Zimowa zupa. Na piątek. Z książkami w tle.

Właściwie mi się to nie zdarza. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że to pierwszy raz w moim życiu, kiedy czytam kilka książek na raz. Zawsze wydawało mi się, że kiedy już sięgamy po książkę, to mniej więcej świadomie i zwyczajny szacunek dla autora wymaga, by poświęcić mu całą swoją możliwą uwagę.   I właściwie nie wiem, dlaczego…

Czytaj dalej

Fastelavnsboller albo norweskie pączki.

  Codzienność usypaną z piasku zabiera fala nocy. Tyle starań, wysiłków, dbałości i niedbałości, pośpiechu… obróconych niemal w ruinę, każdego dnia. Gdzie zamieszkać ma ta królewna, kim rządzić ten król? Codzienne stwarzanie siebie od nowa. Nowej rzeczywistości i kontekstu środy, potem czwartku. Do tego czujność, by nie zostać zadeptanym, a być dostrzeżonym, docenionym.    Kiedy…

Czytaj dalej

Chandeleur 2013 cd. Banoffee pancakes.

    Zapraszam jeszcze dziś… Nie wiem, czy rzeczywiście mam słabość/upodobanie (nie potrafię skreślić niepotrzebnego) do dziwnych nazw. Z pewnością jednak do tego, co się za nimi kryje. Kiedy już uda mi się odtworzyć recepturę. Banoffee urzekło mnie od pierwszej chwili. Prostotą wykonania i połączeniem składników. Przepis na klasyczne banoffee znajdziecie tutaj. Polecam. Przy okazji…

Czytaj dalej

Chandeleur 2013.

  Zachowujemy w pamięci przedziwne sytuacje, nazwiska ludzi, których nie znaliśmy zbyt dobrze albo mało ważne z dzisiejszej perspektywy obrazy. Dziwimy się, nie znając przyczyn. Są też ludzie, których postać, dokładny wygląd, rysy twarzy czy szczegół wyglądu lub grymas na twarzy wracają jakby z niepamięci. Nagle tak realne. Że aż skóra cierpnie, że tamte czasy mogłyby powrócić. Nie…

Czytaj dalej

Na śniadanie pancakes. A jutro Chandeleur!

  Niezmiennie powtarzamy sobie z cud-mężem, że mamy szczęście do ludzi, których spotykamy na naszej drodze. Większość z tych znajomości przerodziło się w przejaźnie, które wciąż trwają. Czasami jakby wbrew nam, naszej codzienności. Bo przecież odległości duże, czasu mało, czasami nawet na wymianę maili czy telefon. A ona trwa. Niezłomnie, zwyczajnie. Po prostu jest. Między…

Czytaj dalej

Xerotigano, croustillon, oliebollen, bugnes…

3.43 pobudka 4.00 wyjazd 4.20 szpital 4.33 L. na łóżku 4.52 Oskar urodzony. Znaki szczególne: podobny do Ryszarda Kalisza J  I chociaż od piątku nie udało mi się ustalić, czy Ryszard Kalisz już o tym wie, to przyznać muszę, że kiedy dostaje się taką wiadomość o 7 rano, dzień zaczyna się bardzo szczególnie. Szczęśliwy początek…

Czytaj dalej

Krem de la krem…

    Myśli zaplątane w oczekiwanie. Całe kłębki tego czekania. Głównie w kolorze zielonym. Bawi się nimi czas. Dobrze się bawi. A ja czekam. My czekamy.   Dziś wraca synek pierwszy. Po raz pierwszy wyjechał na tak długo. I kolejne dziecko wróci już nie to samo. Zmienione, doroślejsze, bogatsze o  wydarzenia, o których nie mamy…

Czytaj dalej

Ananasowa tarta Tatin z marakują.

  Ograniczam do minimum wszelką aktywność. Robię dokładnie tyle, ile muszę. Trochę jakby bez energii, nerwa, który każe wciąż biec szybciej. Jeśli gotowanie to bardzo szybkie, minimalistycznie. Zupa krem z trzech składników (o niej będzie jutro, zapraszam), rozgrzewa i syci. Raduje oczy nieśmiałą zielenią. Jeśli ciasto to takie, którego przygotowanie nie zajmie więcej niż góra…

Czytaj dalej

Cicerchiata.

Zapraszam jeszcze dziś. Dziś jest słoneczne i pracowite. Podobnie jak wczoraj. Wieczorem ulepiliśmy, no dobrze, ja tylko robiłam zdjęcia, ponad 2 metrowego bałwana. Z nobliwym garnkiem jak kapeluszem, apetyczną marchewką zamiast nosa, szalikiem, który natychmiast przywarł do białego ciała i „ręcami jak grabie” stoi wciąż w ogrodzie i topnieje… Nie narzekam na zimę. Zimno być…

Czytaj dalej

Bułki maślane. I imię dla Anioła.

Jadę samochodem. Świat za szybą zachwyca. Biało-czarny odbiór jak za dawnych czasów, na starych fotografiach z mojego dzieciństwa. Dziś nie sposób odtworzyć jakiego właściwie koloru była ta kurtka czy płaszczyk na dziewczynce, co na sankach uśmiecha się do fotografa. Bura? Wielce możliwe. Tylko ten śnieg taki był, jednoznacznie biały.   I dziś śnieg jak z obrazka….

Czytaj dalej