Prosty sernik bez pieczenia, z malinami.

„Przez kolejne grudnie, maje / Człowiek goni jak szalony…” po wielekroć powtarzamy sobie dobrze znane piosenki, nucąc je pod nosem w zapamiętaniu. Tak doskonale je znamy, ale czy dociera do nas ich sens? Dziś dopiero uświadomiłam sobie, że może rzeczywiście czas przemyka między kolejnym grudniem i majem, z zaciętą konsekwencją, coraz szybciej…

To, co najdłużej pozostaje w pamięci, na co czeka się w sposób szczególny, co wyznacza granice, określa czas i codzienność to chyba właśnie te 2 momenty w roku – grudzień i maj… Tyle razy nuciłam tę piosenkę, by zrozumieć wreszcie, choć – dopiero teraz … Po raz kolejny wypada pochylić się w głębokim ukłonie uznania Mistrzowi, za zmysł obserwacji i znajomość życia.

Dziś polecam Waszej uwadze przepis na prosty sernik bez pieczenia. Sezon na maliny w pełni. Nie żałujcie ich. Polecam!

 

Prosty sernik bez pieczenia, z malinami

Składniki:

Na spód:

180 g ciasteczek typu digestive, petit beurre lub speculoos

75 g masła

 

Na warstwę serową:

550 g twarogu sernikowego

250 g mascarpone

150 g białej czekolady

2 łyżeczki esencji waniliowej

 

Ponadto:

Świeże maliny – im więcej tym lepiej

 

Przygotowanie:

  1. Przygotowujemy spód. Rozkruszamy ciastka na drobno, w mikserze lub wałkiem. Łączymy z rozpuszczonym masłem do uzyskania konsystencji drobnego mokrego piasku. Wykładamy nim spód i boki foremki o średnicy 23 cm. Wstawiamy do lodówki na 20 minut minimum.
  2. Rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej. Odstawiamy do przestudzenia.
  3. Twaróg łączymy w misie miksera z mascarpone. Następnie 2 duże łyżki masy twarogowej dodajemy do wystudzonej czekolady. Mieszamy do połączenia. Połączone przekładamy do twarogu i delikatnie łączymy.
  4. Na ciasteczkowym spodzie układamy maliny – im więcej ich tym lepiej, może być jedna przy drugiej w jednej warstwie lub porozrzucane w odstępach.
  5. Na maliny przekładamy masę serową. Wyrównujemy.
  6. Wstawiamy do lodówki na minimum 1 godzinę, choć lepiej na dłużej. Dekorujemy malinami i wiórkami czekolady. Podajemy.

 

 

Smacznego!

3 komentarze Dodaj swoje
  1. Olu Droga,
    tak, malo – bo tutaj maliny to ze wzgledu na ceny – rarytas… a chetnych do podjadania, wielu 🙂 nic tylko osadzic swoje w ogodzie…

    Serdecznosci posylam,

    Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *