Pomykam rowerem blednącą nocą, nierozsądnie susząc zęby z tej radości zwanej piątkiem. Nie wzruszy mnie chłód, ani fakt, że pod górkę mam. Chwilę potem sama siebie karcę w myślach, że gdyby tak rozrysować tygodniowy wykres mojego samopoczucia, wyszłoby na to, że to głównie w piątki mam dobry humor, i że przecież nie można tak funkcjonować od piątku do piątku… To tyle jeśli chodzi o teorię i samoświadomość.
Rzeczywistość zostawia mnie w blokach. Nadążam coraz mniej, a wówczas trudniej o motywację i mobilizację. Co poniedziałek obiecuję sobie, że będę lepiej ogarniać. No cóż, od poniedziałku wszyscy przenosimy góry, by jeszcze tego samogo dnia wieczorem skończyć pod mostem dobrych chęci. Przepraszam, że tak generalizuję.
Oby jednak, przynajmniej dobrych chęci, nam nie brakowało.
Tymczasem, wciąż mamy piątek, a poniedziałek ledwie na horyzoncie (dla mnie niewidocznym – krótkowidz jestem, a te moje zielone okulary wcale nie są korekcyjne, nic a nic).
Niech ten weekend dostarczy nam dużo słońca i uśmiechu.
Co weekend znoszę do domu różnokoorowe dynie. Coś tam zawsze się z nich wyczaruje. Tym razem wymyśliłam sobie taki musztardowo-sezamowy dressing, w sam raz do pieczonej dyni z rukolą. Polecam gorąco!

Prosta sałatka z pieczoną dynią
Składniki: na 2-3 osoby
duża garść rukoli
prażone ziarna sezamu / pistacje / pinie / ziarna słonecznika
świeża kolendra lub pietruszka / bazylia
upieczona dynia (100 – 200 g pokrojonej na mniejsze kawałki – patrz uwagi)
kilka łyżek suszonej żurawiny
100 – 150 g miękkiego koziego sera
Na dressing:
2 łyżki tahini
1-2 łyżeczki miodu
1 łyżka musztardy francuskiej
2-3 łyżki wody
Przygotowanie:
- Przygotowujemy dressing: w miseczce łączymy tahinę, musztardę i miód. Mieszamy dokładnie do połączenia. Dodajemy wodę, mieszamy ponownie. Dosmaczamy, jeśli trzeba – miodem, solą i pieprzem. Odstawiamy.
- Na talerzach rozkładamy rukolę, oprószamy solą i pieprzem, możemy skropić oliwą i sokiem z cytryny. Posypujemy równomiernie suszoną żurawiną, sezamem i kolendrą.
- Układamy kawałki dyni, rozkruszamy nad całością kozi ser. Polewamy dressingiem. Podajemy.
Uwagi:
Do tej konkretnie sałatki użyłam małej dyni odmiany Betty Blue (Blue de Hongrie), choć ten rodzaj dyni o niebieskawej skórce i intensywnie pomarańczowym miąższu ma różne nazwy, zależnie od kraju. Ale możecie użyć dowolnej lub Waszej ulubionej.
Dynie piekę lub gotuję na parze. W tym wypadku piekłam pokrojoną w plastry, pozbawioną wcześniej pestek, skropione oliwą. Przez 35 minut mniej więcej, do miękkości.
Po wystudzeniu przełożyłam do pojemnika i przechowywałam w lodówce, by następnego dnia zużyć w całości do sałatki. Na zdjęciach widzicie propozycję podania i wersję podaną 🙂



Smacznego!
Sezon na dynię w pełni, więc super, że można napotkać tak fajne, zdrowe przepisy z tym warzywem. Bardzo proste składniki, ale sałatka wygląda naprawdę smacznie 😉