Sero-jabłecznik albo jabłecznik sernikowy.

  Poranek w ogrodzie. Lektura w słońcu, błogi spokój i cisza. Tak inne od wiosennego poruszenia i letniego wigoru, sprzed jeszcze kilku miesięcy. Jesień smakuje jak letnia herbata. I zawsze, koniecznie, obowiązkowo – jabłecznikiem. Ten dzisiejszy próbuję upiec trzykrotnie, szukając smaku, który sobie wyobraziłam. Aż w końcu się udaje. Jeszcze tylko cynamonowa kratka usypana niecierpliwymi…

Czytaj dalej

Waniliowy sernik z lemon curd.

   Kontekst takich sytuacji najlepiej znają z całą pewnością emigranci. To niemal permanentne poczucie oddalenia, dystansu. Wobec tych, wśród których przyszło nam żyć na co dzień i jednocześnie tamtych, najbliższych, pozostawionych w kraju. Świadomość, tuż po odłożeniu słuchawki, że to za mało, że nie powiedziało się jeszcze czegoś, nie zapytało o coś… Strach, gdy dźwięk…

Czytaj dalej

Ciasto od Anioła. Angel Food Cake.

  Zasiada z nami przy stole (może też jest łasuchem?), biegnie na autobus (a czasami za autobusem…), trzyma za rękę u dentysty, zasypia tuż obok (choć pewnie śpi niewiele, bo wciąż musi czuwać) i może też nie lubi wcześnie wstawać. Pewnie nie zawsze wstaje prawą nogą. Anioł. Anioł Stróż.   Ma ręce pełne roboty, serce…

Czytaj dalej

Salade Olivier? Ensalada rusa ? Sałatka warzywna?

    Może to i truizm. Ale żeby poznać smak czegokolwiek, trzeba po prostu ugryźć. Dosłownie lub w przenośni. Takie absolutne minimum, o które proszę nieustannie nasze dzieciaki. (Bywa, że i cud-męża. Jak choćby, kiedy ostatnio namawiałam go, żeby przestał omijać na talerzu karczocha i po prostu spróbował.) Konkretną potrawę może też uratować nazwa. Moim…

Czytaj dalej

Jajko z grillowanym ananasem.

     No i odezwały się nożyce… (o uderzeniu w stół przeczytasz tutaj…) Wróć. Kumpel cud-męża. Cytuję:« Co innego gdy żona idzie do sklepu kupić, na przykład, litr mleka. Wraca po 4 godzinach z: nowymi butami, nową torebką, trzema sukienkami, czterema bluzeczkami i bez mleka. I powinieneś się cieszyć, bo wszystko było po okazyjnych cenach. Właściwie…

Czytaj dalej

Pyszny i prosty mazurek migdałowy.

    Wysłać faceta do sklepu. Wróć. Wysłać cud-męża do sklepu. (Bo może nie wszyscy tak mają…?) Zawsze wychodzi wtedy na tego lepszego policjanta, bo kupuje dzieciom, co tylko złapią w ręce i nie czyta listy składników. Kupi napój gazowany. I chipsy. Bo mecz. Wiadomo. Zamiast świeżego koperku w doniczce – Tak, kochanie znalazłem, tak,…

Czytaj dalej

Mazurek tiramisu.

  Bycie na czasie kosztuje tak wiele czasu… skąd go znaleźć na wszystko i jak podzielić na czworo, by wystarczyło dla ośmiu? Zawsze byłam słaba z matmy. No i – czy musi wystarczyć go na wszystko? Bo co to wszystko znaczy? A może – jeśli go wciąż za mało, bardziej go cenimy? Oczekiwania i potrzeby…

Czytaj dalej

Babka gotowana.

  A więc zaczyna się. Czas pieczenia babek, mazurków, wyszukiwania jajek o gładkiej, białej skorupce, przygotowywania lukru, obierania ze skórek bakalii. Nadchodzi czas, gdy będzie go, przynajmniej na chwilę, trochę więcej. Że będzie można usiąść przy stole, porozmawiać, nacieszyć swoją obecnością, zostawić za progiem codzienność. Z odświętnością będzie nam do twarzy. I żeby tylko pogoda…

Czytaj dalej

Tarta sernikowa z brzoskwiniami.

Zapraszam jeszcze dziś…  Dziś propozycja, rzekłabym – uniwersalna. Ta tarta może być uznana za mazurek, lub – jeśli podwoimy ilość wszystkich składników – sernik po prostu. Upieczona zgodnie z instrukcjami poniżej może być też ciastem upieczonym na niedzielę. Nieskomplikowanym i stosunkowo szybkim w przygotowaniu. Nie jest przesadnie słodka – więc jeśli chcecie – zwiększcie ilość…

Czytaj dalej

„Sernik PUŁAPKA”…

  Trudno nazwać go sernikiem, nawet jeśli smakuje prawie tak samo. Z pewnością jednak, jeśli chodzi o pułapkę – coś jest na rzeczy. Jeśli tylko wzbogacicie całość, wedle zalecenia autora, ekstraktem miętowym, albo na przykład kawowym – większość – jeśli nie – wszyscy – nie domyślą się składu…

Czytaj dalej