Fasolka szparagowa Halo i Piękny Jaś (nie-hummus)

– Co masz dzisiaj na lunch? – A, zrobiłam sobie fasolkę szparagową. – Ale, że co to za wielkie halo zrobić fasolkę szparagową? – Dam Ci spróbować, to zobaczysz sama. Zasadniczo, nie sposób się z Agatą nie zgodzić (w większości przypadków, niestety) – ale tym razem jednak nie miała racji. Bo ta fasolka to naprawdę…

Czytaj dalej

Ziemniaczana sałatka ze szparagami

„Potrząsnął dłonią trębacza i ciągnął dalej: – W tym kraju ludzie nie cenią sobie poranka. Budzą się gwałtownie na dzwonek budzika, który druzgoce ich sen jak cios siekiery, i od razu stają się niewolnikami żałosnego pośpiechu. Niech mi pan powie, cóż może być wart dzień, który zaczyna się od takiego aktu przemocy? Co musi się…

Czytaj dalej

Lunchowa sałatka z soczewicą

Wracam powoli do siebie i do radości z gotowania. Po trudnych zawodowo miesiącach mam w końcu chwil więcej, by spędzać je w kuchni i cieszyć się z tego. I może to być coś, co sprawia przyjemność tylko mnie, a niekoniecznie oznaczać karmienia otoczenia. Przygotowuję sobie więc taką sałatkę, którą zjadam na późny lunch, a resztę…

Czytaj dalej

Szakszuka z dynią

Ledwie cieszyliśmy się początkiem sezonu pomidorowego, a już wielu powiedziało im oficjalnie – Addio! (W zasadzie – ja również, tyle tylko, że przepis ten długo czekał na publikację…) Wszakże tak dobry i jednocześnie, zazębiający się z sezonem dyniowym w pełni, że szkoda, by zaginął jako draft gdzieś w przestrzeni wirtualnej. Potrzeba niewiele – w zasadzie…

Czytaj dalej

Sok z buraczków odczarowany

Jako dziecko za sokami z warzyw i owoców nie przepadałam. Podejrzewam, że nie byłam w tym odosobniona. Trudno się zresztą dziwić, jeśli podstawowymi i najbardziej popularnymi składnikami była marchewka i buraczki. Do tego jabłka (jak dla mnie – zawsze w ilości niewystarczającej) i całość miała kolosalny wpływ na spontaniczną mimikę tuż po spożyciu. Dziś w…

Czytaj dalej

Sałatka z pieczonym bakłażanem

Obserwuję u siebie ostatnio dwie niepokojące skłonności. Pierwsza – to zatrważający brak pamięci. Wymyślam sobie jakąś potrawę, kompletuję w głowie listę składników i nawet wszystkie je w końcu poddaję obróbce, jeśli tego wymagają. Po czym – już w trakcie sesji fotograficznej, a zdarzało się, że i po jej zakończeniu, orientuję się, że nie dodałam jednego…

Czytaj dalej

Cottage cheese flatbread na słodko

Nie wiem, ile ich już przygotowałam, ale wciąż pozostaje dla mnie tajemnicą, jak coś tak prostego (w zasadzie dwuskładnikowego) może przynieść uczucie sytości na taaaaak długo. Dla odmiany wymyśliłam sobie wersję na słodko, z karmelizowanymi jabłkami i cynamonem. Ratuje w sytuacjach, gdy nachodzi ochota na słodycze. Polecam gorąco. Spróbujcie koniecznie. Cottage cheese flatbread na słodko…

Czytaj dalej

Cottage cheese flatbread

Pierwsza sprawa – zapach. Otwierasz drzwi domu, w którym nie było Cię od wielu tygodni. Nie pustoszał w tym czasie, bynajmniej, pozostawiony po umowną opieką najmłodszej latorośli, z każdym dniem bardziej stawał się schronieniem dla braci mniejszych stawonogów. Dom wielorodzinny, można by powiedzieć. Pachniał inaczej niż zazwyczaj. Przetrwaniem i oczekiwaniem, z wyraźnie wyczuwalną domieszką kurzu…

Czytaj dalej

Migdałowiec

Wypieki w naszym domu, szczególnie te przygotowane z myślą o publikacji na blogu, mają charakter ściśle dedykowany konkretnym smakom i osobom. Cud-mąż, by nie sięgać daleko, to wybitny wielbiciel słodkości, ze zdecydowanym wskazaniem na marcepan. Nie wiem doprawdy, skąd mu się to bierze… takiego go już sobie wzięłam chłopaka mojego marcepanowego 😉 I dlatego dziś…

Czytaj dalej

Pantzarosalata z dynią

Po raz pierwszy od kilkunastu lat jedziemy do Polski w okresie Wszystkich Świętych. Jedziemy tak długo, że w połowie drogi musimy zatrzymać się w hotelu i podjąwszy drogę następnego dnia rano jedziemy kolejną godzinę, omijając kolejny korek, po to tylko by wjechać w kolejny, którego już objechać się nie daje. Wiatr wieje, deszcz leje. Epicka…

Czytaj dalej