Chlebek szwedzki. Idealny na piknik.

 

IMG_5729
– Wstajesz tak, jakbyś chciała obudzić budzik… – usłyszałam. (Naprawdę nie chciałam nikogo obudzić, ale sen ulotnił się przez uchylone okno.) Tak zaczął się ten dzień, za wcześnie, za chłodno i jeszcze szyby samochodu trzeba było w pośpiechu skrobać… i rękawiczek się zapomniało i szalika…
Chwileczkę? Mamy maj przecież! Ano niby tak…
Tęsknię do chwil, kiedy maj był majem. To gdzieś tak między przedszkolem a początkiem podstawówki. Potem wszyscy już mieli w domu rosyjskie lodówki Mińsk i używali dezodorantów Fa. A pomarańcze i tak były tylko na święta…
Fa na na na, fa na na na…
Westchnieniom, achom i ochom nad czasem zagubionym, towarzyszy dziś gorąca herbata z pokrzywy (kiedyś to miałam bujną fryzurę…) i bezsenność nad ranem. Zagubionym, bo
przeżytym intensywnie acz bez refleksji. Dziś ich nadmiar drapie czasami w gardle. A kiedyś… zuch był ten, co długaśną łodygę rabarbaru zagryzał bez cukru i nie skrzywił się przy tym wcale.
Dziś sprawność zucha przyznaję chłopakom za umycie zębów przed snem.
Waszej uwadze polecam dziś chlebek szwedzki, idealny na piknik, do lunch boxa lub dobrą kolację. Warto rozważyć przygotowanie go z podwójnej porcji składników, znika szybko.
IMG_5719

 

Szwedzki chlebek
Składniki:
250 g mąki pszennej typ 550
10 g drożdży instatnt
120 ml wody
40 g gęstej śmietany
½ łyżeczki cukru
½ łyżeczki soli
Przygotowanie:
1. W cieplej wodzie rozpuszczamy drożdże z cukrem. Odstawiamy na kilka minut. W osobnej misce łączymy sól i mąkę.
2. Robimy zagłębienie, do którego wlewamy drożdże i śmietanę. Wyrabiamy.
3. Przykrywamy, odstawiamy w ciepłe miejsce na 2 godziny.
4. Ciasto dzielimy na 5 równych części. Każdą z nich rozwałkowujemy na okrągły placek o grubości nie mniejszej niż 5 mm. Nakłuwamy widelcem. Przykrywamy. Odstawiamy jeszcze na 30 minut.
5. Patelnię dobrze rozgrzewamy, następnie zmniejszamy ogień. Nie natłuszczamy jej. Każdy placek pieczemy ok. 1 minuty na każdej ze stron. Studzimy na kratce.
6. Chlebek po wystygnięciu kroimy na pół i przekładamy ulubionymi oddatkami. U nas było zwyczajnie, tak jak lubią dzieci – sezamowe polędwiczki z kurczaka, pesto, mozzarella, pomidor i sałata.

IMG_5728

6 komentarzy Dodaj swoje
  1. Pierwszy wiosenny piknik upłynął pod znakiem tart, ale czuję, że drugi wypełnią chlebki z dobrem w środku 🙂
    Czy "wyrabiamy" mogę odczytać jako "wyrabia mikser"?? 🙂 Jak wsadzam łapy w takie wyroby to zwykle się nie udają.
    Ściskam Droga i mam nadzieję, że pogoda jest dla Was łaskawsza niż dla mnie.
    :**

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *