Chłodnik awokado.

Można się było tego spodziewać. Bo przecież wiedziałam, że cud-mąż ma za sobą motocyklową przeszłość… która kiedyś jeszcze się odezwie i to w dodatku ze zdwojoną siłą. Czekała tuż za rogiem, żeby odezwać się we właściwym czasie. Gnana prawidłowością, że niby albo motor albo kochanka – jak mawia nasz przyjaciel Kuba. I Kuba motor ma….

Czytaj dalej

Krem szparagowy z chrzanem.

  Szparagi przez długi czas mogły dla mnie nie istnieć. Właściwie nie wiem, dlaczego. Pamiętam za to dokładnie, kiedy pierwszy raz usłyszałam o ich wartościach odżywczych i to, jak siedząca na skraju łóżka kobieta karmiąca swojego synka poszła z nim na spacer, kupiła szparagi by polec przy ich obieraniu i znowu na długo porzucić pomysł…

Czytaj dalej

Kurczak po kaszubsku.

Byliśmy kiedyś na kaszubskim weselu. I nie pamiętam, powiem więcej, jestem raczej przekonana, że nie podano wówczas kurczaka po kaszubsku – typowego dania tamtejszych stron, z okazji równie podniosłej. Zresztą – to akurat, ani wtedy ani teraz nie miało znaczenia. To było wesele naszego najbliższego przyjaciela. I to wtedy wówczas, uświadomilismy sobie swoją osobność. Z…

Czytaj dalej

Zupa-Lekarstwo? Na przeziębienie!

Jest piątek wieczór. Rozlewam na patelni kolejnego naleśnika. Odmierzam garść czekoladowych draży, parząc sobie palce, otulam je gorącym naleśnikiem. (A mama zawsze powtarzała Nie oblizuj rąk! Sama tak robię. Ale dzieci akurat nie patrzą, każde na swój sposób przejęte piątkowymi perspektywami). Na 27 miejscu Ed Sheeran „I see Fire” a potem jeszcze oczko wyżej Blackfield…

Czytaj dalej

Taki Pan dobry dla kobiet, panie J. …

  Jakiś taki trudny do zniesienia ten styczeń…I chyba zawsze tak już po prostu jest. Tylko z wiekiem trudniej się pogodzić? Może… ? Nie wiem.Ratuję się drobnymi małymi przyjemnościami. Herbata z cytryną i miodem sudeckim pita przed północą w niedzielę. Smoothie z jarmużem, ananasem i imbirem po powrocie z pracy (przepis wkrótce), kilka akapitów Munro…

Czytaj dalej