Wiosną potrzeba tak niewiele. By się ucieszyć, uśmiechnąć. Poczuć dobrze, tak zwyczajnie, po prostu. Świergot ptaków, wieczór, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że za oknem wciąż jasno. Magnolie w ogródku, który mijasz. Promienie słońca na twarzy. Sposób, w jaki pachnie powietrze. Bose stopy w balerinach. Bluzka w kolorze wściekłego żonkila na młodej dziewczynie przechodzącej tuż obok. Ładuję moje baterie tą energią. Chciałabym być jak magnez, przyciągający cały ten entuzjazm, ludzi i natury.
Wstawiam naczynia do zmywarki, kątem oka wyłapuję kolor nieba za oknem. Zmierzch złotej godziny na kilka chwil przed tym, gdy włoży koszulę nocną. Decyzja jest błyskawiczna. Kapcie wymieniam na adidasy, kurtka złapana w locie nie ma czasu na sprzeciw. I już mnie nie ma. Podskakuję w stronę parku. Wyprowadzam myśli na spacer. Niech i one posłuchają ptasiego radia. Wygląda mi to na pierwszą dziesiątkę listy przebojów. Stawka duża, wiadomo i stają do niej najmocniejsi, najgłośniejsi. Takie trele tylko o tej porze roku. Staję pod drzewem zafascynowana. Nie ma nawet tu i teraz. Są tylko one. Niesamowite.
Uświadamiam sobie, że jeden taki spacer przynosi mi i spokój i euforyczne wręcz uniesienie. Nie wnikam, jak to możliwe. Po prostu jest. A tak długo jak jest, ja jestem.
Nie udało mi się pokazać Wam wszystkiego, co chciałam, jeszcze przed świętami. Dlatego dzisiaj jedna z tych potraw, które zagościły na naszym wielkanocnym stole. Takie to w sumie sushi najprostsze, niezwijane, domowym sposobem przygotowane. Gdyby z ryżu uformować kulkę i ją przykryć rybą czy warzywami wyszłoby z tego klasyczne temari. Ale ja użyłam do uformowania obręczy i całość się spina. Użyłam również surowego lososia, ale może cie zastąpić go wędzonym lub upieczonym, wówczas możecie je zabrać ze sobą w słoiczkach/pudełkach, na piknik. I również super się sprawdzi. Podstawą jest tutaj ryż, doprawiony tak, jak synek drugi lubi najbardziej. Polecam gorąco!

„Temari sushi” albo sushi domowe
Składniki:
Na ryż:
125 g ryżu do sushi (używam odmiany selenio)
3 łyżki octu ryżowego
2 łyżeczki syropu z agawy (lub jasnego cukru trzcinowego)
1/4-1/2 łyżeczki soli
Ponadto:
250-300 g łososia świeżego
7 cm kawałek świeżego ogórka pozbawionego pesteg, obranego i posiekanego drobno
1 łyżeczka kaparów
1 łyżka octu ryżowego
skórka otarta z 1 cytryny
2-3 łyżeczki posiekanego świeżego koperku
odrobina startego świeżego imbiru (na czubku łyżeczki)
sól, pieprz do smaku
opcjonalnie – odrobina sosu Worcestershire
opcjonalnie – odrobina srirachy
2 dojrzałe awokado
Przygotowanie:
- Przygotowujemy ryż. Płuczemy go w wodzie, aż będzi zupełnie klarowana. Zalewamy zimną wodą (250 ml) i gotujemy na małym ogniu aż wchłonie całą wodę, ok 15 minut. Pozwalamy przestygnąć. Zalewamy połączonymi wcześniej pozostałymi składnikami i mieszamy dokładnie.
- Łososia siekamy drobno, dodajemy pozostałe składniki. Próbujemy, doprawiamy, jeśli trzeba.
- Formujemy warstwami: ryż, łosoś, na wierzch awokado, które skrapiamy sokiem z cytryny i oprószamy do smaku – prażonym sezamem, solą i pieprzem – u mnie – sumakiem. Podajemy – u mnie z majonenem sriracha. Jeśli na miamy obręczy dobrze sprawią się tutaj foremki do wykrawania ciastek. Całość możemy także podać w słoiczkach / szklaneczkach, układając warstwowo.



Smacznego!
Piekny wpis….cudnie sie czyta…
Dziękuję bardzo 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ania