Chiacchiere albo rzymskie faworki

Faworki na początku karnawału piekła zawsze moja babcia. Układała je warstwami na półmiskach, które następnie zdobiły szczyty szaf, przykryte ściereczkami, czekając cierpliwie wizyty wnuków z okazji Dnia Babci. Nie mogę sobie przypomnieć, bym kiedykolwiek widziała, by babcia spróbowała choć jednego. Nie jadła też przynoszonych przez wszystkich słodyczy – obdarowywała nimi kolejnych gości. Mawiała, że najwięcej…

Czytaj dalej

Karnawał bez pączków?

Należą mi się same dwóje. Ci, którzy zaglądają tu od tygodni po próżni, wiedzą to najlepiej. A dziś taki dzień z samymi dwójkami w dacie, więc pomyślałam, że dobry ci on na rozpoczęcie od nowa, na powrót. Nie zrozumcie mnie źle – to nie tak, że milczenie ostatnich dni zostało zaplanowane i na chłodno skalkulowane….

Czytaj dalej

Książki grudnia i czytelnicze podsumowanie 2021.

Ciężko mi było zebrać się do dwóch książkowych wpisów, szczególnie – że w grudniu nie czytałam zbyt wiele, zajęta ale i nie do końca usatysfakcjonowana kolejnymi lekturami, które zaczynałam i nie mogłam skończyć. Nie zdarza mi się to często – dlatego takie jakieś było to ogólnie zniechęcające i skłaniające do szukania innych form relaksu. Wpadłam…

Czytaj dalej