Makowiec na cieście jogurtowym.

Ostatnie dni w pracy przed świąteczną przerwą to czas specyficzny. Wyjeżdżacie? Zostajecie? Co upieczesz? Prezenty kupione? – słychać w korytarzach. Ktoś już wyjechał, inny tylko wyszedł wcześniej z pracy, życzenia te szczere i te zdawkowe, pro forma słychać raz za razem. Dojadamy resztki makowca (tak, tak – tego którego widzicie na zdjęciach), nad kawą, ostatnią…

Czytaj dalej

Nadziewane speculoos.

Przygotowane od razu z podwójnej porcji. Wyśmienite. Wciągające. Kwintesencja Świąt. Poczęstowanym koleżankom z pracy śnią się po nocach. To właściwie tyle tytułem rekomendacji. Ale ale, apomniałabym o jeszcze jednej – jeśli nie -najważniejszej – to przepis Yotama Ottolenghi. Nic dodać, nic ująć, prawda?

Czytaj dalej

Ciasto pomarańczowe.

Spędzanie godzin w kuchni ma swoją cenę. Czasami mogą to być włosy pachnące bekonem (naprawdę nie wierzę, że to piszę) innym razem – (jakże bardziej wolę tę wersję) i pierniczkami. Ale od początku. Kuchnię mamy wiekową, ze starymi sprzętami czekającymi na swoją olej w głosowaniu nad domowym budżetem. Nawiew (to całkiem słuszna nazwa zważywszy na…

Czytaj dalej

Siedem wspaniałych. Jabłeczniki i szarlotki – moje zestawienie.

Poczułam się ostatnio wywołana do tablicy, kiedy jedna z moich ulubionych czytelniczek Addio – Magdalena, poprosiła o wskazanie trzech moich najbardziej ulubionych przepisów na szarlotki. No i nie dałam rady. Nie zmieściłam moich ulubionych przepisów w trójce. Nie dało się. Jest ich o kilka więcej. Dlatego wybór pozostawiam Wam. Deleguję ten trud. Bo nie sposób…

Czytaj dalej

Koffiebroodjes.

Zawsze chciałam je upiec. Bo to takie miejscowe przysmaki, którymi lubiłam być częstowana, ale sama bym ich w cukierni nie kupiła. (Ma człowiek zasady – jeśli może coś upiec samemu w domu – to po co kupować?) Trochę wody upłynęło, ale w końcu – przyszła koza do woza 😉 I oto są. Zapraszam. Staram się…

Czytaj dalej

Najprostsza szarlotka.

Wybiegam ostatnie przedstartowe kilometry. Nie mówię sobie – nigdy więcej. Bo nigdy tego nie robię, nie lubię się zarzekać, zwłaszcza w sytuacjach, które są wynikiem moich własnych, szczególnie tych całkowicie świadomych wyborów. Przerabiam w głowie bieg, konstruuję przedstartowy jadłospis, zastanawiam się jak to będzie. I trochę mi już szkoda, że niedługo będzie po wszystkim.

Czytaj dalej

Pyszne kruche rogaliki.

Mam dziwne wrażenie, jakby nasz świat właśnie teraz zataczał kolejne koło na spirali czasu. Jest teraz trochę tak, jak wtedy, gdy przyjechaliśmy do Belgii, do naszego nowego domu. To właśnie wtedy pobrałam pierwszą lekcję dotyczącą belgijskiej pogody. Zawsze miej ze sobą parasol! Nieważne, że kiedy wychodzisz z domu rano, nad głową błękit nieba robi za…

Czytaj dalej

Ciasto z borówkami wg Ottolenghi.

– Bo dodam Ci cieciorki do sałatki! – takie groźby stosuję wobec mojego 16 latka. – To nie ruszę tej sałatki w takim razie! – odpowiada. – Taaa, i kto Ci uwierzy? – reagujemy chórem. No bo, czy nastolatek, który odchodząc od stołu, już pyta o kolejny posiłek, może takie groźby formułować poważnie? Takie mamy…

Czytaj dalej