Sekret dobrego grzańca, bazyliowe bułeczki z fetą i kolędnicy na rowerach.

O tym, co te wszystkie przepisy mają wspólnego z kolędnikami, i to na rowerach, już niedługo, w każdym razie, jeszcze dzisiaj… Tymczasem polecam lekturę samych przepisów. I niezmiennie, gorąco, zachęcam do ich wypróbowania. Zadzwonili do drzwi. Otworzono im. Onieśmieleni na równi z domownikami. Jeden z nich zresztą w podwójnej roli występował, kolędnika i gospodarza. Herodem…

Czytaj dalej

Świąteczne wianuszki.

Dziś trochę w biegu a i słodkości, które Wam dzisiaj prezentuję przygotowuje się w 20 minut. Potem już tylko odrobina i ciut cierpliwości, by zestaliły się. Następnym razem nie będzie już tak ekspresowo. A będzie między innymi o kolacji dla kolędników i innych jeszcze wybornych słodkościach. Zapraszam. Świąteczne wianuszki  Składniki: na 22 sztuki 100 g…

Czytaj dalej

Makowczyki czyli ciasteczka zamiast makowca.

Ilekroć tworzę jakikolwiek świąteczny przepis, by następnie zaproponować go na blogu, jestem pełna wątpliwości. Mam świadomość, że w takich chwilach polegamy przede wszystkim na swoich własnych, dawno sprawdzonych w rodzinie przepisach. Po co więc się trudzić? Skoro prawdopodobnie potem i tak, jak co roku, przygotowujemy te same dania? Zresztą także i od tego są święta. Od…

Czytaj dalej

Pomarańcze na ostro. I na słodko też…

Obieram pomarańcze. Żmudna to czynność. Pozbawić je albedo, oddzielić dokładnie skórkę, nie uszkodzić. I tak kilka kilogramów… Rozmyślam o ułatwieniach. O ileż bardziej ułatwiają nam życie, zmieniając je czasami bezpowrotnie. Ale czy na pewno na lepsze? Zmieniamy się i my. Stając się coraz bardziej wymagający i oczekujący wciąż więcej. Żyje się przez to szybciej i…

Czytaj dalej

Ciasteczka słoneczka.

Wspomnienia. Zamknięte rozdziały zdarzeń. Są takie, po które sięgamy często, z radością. I takie, do których nie chcemy wracać, mimo, że piękne. Zasmucają bezpowrotnością. Świadomością zmian, które po nich nastąpiły. Mam kilka takich, zapewne, jak każdy z Was. Ukryłam je tak głęboko, jak to możliwe. Tak, jak się chowa najcenniejszy skarb. By trudno było, nawet…

Czytaj dalej

Pieczone pierożki z kaszą gryczną i grzybami. Do barszczu.

Mgła zaspała. Spała tak dobrze, że było jej wszystko jedno, gdzie przyłożyła głowę. Wylegiwała się na polach, ulicach, na chodniku przed domem. Przewracając się na drugi bok zasłoniła nasze okna. Kiedy wstałam, sama już nie wiedziałam, gdzie jestem.  Za oknem powiewała jej biała koszula nocna. – Jak dziwnie… – powiedziały dzieci, wychodząc do szkoły. I…

Czytaj dalej

Chleb piernikowy.

  Dwie zmienne czasu. Czekanie i pośpiech. Pośpiech i czekanie. Pomiędzy nimi – spóźnienia, moje, nie moje, nasze. Równia pochyła lub prosta, niezliczone wektory i jeden stały punkt odniesienia – dom, my, rodzina, nasze życie. Tu jakby prawa czasu tracą swą moc. Bo jeśli czekanie – to nie nerwowe, jak na czerwonym świetle, tylko z…

Czytaj dalej

Tarta makowa i babeczki.

Czas pisania listów do Mikołaja… Czas wiary opartej na przekonaniu, że ktoś inny może spełniać nasze marzenia. Doroślejemy w chwili gdy uświadamiamy sobie, że musimy sami pracować nad ich realizacją. Obróbka maku na święta nie należy do moich ulubionych czynności. Ale już sam zapach maku gotowanego przed zmieleniem spowodował, że choć na chwilę tylko, ale…

Czytaj dalej

Ryba pieczona w cieście francuskim z jabłkami i rodzynkami.

Dzień wstaje codziennie w czarnych humorze. Nie wiem kto podejmuje za mnie decyzję o tym, by się wreszcie obudzić. To się chyba nazywa zdrowy rozsądek? Ciało odmawia współpracy. Najeżona szronem trawa w ogrodzie połyskuje złowrogo. Niech zgadnę, szyby w samochodzie zamarzły zapewne i od wewnątrz… Kot jakby też spłoszony tym chłodem natury. Słońce, które wyjdzie,…

Czytaj dalej

Chlebek z żurawiną i marcepanem.

Najpierw uwiódł zapachem cały dom. Nie pozostawiając wyboru. Pobudzonych zmysłów nie sposób było uciszyć. Zamykałam drzwiczki piekarnika, ostrożnie ustawiając foremkę na blacie. Kiedy ujęłam go w dłonie, oniemiałam. Onieśmielił mnie swoją lekkością. Jakbym go w tych swoich dłoniach zupełnie nie trzymała. A przecież gorącem parzył czubki palców i całą resztę receptorów, których istnienie uświadamiamy sobie…

Czytaj dalej