Męskie rozmowy. I sałatka: jabłko, mięta, indyk, feta.

– Nie wiesz, że przygotowanie jajecznicy jest jedną z najintymniejszych czynności wykonywanych przez mężczyznę? Nie wiedziałam. – A dlaczego? – spytałam. – To nieistotne – usłyszałam. A ja sądziłam, że musi istnieć jakiś konkretny powód. – Wychodzisz do pracy i jeszcze robisz nam jajecznicę? – zapytał mój zdziwiony cud-mąż na widok swojego przyjaciela przygotowującego nam…

Czytaj dalej

Julia Child. Moje życie we Francji. Kwiaty cukinii w malinowym cieście piwnym.

Chwile spędzone na lekturze tej książki były fascynujące. Leży przede mną „Moje życie we Francji” Julii Child, przeczytane już niestety, przekartkowane na wiele sposobów, intrygujące i inspirujące dzieło. Pozwaliło mi ono zupełnie inaczej spojrzeć na życie Julii Child. Inaczej niż zaprezentowali to twórcy filmu „Julie et Julia”. Prawdziwa Julia, której wyraźna postać i wyjątkowy charakter…

Czytaj dalej

Samotność. Kuchnia Franceski. Fritata z cukinią.

I znów na porannym spacerze. W prawie ciszy, kiedy prawie wszyscy wokół prawie śpią. Pozory cichości jednak wystarczą dla spokojnej lektury. Nad jezioro. Widok jego zaspanej tafli kołysze we mnie resztki snu. Słowo po słowie rozpoczynam nowy dzień. Czytam „Kuchnię Franceski” Petera Pezzelli. Rozmyślam o samotności opisanej w książce. Powolnej, konsekwentnej, niewyczerpanej, odmierzanej miarką dzień…

Czytaj dalej

Podróżuj, gotuj, bądź zdrowa. Świderki w sosie pietruszkowym z grzybami.

Światło dużego okna rozświetla białe ściany. Na półkach rozgościł się błękit, lubią się z sąsiadem niebieskim. W szufladach gadają talerze. Na ciasnotę narzekają sztućce. A deski do krojenia, indywidualistki, nie pozwalają się zamknąć w niskiej szufladzie. Wciąż organizują protesty, blokady. Ład tu czy nieład, ja jestem jego autorką. Jedyną osobą znającą położenie wszystkich zbędnych i…

Czytaj dalej

O czym mówię, kiedy mówię o wakacjach…

Gdy tylko wraz ze światłem poranka umysł nabiera jasności i mocy w wyrażeniu woli zmiany, otwieram oczy. Wstaję niemal natychmiast. Wychodzę nad jezioro. Cisza snuje się po jego tafli wygładzając najdrobniejszy grymas. Wiatr najwyraźniej jeszcze śpi. Cieszę się na ciepło promieni słońca, które jak wizażysta rozświetla moją twarz. Muska delikatnie policzki oszczędzając wrażliwe oczy, chronione…

Czytaj dalej

Napoje orzeźwiające

Przyznam Wam rację. Brak mi konsekwencji. Jednego dnia ogłaszam, że lato ma się ku końcowi, by następnym razem proponować Wam napoje orzeźwiające. Z definicji na lato. Choć w tym konkretnym przypadku – niezupełnie. Możecie je serwować niezależnie od pory roku, zawsze wtedy, gdy oczy tęsknią za kolorami a pragnienie czegoś wyjątkowego sięga daleko poza granice…

Czytaj dalej

Jabłko, cukinia, cynamon. Placuszki.

Odchodzi. Nieubłaganie. Jeszcze po cichu, dyskretnie stąpa na palcach. Ale już niedługo usłyszymy go, głośny tupot uciekającego lata. W końcu trzaśnie drzwiami jesienną pluchą. Wiem, to niefajnie o tym pisać już teraz. Już dziś. Ale nic na to nie poradzę. Pomyślałam o końcu lata po raz pierwszy wbrew sobie, choć naprawdę nie chciałam tego usłyszeć,…

Czytaj dalej

Chleb z doniczki. Prosty i pyszny.

Lubię patrzeć jak rośnie chleb. Bezszelestnie, prawie niezauważalnie, w swoim rytmie, za każdym razem, każdy inaczej. Niezmienny zachwyt nad doskonałością krągłego bochenka, nawet jeśli popękał, nierówno wyrósł, jest być może najbardziej przyjemną częścią procesu pieczenia. Jak czas zbierania owoców, zrywania kwiatów, czy chwila, w której nagle stwierdzamy, że dzieci nam urosły. One także są jak…

Czytaj dalej

Torcik Leśna polana. Dla Anny

Doleciałam. Choć to była bardzo długa podróż. Dziękuję Wam za życzenia szczęśliwego lotu i powrotu. Jutro imieniny obchodzą wszystkie Anny. Ja imienin nie obchodzę, ale znam dwie ciekawe kobiety o tym imieniu, którym życzenia chciałabym złożyć. Pewnej Annie z Bydgoszczy, dzięki której, choć przez chwilę tylko, ale poczułam się tam jak w domu. Anulko, dziękuję…

Czytaj dalej

Soczysty kurczak w cytrynach, w piwie cytrynowym

W biegu lub raczej w locie – oddaję Wam ten przepis, który jak zwykle, improwizowany – okazał się prawdziwym przysmakiem. Cud-mąż wyraził zachwyt a to, wierzcie mi – Rekomendacja przez duże R. Idealny na obiad latem, na powietrzu, z lampką dobrego białego wina. Lecę. Nienawidzę latać.Trzymajcie kciuki. Jak dolecę, napiszę. Zapraszam już wkrótce. Mam nadzieję……

Czytaj dalej