Kaczka, kasza gryczana i figi.
Wyjmuję pranie z pralki. Na koniec, zaplątany w rękaw, wyskakuje kasztan. Uśmiecham się, bo wiem, kto tak bardzo lubi je zbierać. I tak jak ja, nie może przejść spokojnie obok leżącego na chodniku kasztana. Takie jesienne zbieractwo, z którego się nie wyrasta. Niewysłane listy do świata wciąż jeszcze na gałęziach drzew. Ozłocą…