Krem szpinakowo-cukiniowy.

Coraz bardziej lubię powroty do domu po dłuższej nieobecności. Ba! Jeszcze w czasie wyjazdu zdarza mi się tęsknić i troskać, a to o kota, a to o świeżo posadzony krzew winny, orchidee, fitonie, bugenwille, hibiskus, hortensje … jak widać powody zawsze się znajdą. Mój kręgosłup zaś najbardziej tęskni za materacem, który dobrze zna, bo idealnie…

Czytaj dalej

Kruche z wiśniami i kruszonką.

Mam nadzieję, że wiśnie wciąż jeszcze są do kupienia / zerwania. Długo, oj długo czekał ten wpis na publikację. Planów na lato zawsze tak wiele, tak dużo chciałoby się zrobić… zwłaszcza, kiedy z domu wyjeżdżają dzieci. Wieczory ciągną się do późnej nocy, rano można poleniuchować i zjeść śniadanie na tarasie. Laba. Jak bardzo potrzebny jest…

Czytaj dalej

Granola idealna.

Przypominacie sobie, co w dzieciństwie jadaliście najczęściej na śniadanie? Ja pamiętam tylko uwielbianą przeze mnie kaszę mannę…. jadaliśmy ją w weekendy. Poza tym, pustka w głowie. Gdyby się zastanowić i policzyć choćby orientacyjnie to wyszłoby setki śniadań, których moja pamięć w ogóle nie zarejestrowała. nie jadałam wtedy granoli, to akurat pewne. Uwielbienie dla niej narodziło…

Czytaj dalej

Pyszne gaspacho.

– Ostatnio ciągle jem gaspacho. Chyba codziennie. Zrób sobie koniecznie – usłyszałam w słuchawce telefonu od przyjaciela 🙂 Pomyślałam sobie, że skoro przerabiam te pomidory niemal kilogramami każdego dnia, mogę i zrobić gaspacho, choć nie jestem jego wielką fanką. Czego nie zrobi biegacz dla dobrego odżywiania…

Czytaj dalej

Prosty sernik bez pieczenia, z malinami.

„Przez kolejne grudnie, maje / Człowiek goni jak szalony…” po wielekroć powtarzamy sobie dobrze znane piosenki, nucąc je pod nosem w zapamiętaniu. Tak doskonale je znamy, ale czy dociera do nas ich sens? Dziś dopiero uświadomiłam sobie, że może rzeczywiście czas przemyka między kolejnym grudniem i majem, z zaciętą konsekwencją, coraz szybciej…

Czytaj dalej

Zupa krem z pieczonej papryki.

W okresie letnim, a było to w czasach nim moi rodzice postanowili zostać działkowiczami, wyprawy na miejscowy targ we wtorki i piątki intensyfikowały się i nabierały regularności. Ja uwielbiałam zawsze moment, w którym pojawiały się pierwsze jabłka. Bo to właśnie te pierwsze smakowały mi wtedy najbardziej. (Dopóki nie poznałam później wielości ich odmian no i…

Czytaj dalej

Książki czerwca.

„Chwytam jego dłoń. Przypominam sobie o piosence, której słuchałam w taksówce. A Song for You. O tym, że rozgrywamy swoje życie na wielu scenach i patrzą na nas tysiące ludzi. A tak naprawdę chodzi o chwile, kiedy zostajemy we dwoje i śpiewamy dla siebie swoje piosenki. Kiedy jesteśmy razem i kiedy na siebie czekamy. O…

Czytaj dalej

Ciasto mojego dzieciństwa.

To opowieść z czasów, gdy ciasto piekło się na specjalne okazje i na niedzielę. Kiedy murzynek na bazie kakao był wielkim przysmakiem, do koleżanki mieszkającej najbliżej szkoły biegło się na długiej przerwie na szyszki z preparowanego ryżu a batoniki prince polo i wedlowskie torciki były towarem równie deficytowym jak guma balonowa kupiona za dewizy w…

Czytaj dalej

Pankejki idealne.

W takich sytuacjach zwykło się pisać, że szukało się długo i wypróbowało wiele, aż w końcu, ewentualnie – dopóki nie… Sami wiecie. Posłużę się i ja tym zabiegiem – by przekonać Was, lub tylko spóbować, że przepis, który znajdziecie poniżej naprawdę i w istocie – jest idealny. No cóż… każdy przecież ma swoje ideały…

Czytaj dalej

Waniliowy sernik na zimno (bezglutenowy).

Muszę przyznać, że tego jeszcze  w historii Addio pomidory nie widziałam. Owszem, zdarzała się presja, pojękwiania, niecierpliwości małe i duże, wreszcie – sprzeczki o każdy kawałek, w tym szczególnie o ostatni – ale żeby aż tak? Wczoraj za moimi plecami fotografa amatora ustawiła się kolejka jak w stołówce. Z talerzykami w jednej i łyżeczką w…

Czytaj dalej