamy, 1 czubata łyżka
mascarpone albo też – np. mleko kokosowe
żółty ser do posypania całości 
Przygotowanie:
1.      
Bulgur zalewamy 220 g wody. Doprowadzamy do wrzenia,
zmniejszamy ogień, solimy, przykrywamy i pozostawiamy tak na 10 minut.
2.     
W tym czasie kroimy w kostkę cukinię. Przekładamy ją na
patelnię z odrobiną masła, posypujemy cukrem, pozostawiamy na chwilę, mieszając
od czasu do czasu. Kiedy cukinia lekko zmięknie, (powinna pozostać chrupka),
wlewamy passatę i mieszamy.
3.     
Kaszę przekładamy do talerza.
4.     
Pomidorową zabielamy i doprawiamy wedle uznania.
5.     
Gorącą wlewamy na kaszę. Posypujemy serem.
 

Smacznego!

10 komentarzy Dodaj swoje
  1. Bo królowa jest jedna – POMIDOROWA !!! :):):)
    co roku w mojej kuchni produkuje wielkie ilości słoiczków z pomidorowym przecierem…JA JESTEM OD POMIDORÓW UZALEŻNIONA :):) … pomidorowa z kasza – jeszcze nie próbowałam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *