Dziwne poczucie zagubienia. Pewnie doskwiera większości z nas. Zima co nie jest już zimą. Wcześniej zresztą też nią nie była. Jak panna na wydaniu. Wydaje się, że szczęśliwe zakończenie nie nastąpi nigdy. Wszyscy odetchnęliby z ulgą. A tu – może skończyć się na staropanieństwie. Cieszą się pewnie tylko drogowcy, którzy mogą pospać dłużej i ptaki, które, mam wrażenie, już zwiastują wiosnę wśród forsycji (te zakwitły w naszym ogrodzie już w grudniu).
Chodziły za mną buraczki. Od dłuższego czasu. Wymyśliłam sobię tę zapiekankę, później i ona za mną chodziła. Do skutku, jak widać. Buraczkowy beszamel jest kremowy i wyjątkowo intensywny w smaku. W połączeniu z batatami i moim ulubionym kozim serem stworzyły trio niezwykle sycące i smaczne. Polecam gorąco.
Zapiekanka z buraczków, z batatami i kozim serem
Składniki: na 2 porcje
Na beszamel z buraczkami:
40 g masła
60 g mąki
350 ml bulionu warzywnego
350 g buraczków, najlepiej małych, mniej więcej równej wielkości (waga po odkrojeniu końcówek)
sól, pieprz, tymianek, sok z cytryny
Ponadto:
250 g sera koziego
350 g słodkich ziemniaków (waga po obraniu)
Przygotowanie:
1. Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni.
2. Dokładnie myjemy nieobrane buraczki. Odkrajamy ich końcówki. Każdy osobno zawijamy szczelnie ale niezbyt ściśle w folię aluminiową. Układamy na blasze i pieczemy przez 40 minut z nawiewem.
3. Przygotowujemy beszamel. Buraczki obieramy. Część z nich, wedle uznania, kroimy na kostkę. Resztę przecieramy/mielimy na purée. W garnku o grubym dnie rozpuszczamy masło. Dodajemy mąkę mieszając trzepaczką do ubijania jajek, lub – najlepiej, specjalną do sosów. Dolewamy stopniowo zimny bulion cały czas mieszając, by nie powstały grudki. Zagotowujemy, uważając by sosu nie przypalić, gotujemy przez chwilę. Dodajemy przetarte i pokrojone buraczki. Łączymy dokładnie. Doprawiamy.
4. Ziemniaki obieramy, kroimy w plastry grubości nie większej niż 1 cm.
5. Kroimy ser na plasterki około 7 mm.
6. Na dno foremki wylewamy 1 łyżkę oliwy z oliwek. Rozprowadzamy po dnie. Układamy ziamniaki. Następnie beszamel i ser. Układamy drugą warstwę. Całość przykrywamy folią i pieczemy 30-40 minut bez nawiewu.
Smacznego!
No, niezłe porównania, proszę Pani… Za głowę się złapałam… Ale co prawda to prawda…
A smaki tez moje – buraki uwielbiam, takie ciepłe gotowane… pycha…! A do tego z serem kozim… Tylko tych słodkich ziemniaków jeszcze nie poznałam…
Uściski i buziaki!
A teledysk jaki cudowny…:)Taki mój… i taki Twój:)
A mnie tam ta zima, ktora nie jest zima, w ogole nie przeszkadza – wrecz przeciwnie, cieszy mnie, bo nic nie przeszkadza mi w pedalowaniu 🙂
Zapiekanka wspaniale wyglada. Ciekawi mnie, czy mozna ja zrobic z burakow z zalewy. Da sie?
Pięknie podane i przygotowane. Inspirujące!
Zjadłabym:) Bardzo pusznie wygląda :).
Pysznie miało być 😀
o takim połączeniu jeszcze nie słyszałam – musi być pyszne!
Ależ piękna, kolorowa i energetyczna ta Twoja zapiekanka, Aniu! Chętnie skusiłabym się na dużą jej porcję. Lubię takie smaki.
Uściski ślę!
Już kiedyś próbowałam połączenia buraki+kozi ser i muszę powiedzieć ze jest wspaniale! Teraz tylko dodam do tego bataty i już wiem co jutro mam na obiad 😉
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Droga Ewelino,
slodkie ziemniaki mozesz zastapic zwyklymi, tyle, ze wtedy piec trzeba dluzej lub tez – wczesniej je obgotowac, by czas pieczenia nie byl taki dlugi. A z tymi porownaniami, sama wiesz, juz Ci pisalam 🙂 Buziaki serdeczne,
Maggie,
ja tez nie bede narzekac. Tyle, ze takie zaburzenia meteo sa juz skutkiem czegos a powoduja kolejne i to jest zatrwazajace. Mysle, ze mozna sprobowac spokojnie z buraczkami z zalewy. Zycze powodzenia i pozdrawiam Cie serdecznie,
Nieznosna lekkosc smaku, Majana
dziekuje i pozdrawiam Was serdecznie,
Olu,
takie wlasnie jest, szczegolnie teraz warte sprobowania, pozdrowienia
Oliwko Droga,
gdybym tylko mogla, poczestowalabym Cie, a tak, sama wiesz 🙂 Buziaki serdeczne
Asiu,
w takim razie zycze smacznego, pozdrawiam serdecznie
Anna
Chętnie wypróbuję ten przepis
bo nie mogę się w tym roku najeść burakami
i już pomysłów mi brakuje na ich przygotowanie.
Wygląda smakowicie:)
pracochłonne… 🙁