Pomarańcze na ostro. I na słodko też…

Obieram pomarańcze. Żmudna to czynność. Pozbawić je albedo, oddzielić dokładnie skórkę, nie uszkodzić. I tak kilka kilogramów… Rozmyślam o ułatwieniach. O ileż bardziej ułatwiają nam życie, zmieniając je czasami bezpowrotnie. Ale czy na pewno na lepsze? Zmieniamy się i my. Stając się coraz bardziej wymagający i oczekujący wciąż więcej. Żyje się przez to szybciej i szybciej. W zagubieniu. Kto dziś pisze kartki świąteczne? A od czego jest poczta elektroniczna? Liczę w myślach kartki, które wyślę w tym roku. Obmyślam ich treść,  komu o czym napiszę, z kim się podzielę fragmentami naszego życia. I może napiszę właśnie o tym, byśmy umieli się raczej dzielić niż myśleć o mnożeniu, przyjemności, łatwiejszych rozwiązań,  gadżetów, bez których kiedyś przecież można było żyć.
Takie to myśli przy obieraniu pomarańczy. Ich zapach drażni nozdrza. Nie daje spokoju. Będzie z tego i mormolada z kardamonem i orangettes czyli skórki pomarańczowe w czekoladzie i pomarańcze na ostro. I wiele garnków do umycia, i bałagan w kuchni, i klejąca podłoga, i zamieszanie przy szukaniu zakrętek do słoików… Zupełnie tak jak u mamy. Ona też wiecznie szuka pasujących zakrętek. Ale tak to już jest. W głowie wciąż pobrzmiewają mi słowa, które ostatnio przeczytałam: Urodziłeś się po to, by pracować…
Za przepis na pomarańcze na ostro dziękuję Ani.
W tej chwili zapraszam na ten właśnie przepis, reszta jeszcze dzisiaj, obiecuję. I zapraszam.
 
Pomarańcze na ostro
Składniki:
1,5 – 2 kg pomarańczy
3/4 szklanki wody
1/2 szklanki cukru*
ostra papryka w proszku wedle uznania i smaku
od siebie dodałam suszoną słodką paprykę w płatkach
 
Przygotowanie:
1.       Obieramy pomarańcze ze skórki, następnie pozbawiamy je białych błonek, starając się zachować jak największe kawałki.
2.      W garnku zagotowujemy wodę z cukrem. Pozwalamy by syrop trochę siępogotował.
3.      Dodajemy pomarańcze na wrzący syrop. Gotujemy 5-7 minut, dodajemy paprykę w proszku i gotujemy kolejne 5 minut. Dłuższe gotowanie spowoduje, że owoce się rozlecą, chyba, że nam na tym zależy. Przelewamy do słoików gorące, łądnie zasysają, dlatego nie trzeba ich pasteryzować. Otwarte przechowujemy w lodówce. Są idealne do mięs i serów. Poziom pikanterii to już sprawa osobista. Dodajcie tyle papryki, ile lubicie.  Jeśli ma być ostro – około ¾ łyżki.
 
*przepis oryginalny podawał: ¾ szklanki wody i ¼ szklanki cukru, dodałam więcej.

Marmolada pomarańczowa z kardamonem
Składniki:
4 duże pomarańcze bez skórki (skórkę wykorzystamy do przygotowania orangettes) i 1 duża pomarańcza w całości
1,2 kg cukru
50 ml Cointreau
1 łyżeczka kardamonu w proszku
 
Przygotowanie:
1.       Myjemy i oczyszczamy dokładnie szczoteczką pomarańczę w całości. Obieramy, pozostawiając skórkę. Możemy ją dokładnie oczyścić z białych części. Skórkę kroimy w cieniutkie paseczki i odkładamy.
2.      Pomarańcze wcześnie obrane ze skórki obieramy pozbawiając je białych błonek, zachowujemy sok, który uzyskamy podczas tej żmudnej czynności.
3.      Ważymy obrane dokładnie pomarańcze i sok. Będziemy potrzebować dokładnie tyle samo cukru, ile ważą owoce.
4.      Owoce, sok, skórkę, cukier i kardamon umieszczamy w garnku. Delikatnie mieszamy. Doprowadzamy do wrzenia. Mieszamy od czasu do czasu gotując owoce przez 15 minut. Następnie zmniejszamy ogień i odkryte gotujemy jeszcze około 30 minut. Jeśli soki zbyt szybko się zredukują dodajemy odrobinę wody. Możemy też dodać syrop, który pozostanie nam po przygotowywaniu orangettes. Czas gotowania zależy od nas, im dłużej, tym konsystencja marmolady będzie bardziej kremowa. 
5.      Pod koniec gotowania zdejmujemy pianę, która w tym czasie się wytworzyła. Dodajemy Cointreau.
6.      Przekładamy jeszcze gorącą do słoiczków. Zakręcamy. Stawiamy słoiki do góry dnem. Przed przełożeniem do spiżarni pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia.
 
Orangettes czyli skórka pomarańczowa w czekoladzie
Składniki:
skórka z 4 dużych pomarańczy
cukier (waga równa tej, jaką osiągną skórki po zdjęciu białych błonek)
woda (waga równa wadze skórek)
czekolada deserowa, minimum 300 g
 
Przygotowanie:
1.       Pomarańcze myjemy pod bieżącą wodą. Dokładnie czyścimy szczoteczką. Obieramy skórę pozostawiając możliwie największe jej kawałki, tak aby nasze orangettes miały ładny wygląd, najlepiej – dzieląc skórę z całej pomarańczy zaledwie na 4.
2.      Przekładamy skórki do garnka. Zalewamy je zimną wodą i dodajemy 1 łyżeczkę soli. Doprowadzamy do wrzenia i dotujemy tak przez 5 minut. Natępnie przelewamy na sitko i natychmiast zalewamy zimną wodą. Czynność powtarzamy jeszcze 2 razy ale już bez soli! W przepisie oryginalnym czynność tę należy powtorzyć trzykrotnie, ale skórki są wówczas zbyt miękkie i delikatne. Trudno nimi operować.
3.      Kroimy skórki na paski o szerokości około 0,5 cm. Ważymy je.
4.      W garnku, mieszamy wodę i cukier o jednakowej wadze każde, do uzyskania syropu. Kiedy syrop zaczyna wrzeć dodajemy skórki.  Zmniejszamy ogień i gotujemy 5 minut. Zestawiamy i pozwalamy całości przestygnąć, przez około 20 minut. Po tym czasie czynność powtarzamy, w przepisie oryginalnym – dwukrotnie, moim zdaniem wystarczy 1 raz. Następnie przykrywamy i pozostawiamy tak na kilka godzin, najlepiej na całą noc.
5.       Następnego dnia doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i pozostawaimy tak, aż do momentu, aż skórka będzie przezroczysta a syropu znacznie ubędzie.
6.      Syrop, który pozostanie możemy dodać do marmolady, patrz przepis powyżej, lub przelać go razem ze skórkami do słoika i w ten sposób je przechowywać. Robię tak ze skórkami mniej reprezentcyjnymi, których nie użyję do orangettes.
7.      Skórki pojedynczo przekładamy na kratkę i pozostawiamy do wyschnięcia, najlepiej na całą noc.
8.      Potem możemy je obtaczać w cukrze lub rozpuszczonej czekoladzie deserowej. W drugim przypadku znowu pojedynczo trafiają albo na kratkę albo na folię aluminiową, do momentu zastygnięcia czekolady.
Przepis na marmoladę i na orangettes pochodzi stąd.
21 komentarzy Dodaj swoje
  1. Anno,ja wysyłam kartki świąteczne,kartki z podróży i bez okazji.
    Obieram cierpliwie pomarańcze,choć czasami myślę o drodze na skróty…
    Twoje na ostro zrobię na pewno.Czekam na czerwone pomarańcze z Sycylii.
    Pięknego dnia Ci życzę!

  2. Amber,
    wez tylko pod uwage, ze jesi uzyje sie czerwonych pomaranczy nie bedzie tego efektu kolorystycznego jak przy uzyciu pomaranczowych… Ale smak jest wazniejszy, czyz nie? Pozdrawiam Cie serdecznie, Anna

  3. To prawda, żyjemy coraz szybciej, pragnąc coraz więcej.
    Na szczęście są takie rzeczy, które pozwalają się nam zatrzymać na chwilę i pomyśleć, nawet jeżeli pozostaje po nich bałagan w kuchni 🙂
    Chętnie zrobię pomarańcze na ostro i podzielę się nimi z kimś bliskim.
    Pozdrawiam serdecznie.

  4. Świetne propozycje! Szczególnie te na słodko mi się podobają,ale i na ostro bym skosztowała.
    Pięknie tak świątecznie pachnąco:)
    Pozdrawiam.

  5. Forum kulinarne,
    ciesze sie, ze dales sie skusic, bo naprawde warto, pozdrawiam serdecznie
    Wiewiorko,
    z Ciebie to dopiero prawdziwy lasuch, mam nadzieje, ze slodka wersja Ci sie spodobala… serdecznosci
    Konwalie w kuchni,
    ladnie to napisalas… i ciesze sie, jesli przepisy sie przydadza, pozdrawiam serdecznie
    Amber,
    a swoja droga, skad wezmiesz pomarancze z Sycylii? Pozdrowienia,
    Malgosia,
    az sie usmiechnelam… dziekuje Ci za ten usmiech i pozdrawiam serdecznie
    Toczka,
    to rzeczywiscie, musisz koniecznie sprobowac 🙂
    pozdrawiam serdecznie
    Kabamaiga,
    post factum stwierdzam, ze rzeczywiscie, kawal dobrej roboty 🙂 pozdrowienia serdeczne
    Agnieszko,
    ja tez! To dla mnie najlepsze swiateczne frykasy. Zreszta, nie tylko swiateczne 🙂 serdecznosci,
    Majana,
    dziekuje i polecam sprobowac tych pomaranczy na ostro, przydadza sie do sylwestrowych przekasek… pozdrowienia serdeczne
    Anna

  6. Ja tez pisze kartki. W tej akurat kwestii jestem tradycjonalistka. Lubie wybierac kartki – dla kazdego taka, jaka do niego pasuje – i lubie je wypisywac. Dostawac tez lubie, choc coraz rzadziej mi sie to zdarza.
    A pomaranczowe aromaty kojarza mi sie ze swietami.

  7. W zeszły weekend robiłam kandyzowaną skórkę pomarańczową. Tylko kilogram pomarańczy był. I szczęściara ze mnie, bo większość z nich obrał mój Mężczyzna, ja tylko zdrapywałam nadmiar albedo. Przy ostatnich pomarańczach doszedł do takiej wprawy, że nie miałam praktycznie roboty.
    Do kartek powoli zaczynam wracać, chociaż najczęściej czuję w głowie pustkę, ale to takie przyjemne dostać kartkę nieelektroniczną.

  8. Żyjemy szybciej…, tak myślę na co dzień, ale jak przychodzi sobota i niedziela to od razu mi lepiej i wolniej… I też piszę kartki, a nawet robię, a do tego tez obierałam pomarańcze na "skórkę", ale albedo zostawiłam, bo mama( która też zawsze szukał zakrętek…;)) mówi, że dzięki temu są miękkie…
    Ściskam Cię najmocniej jak potrafię i zachwycam się marmoladą pomarańczową najbardziej ze wszystkiego, co proponujesz i też sobie taka sprawię:). Może być Grand Marnier?

  9. Maggie,
    czasami z tym wyborem kartek trudno. Nie masz wrazenia, ze chociaz taki ich wybor, to i tak trudno znalezc cos sensownego? Bo ja tak. Lepiej robic samemu, tak jak Ewelina to napisala, albo przkazac sprawe dzieciom 🙂 Nie jest tez chyba tak wazne, ile kartek zostanie wyslanych do nas, bo te, ktore trafia do naszych skrzynek pisane sa z serca a to chyba najwazniejsze, prawda? Serdecznosci przedswiateczne dla Ciebie,
    Aga,
    rzeczywiscie, juz sam ich widok cieszy oczy i inne zmysy tez 🙂 Pozdrowienia serdeczne,
    Magdo,
    cudownie, ze masz takiego pomocnika! Wszystko, co mozna robic wspolnie jest duzo bardziej przyjemne, szczegolnie takie zajecia jak to. Ta pustka w glowie tez mi sie czasami zdarza, ale to tylko znak, ze sie staramy i chcemy jak najlepiej… bo przeciez Wesolych Swiat to za malo, prawda? Pozdrowienia serdeczne
    Trzcinowisko,
    dziekuje i pozdrawiam serdecznie
    Zemifroczka,
    a, dziekuje, dziekuje 🙂 Pozdrawiam serdecznie,
    Ewelino Droga,
    mam wrazenie, ze tu moze niedziela jest jakby wolniejsza, skoro sklepy pozamykane. Ale juz soboty to istne waryjactwo, szczegolnie przedswiateczne… A z tym albedo przyjdzie mi sie z Toba zgodzic chyba wreszcie, i sprobuje tak jak Twoja mama…:-) A Grand Marnier? Nawet nie moze, a musi 🙂 Usciski serdeczne,
    Anna

  10. Aniu,
    pomarancze na ostro to w tak naprawde przepis mojej tesciowej.
    Mamo, dziekujemy bardzo za przekazanie go potomnym. Caluje Cie
    Ania

  11. dot.pomaranczy na ostro
    historia. przepis zostal przywleczony z pln afryki. w oryginale stosuje sie zmielona ostra papryke arabska ( harisa ), ktora cechuje nie tylko ciemnoczerwony kolor, ale i grubsze platki. "oryginalny" moj przepis to cukier i woda pol na pol. np szklanka wody i szklanka cukru.no i te arabskie pomarancze:)))) widzialam takowe na arabskim funduku (bazarze) u was w brukseli. jak pewnie juz wiecie to doskonaly dodatek do swiatecznych miesidel, nam w szcegolnosci smakuje z pasztetem. a najlepszy pasztet – tylko wlasnej roboty:))))
    pozdrawiam wszystkie Brukselki i zycze smacznego:))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *