Tarta kokosowa z nektarynką. Bezglutenowa.

    Wyjechali na wakacje… Pozostawiając po sobie bałagan zamieniony następnie na porządek, który dla odmiany trwa dłużej niż pięć minut. Zapach chłopięcych radości ukryty pod poduszkami. Porzucone góry od pidżamy i skarpetki, które zapewne aż do końca wakacji szukać będą swoich drugich połówek.  Zabierając ze sobą kilka ruszających się zębów. I podziurawiony basen ogrodowy….

Czytaj dalej

Kruche ciasto z malinami, bezą i kruszonką.

    Ostatnio to nasze ulubione ciasto. Zabieramy je ze sobą na liczne spotkania i imprezy pożegnalne. (U nas do końca roku pozostał jeszcze tydzień…) Nie mogę się nim nasycić. Ma w sobie wszystko, co powinno mieć ciasto na lato. I z nim już zawsze będzie mi się kojarzyć, także  z chwilami tych wyjątkowych pożegnań,…

Czytaj dalej

Oda do naiwności. Muffiny migdałowe z jabłkiem i truskawkami.

    O szczenięca naiwności! Gdzie Ty dziś? Zamieciona miotłą czasu, unieważniona dorastaniem, wymądrzaniem, pomniejszona rozsądnie i rozważnie do granic niebytu? Gdzie wiara, że latem dni są najdłuższe? Bociany mają dzioby pełne roboty, na kapustę też trzeba uważać… Pieniądze wyciąga się ze ściany i to pewnie dlatego dorośli mają ich tak wiele i nie muszą…

Czytaj dalej

Tutu, Pavlova i dyletanci.

   1. Wstań o świcie, dbając o dyskretną ewakuację w kierunku kuchni. (Kuchnia otwarta może nieco pokrzyżować plany doskonałej konspiracji. Zaleca się wówczas rezygnację z użycia sprzętów hałasująco-wspierających na rzecz siły własnych rąk i przedramion. (To ostatnie będzie dowodem działania w akcie najwyższej desperacji). 2. Nagrzej piekarnik do temperatury 120 stopni (kolejny argument za wstaniem…

Czytaj dalej

Masz kota na punkcie mleka?

  Muszę przyznać, że ja mam. Nie wyobrażam sobie lata bez chłodnika z pysznym kefirem, ogórkowej niezabielanej śmietaną, budyniu na zimowe smutki i serów pod każdą postacią. Nie mogłabym bez tego funkcjonować i już. Kropka. Dzieci nie zmuszam, nikomu nie wpoi się na siłę uwielbienia dla czegoś, co mu zwyczajnie nie smakuje. Mamy w domu…

Czytaj dalej

A jak pachnie Wasze miasto? Comptoir Florian.

Lubię ją za subtelność, tak barw jak i aromatów. Nastrojowość, którą wprowadza. Niczego nie musi. Stawiać na nogi rano, uspokajać bólu głowy, dodać energii, utrzymać na nogach… żadne takie doraźne działania obliczone na określony efekt. Wystarczy, że jest. W ulubionym kubku, filiżance z naderwanym uchem lub uszczerbionym brzegiem, cierpliwie czekająca w termosie, parująca, gorąca lub…

Czytaj dalej

Znajdź chwilę na porządne śniadanie…

Od kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tym pomyśle na awokado*, zrealizowałam go już niepoliczalnie wiele razy. Zaserwowane moim rodzicom także podziałało. Jak tylko tata kupi awokado przygotowujemy sobie twoje śniadanie, relacjonuje mi mama przez telefon. Cud-mąż polubił. Nawet on. A ja się cieszę, bo to samo dobro. O awokado, jeśli jeszcze nie mieliście okazji…

Czytaj dalej

Tabbouleh z quinoa, brokułami i miętowym pesto.

    Lubię takie połączenia. Najczęściej z kaszą lub ryżem. Do tego warzywa, idealnie, jeśli – sezonowe i świeże zioła. Dużo ziaren i orzechów. Lekko, zdrowo. Zajadają się nawet dzieci. A i sałaty nie trzeba dodatkowo przygotowywać. Jako dodatek lub danie główne. Polecam gorąco!   Tabbouleh z quinoa, brokułami i miętowym pesto Składniki: 65 g…

Czytaj dalej