Zawsze chciałam go zrobić. Niepokoiła mnie jego lekko świszcząca, a przez to swojska 😉 nazwa. Potem – także fakt, że można spożywać ją na zimno. (Wychodzi ze mnie kuchenna tradycjonalistka). Aż w końcu – na niedzielnym targu moją uwagę przykuły młode pory. Pomyślałam – trudno – jeśli nikomu nie posmakuje, to najwyżej sama zjem. Powinna być zjadliwa 😉 W domu czekały już młode ziemniaki.
Wiedziałam jedno – kwaśna śmietana odpada. Trzeba unikać laktozy. Mleko kokosowe? Hm, może dać ciekawy efekt.
I tak się wszystko poskładało w efekt końcowy, który zyskał gorące pochwały cud-męża. A w przypadku wszelakich zup-kremów naprawdę ciężko jest namówić go choćby do spróbowania.
Tylko się cieszyć. I polecać. Co niniejszym czynię.
Vichyssoise
Składniki:
300 g porów (białe części z odrobiną ok. 3-5 cm zielonej części)
600 g ziemniaków (obranych i umytych)
2-3 szkl. bulionu
250 ml mleka kokosowego
oliwa z oliwek + 1 łyżka masła
sól, pieprz, tymianek
Do podania:
pomidory
świeże zioła
orzeszki pnii
Przygotowanie:
- Ziemniaki kroimy w dużą kostkę. Patelnię rozgrzewamy na oliwie z masłem. Dusimy.
- Po kilku minutach dodajemy pory, dokłądnie umyte i pokrojone w plasterki. Pozostawiamy na patelni aż zmiękną, w razie potrzeby podlewamy bulionem.
- Przekładamy do misy robota i miksujemy na gładki krem z mlekiem kokosowym. W razie potrzeby dodajemy bulion.
- Podajemy z pomidorkami, świeżymi ziołami i piniami.
Smacznego!