Jako dziecko za sokami z warzyw i owoców nie przepadałam. Podejrzewam, że nie byłam w tym odosobniona. Trudno się zresztą dziwić, jeśli podstawowymi i najbardziej popularnymi składnikami była marchewka i buraczki. Do tego jabłka (jak dla mnie – zawsze w ilości niewystarczającej) i całość miała kolosalny wpływ na spontaniczną mimikę tuż po spożyciu.
Dziś w repertuarze mamy ogrom możliwości. Korzystam z nich chętnie, choć do jednego składnika przekonać się nie potrafię – selera naciowego. Nie przeszkadza mi jako składnik w dobrze skomponowanej sałatce, ale już sok – no trudno zagłuszyć ten smak. Nawet się nie podejmuję. Co innego buraczki, które jako składnik soków, udało mi się odczarować. W połaczeniu z grapefruitem czy granatem i sokiem z cytryny – jest naprawdę dobry. Maliny również sprawdzają się tu koncertowo. Do tego mięta i naprawdę nie zgłoszę sprzeciwu. Robicie soki w domu? Macie swoje ulubione połączenia? Dajcie znać proszę 🙂
Sok z buraczków (odczarowany)
Składniki:
2-3 średnie buraczki
1 grapefruit i / lub (ziarenka z 1 owocu granatu)
sok z 1 cytryny
kawałek imbiru do smaku
Przygotowanie:
- Warzywa i owoce dokładnie myjemy.
- Buraczki kroimy na mniejsze kawałki. Obieramy cytrusy,
- Partiami wrzucamy do wyciskarki. Dodajemy do smaku imbir i / lub więcej soku z cytryny.
Smacznego!