Zamknij oczy, otwórz buzię…

 
– Zamknij oczy,
otwórz buzię – mówię do synka pierwszego. On jeden z całej trójki najodważniej
podchodzi do podobnych eksperymentów mamy. Choć zawsze z wielką niepewnością. 
 
Lubię wpatrywać się
w jego twarz w takiej chwili, gdy już za oka mgnienie wszystko stanie się jasne.
Smak ropłynie się w ustach, kubki smakowe zarejestrują nowość a oczy otwierają
się w zdumieniu. Radosnym lub zdegustowanym.
 
Tym razem radosnym.
Smak kremowego serka zupełnie jak z naszych dziecięcych lat. Jak z kubeczków ze
srebrno-niebieską pokrywką, które przynosiła rano babcia. Smarowała nam nimi
chałkę na śniadanie. Koniecznie trzeba go było posłodzić. Ja dodaję ziarenka
wanilii. Synek wyjada całość oblizując pojemnik. Jego wspomnienia będą inne.
Każda taka nowość to próba ich kreowania. Wiązania ze sobą chwil w łańcuchy
smakowitej beztroski dzieciństwa. Wiele smaków możemy już tylko później odtwarzać,
ich prototypy tkwią i tkwić będą głęboko w naszej pamięci. Prawdziwe Cuda.
Często, jak to cuda, nie do odtworzenia. Nie dość bliskie ideału sprzed lat. 
 
Dla mnie – przwdziwa
delicja. Mocno kremowa, intensywna, aromatycza. Aksamitna. Polecam gorąco.
 
 
 
 

Deser
brzoskwiniowo-waniliowy

Składniki: na 3-4 porcje
400 g brzoskwinii (3 małe)
500 g kremowego twarożku*
1 laska wanilii
cukier wedle uznania
2 łyżki miodu
kilka biszkoptów
 
Dodatkowo:
kilka łyżek mleka
likier brzoskwiniowy**
cukier do smaku 

Przygotowanie:
1.      
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni.
2.     
Foremkę do pieczenia wykładamy pergaminem.
3.     
Brzoskwinie myjemy, osuszamy, kroimy na połówki i
pozbawiamy pestek.
4.     
Układamy w foremce skórką do dołu. Każdą smarujemy
miodem.
5.     
Pieczemy 15 minut z nawiewem. Studzimy.
6.     
W czasie gdy brzoskwinie się pieczą, przygotowujemy
serek.
7.     
Z laski wanilii wyskrobujemy ziarenka. Dodajemy je do
twarożku. Jeśli jest taka konieczność dodajemy do niego mleko, aby nie był zbyt
gęsty. Dosładzamy wedle smaku. Mieszamy dokładnie do połączenia się składników.
8.     
Brzoskwinie obieramy ze skórki***. Miksujemy
na kremową, gładką masę.
9.     
Na dno kielichów wysypujemy pokruszone w dłoniach
ciasteczka. Skrapiamy je alkoholem. Wykładamy serek, następnie mus
brzoskwiniowy, odrobinę ciasteczek skropionych alkoholem  i znowu – tym razem mniejszą porcję twarożku.
Podajemy.
 
 
* użyłam belgijskiego maquée Campiny. Ważne, by serek
był gęsty, aksamitny w konsystencji i kremowy
** w wersji dla dzieci alkohol można zastąpić sokiem z
cytryny zmieszanym z miodem
*** pieczone brzoskwinie dają się idealnie obrać ze skórki 
 
 
 
Smacznego!
15 comments Add yours
  1. Jak dobrze, że masz zaufanego testera:) Serek też znam z dzieciństwa – najczęściej jadłam go u babci w Wałczu:). W połączeniu z brzoskwinkami brzmi i wygląda smacznie. Jaka to radocha jak Tester z pierwszej radości kiwnie głową, prawda? Tak sobie to przynajmniej wyobrażam, bo przecież mówić jeszcze nie może…;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *