Łosoś z sosem żurawinowym.

Wszystko zaczyna się od postawienia pierwszego kroku. Bywa, że zupełnie małego, choć wysiłek wen włożony niewspółmiernie ogromny. Bywa też, że stawiamy go bezwiednie, odruchowo lub też kierowani roztargnieniem, intuicją czy przypadkiem i dopiero dystans pozwala nam uświadomić sobie, jak był ważny. Kolejne podejmowane kroki i obierane kierunki nie raz zapewne schodzą na manowce konformizmu, potykają…

Czytaj dalej

Czy Barbara lubiła rabarbar?* Kokosowe tarteletki z rabarbarem.

Różowawe łodygi wspomnień przewiązane wstążką sentymentu. Rabarbar.  Myślę o nim i widzę… gry w klasy, skoki przez sznura, planszę do chińczyka, i słyszę jeszcze jak mama krzyczy z okna: Ania, do domu… I jeszcze – stary ogród przyszywanego dziadka Leona, gdzie rabarbar liście miał wielkie jak parasole, porzeczki, i agrest, i Lato z Radiem na plaży,…

Czytaj dalej

Kochani, skromnie, bo bez jednego choćby zdjęcia (tak to jest, gdy wyjeżdża się z domu bez swojego komputera, zwanego słusznie – osobistym) lecz szczerze i z radością… Chciałabym Wam życzyć, abyście ten wyjątkowy czas spędzili najpełniej, w spokoju i pogodzie ducha i cieszyli się zawsze, nadzieją, która nie gaśnie i daje siłę. Anna PS. Przed…

Czytaj dalej

Żurek zapiekany pod chlebową skórką.

Wstawiony w piątek zakwas na żurek w poniedziałek był już gotowy do użycia. Każdy ma swój własny, ulubiony żurek. Nasz zawsze musi być kwaśny. Podałam go w pojedynczych cocottes, przykryty chlebowym ciastem, które po upieczeniu stworzyło rodzaj chrupiącej skórki, według mnie idealnej pod każdym względem. Przygotowuje się je szybko, dobrze wyrabia i jest bardzo smaczne. Polecam. …

Czytaj dalej

Świąteczne przygotowania czyli zakwas na żurek.

Jest późne popołudnie. Patrzę na kwitnącą na oknie lawendę. Zastanawiam się – Podlewałam ją już dzisiaj? Chyba tak? A może to było wczoraj? Mylą mi się dni, podobne do siebie, przewidywalne. Codzienne rytuały zwielokrotniają poczucie zagubienia.   – Mamo, dlaczego święta są tylko dwa razy w roku? Dobrze, że tylko. Oczekujemy ich z wytęsknieniem. Mamy…

Czytaj dalej

Melo Pita de Sonia albo pyszne ciasto z jabłkami.

Zdarza się, że zasypiamy w poczuciu klęski. Że tak wielu rzeczy nie zrobiliśmy, zapomnieliśmy o tym, o tamtym. Świadomość zaległości na różnych polach nie daje zasnąć. Przewracam się na drugi bok. Rozmyślam, co by było gdybym miała więcej czasu. I znowu wyliczanka. Z tą jedną różnicą, że już choćby najbardziej klasyczne, liczenie owiec, działa uspokajajco,…

Czytaj dalej

Tarta z łososiem.

Jest takie radio, ktorego nie chce się wyciszać. W którym niezmiennie grają same przeboje, jeden za drugim. I które nigdy się nie znudzą. Choć nie znamy ich zbyt dobrze, a tekstów nie rozumiemy. Ptasie radio. Non stop trel. Bez przerw na reklamę, niezależne. Non profit. I kiedy polityczne dysputy kosa z wściekłym świtem wybudzją mnie każdego poranka reguluję…

Czytaj dalej

Roladki z kurczaka z musem, zapiekane w cieście francuskim.

Pamiętam czytałam kiedyś, zdaje się w Wysokich Obcasach, list kobiety, która po śmierci swojej matki odkryła prowadzone przez nią przez kilkadziesiąt lat zeszyty z notatkami. Zwyczajne szkolne zeszyty. Kilkanaście może kilkadziesiąt. W każdym z nich dzien po dniu zapisane wszystkie posiłki. Każde śniadanie, obiad i kolacja. Co konkretnie zjadła. Dokładnie i skrupulatnie, w najdrobniejszych szczegółach. O ile…

Czytaj dalej

Banoffee.

Mam poczucie jakbym wracała z bardzo dalekiej podróży. A przecież nie wychodziłam nawet z domu. Przyszła wiosna. Forsycje prawie przekwitły. Nasza piękna śliwa zakwitła, tak jak wiśniowe drzewka i nobliwe magnolie w okolicy. Dopiero wczoraj to dostrzegłam. Jeszcze nigdy nie chorowaliśmy wszyscy jednocześnie i tak ciężko w dodatku. Ma się jednak ku lepszemu. Dziś zapraszam…

Czytaj dalej

Codzienność i dramat. Czwartek? Gnocchi!

Obieram ziemniaki. Dziś czwartek. W Rzymie to dzień, gdy na obiad przygotowuje się gnocchi. Opowiadała nam o tym nasza włoska koleżanka Gloria. Zaprosiła nas do siebie, by pokazać „jak to robią Włoszki”. Przygotowywałyśmy lasagne i gnocchi. Węgierka, Belgijka, Kubanka, Polka i Włoszka – międzynarodowe grono. Teraz kolej na mnie, poproszono mnie, bym pokazała jak przygotowujemy…

Czytaj dalej