A po niedzieli…
…której jak wiadomo indyk nie dożył, nadchodzi kolejny dzień reszty naszego życia. Nie jest wcale gorszy, tylko dlatego, że to poniedziałek. Wolę tak właśnie o nim mysleć. Z opuchniętymi jeszcze od zbyt krótkiego snu powiekami poruszam się niepewnie w ciemnej rutynie poranka. Obserwując moje ruchy, odbijające się w szybie okien, mam wrażenie, że ktoś puszcza…